dobra racja - jest ciezko do kitu i takie tam... ale nie poddam sie chocby nie wiem jak pod gore bylo - to juz jest sukces - wytrwac mimo porazek... w ostatecznosci bede walczyla o utrzymanie wagi - zawsze cos

wczoraj 1300kcl - jakos nie moge zejsc nizej ale staram sie tej ilosci nie przekraczac...
przez ta pogode nie rowerkuje ale dzis 1h chodzenia - zwsze cos

dzis 50.0kg ufff...

bardzo bardzo dziekuje za wsparcie...

tez nie jem miesa i wiecznie marudze ale jak mowie o odchudzaniu i utrzymaniu wagi to mowia ze glupia jestem... latwo mowic ludziom co jedzac fast foody i slodycze nie tyja :/