-
Dieta dzien 8. Jest dobrze, nie jestem glodna,szczupleje w oczach co mnie bardzo cieszy, bo juz myslalamz e jestem typem anorektyczki i zawsze bede dla siebie za gruba) wczorja mialam swoja chwile prawdy - moj brat organizowal grilla przy ktorym ja miglam siedzec tylko o owodzie mineralnej. tak jak zapach karkowki i kielbasek to jeszcze pol biedy, tak ciasto z jagodoami ktre upiekla mama kolegi i pierniczki no po porstu chcialy mi skoczyc do rak!! ale bylam twarda i sie nie dalam - pomaga mi tez brat bo te rzeczy przede mna w miare chowa i zakrywa widzac jka bidulka cierpie) juz za 5 dni pozwole sobie na doslownie 3 cm kawalek takiego ciasta na kolacje lub obiad. a moze wcale nie bede potrzebowala??
-
dzień 11 mojej diety, jestem nią już prawdę mówiąc zmęczona. i czuję się cała zmęczona. jednak te 500 kcal to przynajmniej o połowe za darmo. za to w ramach marzeń o normalnym jedzieniu tworze swoja własna książkę kucharską z samymi potrawami light. już się nie moge doczekac jogurtu i malin. PO 5-7 CM W DOL WSZEDZIE
-
po kopenhaskiej schudlam do 62 nkg ale waga powrocila mi do 64;( i tak niezle ale chcialo by sie jeszcze tych 2 nie miec;p dzis silownia poltora godziny oraz skakanie na skakance ktorym zaczynam i koncze dzien dzis byl dzien jablkowy - od rana do wieczora na jablkach, pozwililam sobie tylko na my skok w bok czyli zoltko utarte z lyzeczka miodu i z ubitym bialkiem. nie jest zle) na jutro przewiduje na sniadanie pol serka wiejskiego z kiwi, na obiad czyli godzina 13 - słata + pomidor + mozarella (pol "kluski"), moze dodam do tego jeszcze nieco tunczyka, a na kolacje cos na co mam faze od jmiesiaca - sos grzybowy. mniam)
-
sos grzybowy byl wyborny - zjadlam do niegoi dwa tosty razowe) pyyycha. w ciagu dnia pozwolilam sobie na amle ustepstwo w postaci nektarynki jutro na sniadanie nalesnik z polowa serka wiejsciego, polowa brzoskwini i jednym kiwi, na obiad łosos w sosie serowo - jogurtowym (tylko troche sera widc nie az tak tuczace) na kolacje 2 kromki wasa z dwoma plasterkami wedliny. w miedzyczasie moze jeszcze skusze sie na arbuza. i co, bede twarda i dam rade?? sniadanie standartowo przed 9, obiad o 13 a kolacja przed 18. przed sniadaniem i kolacja jeszcze skakanie na skakance, jutro mi tylko to nie wyjdzie ze przed koalcja, bo po konikach bede. ehhh... twardym trzeba byc;p
-
jutro dzien siłowniowy. zatem od rana 15 minut na skakance przed sniadaniem (omlet z kiwi i jogurtem naturalnym), potem silownia, a po niej okolo 13. 30 przegryzka w postaci jogurtu do picia (polowy duzego) + ziarna i troche otrąb i orzeszków. na kolacje za to rosół z kurczaka zagęszczany białkiem. pyyyycha;p no a przed kolacją kolejne 15 minut skakanki;p
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki