-
qqrq5=> dzięki i wielki cmokas...a zazdrosc to zwykle uczucie motywujące
hihi
przed chwilką wstałam i muszę się sama zbesztać....
silnej woili to u mnie ze świeczką szukac...ano tak..jak sie wczoraj znajomi dowiedzieli ze sie dostalam na studia to nie nie mogli takiej okazji przepuscic
rozpalili grilla
i skończyło się na kiełbasce dosc pokaźnej i o zgrozo
1.5 piwa
a to wszystko dlaego ze ja sie nie moge przed nimi przyznac ze sie odchudzać na mnie bo zaraz : "oszalałaś?! chcesz sie zagłodzic?!" itd. itp. jakby nie mogli zrozumiec ze ja sie nie głodze po prostu staram sie mniej i bardziej zdrowo jeść...
no to wczoraj faktycznie mi wyszło
echhhhhh, dobrze e chociaz nie zjadlam podwieczorku i kolacji przewidizanuch w diecie..no nic...kontynuuje ją dalej
Dzień 2
śniadanie: 175 g jogurtu owocowego + 2 łyżki muesli
jabłko
-
a fuuuuuuj! ależ okropieństwo mialam na 2gie śniadanie....fuuuuuuuj, myślalam sobie "taki fajny, zmodyfikowany chlodniczek" bleeeeeeeh
nie wiem czy warto trzymać się tej diety skoro znowu ja zmieniłam...a bylo tak
II śniadanie
175g jogurtu naturalnego zmiksowanego z połową szklanki soku pomidorowego i szklanką natki (ohyda
tego nei zjadłam)
kromka pumpernikla z 3 plasterkami chudego serka
no i tak...zamiast tego pseudo-chłodniczka zjadłam 1danonka...wrrrrrrrr jestem zła
czy ja musze byc taka wybredna??[ piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiip]
[/b]
-
jestem po obiadku już
wcześniej było 5min na skakance (własnej roboty, rączki od starej-dzieciecej+sznurek do wieszania bielizny
moglabym być gosciem programów "zrób to sam" i "pan złota rączka
a co!!
) dawniej potrafiłam z godzinę skakac.
..mam nadzieje ze szybko wrócę do formy 
obiad:
100 g piersi z indyka smażonej na łyżce oliwy
150g kalafiora
2 ziemniaki młode
szklanka soku grejpfrutowego 
______________________________________
a teraz idę sobie zrobić pranko
[/b]
-
Część
Właśnie dziś zaczełam się znów odchudzać
Znów- bo odchudzam się już prawie 10 lat
))
Straszna beznadzieja, a tak na serio to od urodzenia dziecka czyli 3 lata.Brdzo chciałabym zrzucić 5 kg. ale jakoś mi nie wychodzi.
POMOCY!!!!!!
-
CZEŚĆ JOLU chciałam Ci zakomunikować że osiagnęłaś swój pierwszy sukces
zaczęłaś
i nie wazne ile razy już zaczynalaś...to wymazujemy z pamięci
jesteś teraz jak biała czysta kartka papieru hehehe "tabula rasa" (ale się mądrzę
)
trzymam kciuki!! zobaczysz ze bardzo łatwo znaleźć w sobie siłę i determinacje!! co to dla Ciebie!! jesteś już po porodzie....podobno nie ma wiekszego bólu
więc wyrzeczenie się kalorycznych i tłustych rzeczy to pestka
POWODZENIA
-
dzieńdoberek jaki sliczny dzionek!! słoneczny, upalny....to co lubię, za jakąś godzinę jadę z kumpelą nad wodę...potaplać się trochę i posmażyć
ehchh...kocham lato (tylko znowu odzywają sie kompleksy=>"jeeeenyyy jak ja beznadziejnie wyglądam w tym stroju kąpielowym") mam nadzieję że pojedziemy na jakieś odludzie
heh
troszke się rano zdenerwowałam bo chcialam sobie poskakać na skakance a cały czas ktoś mi przeszkadzał
nie cierpię jak muszę przerywać ćwiczenia...bo później już mi sie nie chce od nowa....kurde
ale zmuszę się dziś! chociaż 10 minutek...pliiiizzzzzz
Dzień 3
śniadanie:
125g jogurtu owocowego+3 łyżki muesli
kiwi
-
Malusio jesz na tej diecie
I masz siłę jeszcze skakać??
-
wiesz co? to sie tak wydaje że to jest mało
wiem...mówię jak material na anorektyczkę
ale bez obaw zaraz zjem pyszne 2gie śniadanko, zresztą w taką pogodę jeść się odechciewa
II śniadanie
kanapka: pupernikiel+twarożek wiejski+2 plasterki polędwicy drobiowej
kochana jesteś!! dzięki za troskę...cmok dla ciebie
a co do skakania...co z tego że mam silę i ochotę...jak mi cały czas ktoś przekszadza
teraz stanęło na 12min=> przecież to nic
musze sobie znaleźć jakieś ustronne miejsce
[/b]
-
Ja mieszkam na parteże, a skacząc wydaje mi się, że wpadnę zaraz do piwnicy:P
ŚWietny widok- słoń na skakance:P
Żresztą u mnie w pokoju jest strasznie mało miejsca i co chwilę o coś zachaczam. NIe wyjdę przecież na dwór i nie zacznę skakać z dzieciakami:P
Dobrze, że na siłowni nikt nic nie mówi o słoniu na skakance:P
-
Drugi dzień diety
Ale czy mozna to nazwać ietą ??? Wczoraj wchlonełam 1900 kcl, co prawda spaliłam 500, ale to i tak nie jest 1000 kcl.
)
Dziś mamy 13.00 a ja już zjadłam 600 kcl, a spaliłam 200 tylko.
Tak to ja się na pewno nie odchudzę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki