-
Powolutku to skutku :) Jeszcze 9 kilo :):)
WITAM W MOIM PAMIĘTNIKU
Postanowiłam założyć mój pamiętnik, żeby móc się bardziej kontrolować
Zapraszam do wspólnego odchudzania na diecie South Beach
Najpierw coś o mnie:
Mam na imię Kasia
176 cm wzrostu
79 kg wagi
22 lata
Moje BMI 25,5
Nadwaga 6 kg
Chce schudnąć do 69 kg
Siedem miesięcy temu rzuciłam palenie (z czego jestem straszliwie dumna) ale przytyłam 9 kg....ale i tak jestem z siebie dumna
trochę o diecie
Jestem na tej diecie (SB) już siódmy dzień ... i od początku jej trwania jeszcze się nie ważyłam...mam zamiar to zrobić jutro rano czyli po pełnym tygodniu.
Ani razu nie "zgrzeszyłam"..łał i staram się codziennie robić coś dla ciała i ducha ale o tym niżej.
Dzień pierwszy (niedziela):
Był w miarę ok, bo była to niedziela. Na śniadania zjadłam jajecznicę z dwóch jajek
z pieczarkami i co dwie godziny inne posiłki. Były urodziny mojej mamy więc pojechaliśmy do niej na grilla, dostałam łososia z grilla pieczonego w folii i sałatę z pomidorami i ogórkami . Wieczorem o 18.00 doszłam do wniosku, że ani razu nie byłam głodna...a wręcz przeciwnie...chodziłam najedzona
Rano biegałam po lesie ok.4 km (mam to szczęście i mieszkam w lesie i mam też szczęście bo chce ze mną biegać mój chłopak...wtedy zawsze jest raźniej
Dzień drugi (poniedziałek):
Byłam umówiona z moją przyjaciółką, że do niej pojadę na noc i będziemy uczyć się do kolosa z dziwnego przedmiotu - badania operacyjne. Jaka zdziwiona była Madzia jak wysiadłam z samochodu pod jej domem z całą wielką wałówką jedzenia Było tam przecież przygotowane w pojemniczkach jedzenie na poniedziałek i połowę wtorku Byłyśmy tak zajęte uczeniem się, że dzień zleciał bardzo szybko. Zapomniałam napisać, że rano ze Sławkiem (moim chłopakiem) rozpoczeliśmy ćwiecznie na brzuch - 6 Webera - który będzie trwał ponad 40 dni.
Dzień trzeci (wtorek):
Wróciłam do domu i na obiad przygotowałam sobie dorsza pieczonego w folii w piekarniku. Pycha Wieczorem ćwiczenia i telewizja (mam hopla na punkcie seriali)
Dzień czwarty (środa):
Znów wałówka....od rana do 19 na wydziale...kolos poszedł dobrze ale poczekajmy na wyniki. Przed wyjściem bieganie...dzisiaj ciężko...strasznie gorącą
Dzień piąty (czwartek):
Przeglądałam strony internetowe w poszukiwaniu ciekawych przepisów na SB...jedna dziewczyna na forum gazety pl napisała mi przepis na fasolkę po bretońsku SB...spróbuję jutro.
Dzień szósty (piątek):
Fasolka pychaaaa
Fasolę namoczyć w ciepłej wodzie całą noc. Następnie wstawić ją na mały ogień, żeby sobie pykała około 1,5 godziny.
W tym czasie pokroić w kosteczkę dużą cebukę, kilka większych pieczarek i jakąś dozwoloną wędlinkę (np. filet z indyka). Wszystko to podsmażyć na patelni na oliwie z oliwek.
Do fasoli dodać spażone i obrane pomidorki (lekko podsmażone), ja miałam w słoiku jeszcze z zeszłego roku . Potem do fasoli wrzucić warzywa z patelni. Majeranek, sól, pieprz i papryka.PYCHAAAA
Dzień siódmy (sobota)
Nie pisałam jeszcze więc napiszę takie menu z dnia SB
Śniadanko (9-10) - jajecznica z dwóch jajek z pieczarkami, pomidorek i herbata slim figura
Przekąska (11-12) - jogurt naturalny 0% i 10 orzechów ziemnych (lub 30 pistacji)
Lunch (13-14) - sałatka z: ugotowanej piersi kurczaka, pomidorów, ogórków,sałaty lodowej, przypraw i oliwy
Przekąska (15-16) - serek wiejski light z pomidorem (lub ogórkiem)
Obiad (17-1 - fasolka po bretońsku lub zupka (przepisy napiszę jutro) lub pierś z kurczaka (lub inne chude mięsko) smażona na oliwie z warzywami (kalafior).
JUTRO SIĘ WAŻĘ>>>AAA>>>trzymajcie kciuki
Jeżeli macie jakieś pytznia to piszcie lubię gadać hehe
-
Witam serdecznie!
Z zaciekawieniem przeczytałam Twojego pierwszego posta. Bardzo mi się podoba Twoje podejście i podziwiam wytrwałość (podobno pierwsze 2 tygodnie na SB są bardzo trudne). Zaczynałam dietę z podobnym BMI do Twojego, czyli górna granica normy i postanowiłam dojść do 20 (BMI). Gratuluję rzucenia palenia, świetna decyzja! A co przybyło, szybko zrzucisz z taką motywacją
Sama jestem zainteresowana dietą SB. Od jakiegoś czasu sobie szukam o niej informacji i coraz bardziej się przekonuję, że jest mądrze opracowana i zdrowa (a to dla mnie najważniejsze). Jak dojdę do wymarzonej wagi, przejdę na SB nie ograniczając kalorii, tylko odpowiednio dobierając składniki. A jak zrzucę dodatkowe parę kilo, to nic się nie stanie, będzie z czego tyć jak w przyszłości zajdę w ciążę
Super, że zamieściłaś przepis na fasolkę, niedługo spróbuję ją sobie zrobić. Zastanawiam się tylko, jak SB ma się do tego, że nie jadam mięsa (tylko ryby). Czy w takim razie miałaby sens? Na razie liczę kalorie, a potem spróbuję na nią przejść. A Ty ją stosujesz bez książki? Bo ja się zastanawiam, czy nie jest konieczne przeczytanie jej.
Pozdrawiam serdecznie, będę do Ciebie wpadać.
Powodzenia!
-
Dziękuję bardzo, że napisałać coś w moim pamiętniku
Po pierwsze...książka - kupiłam sobie jedną za 25 zł...i tak naprawdę to odradzam Ci ją kupować. Książka w pierwszej części ma opisane zasady diety, produkty zabronione i dozwolnoe czyli wszystkie wiadomości które z powodzeniem można znaleźć w necie
Jest tam podane menu na 14 dni pierwszej fazy...ale takie strasznie "amerykańskie" typu bekon light (ble co to?) albo jajka w płynie (hmm??) lub "nie uwieże że to masło" (jakiś produkt podobny do masła;/)
Dlatego odradzam kupienia książki
Po drugie...z rybkami nie będziemsz miała problemu. Na obiad zawsze możesz sobie zrobić jakąś rybę w piekarniku (raczej wszyskie omijając tłuste typu panga) a do sałatek możesz dodawać tuńczyka w sosie własnym
Dziękuję, że napisałaś i że myślisz że dam rację...to motywuje
Buziaczki i pisz częściej
-
To mnie zachęciłaś do książki Czyli nie ma sensu... to dobrze, bo wolę sobie jakieś ujędrniające serum kupić za te pieniądze
W takim razie posiedzę jeszcze trochę, pozbieram informacje, jeżeli będzie Ci się chciało powpisywać jakieś przepisiki z I fazy, to byłoby super. U mnie to jeszcze potrwa, bo najpierw chciałabym dobrnąć do mety. A jak sobie radzisz na codzień? Tzn. odwiedziny u znajomych, rodziny itp. Bo ja mam problem z tym, że nie jem mięsa - ciągle muszę się tłumaczyć, walczyć z mało wyrozumiałymi osobami i czasem po prostu zjadam, żeby nie robić fanaberii, chociaż cierpię z tego powodu Muszę poczekać na takie 2 tygodnie, kiedy na 100% będę sobie jadła sama w domku to co chcę. Ale nawet w 3 fazie nie jada się wielu rzeczy i to może nie być proste. Ja naprawdę niecierpię się użerać z ludźmi
Ale może od czerwca spróbuję zacząć. Będę wtedy szukała wsparcia u Ciebie
Aha, przeraziłaś mnie trochę: panga jest tłusta??? Myślałam, że makrela, łosoś, ale panga? O ile się nie mylę, to ma około 100kcal/100g. Chyba. A w ogóle ją uwielbiam.
A i jeszcze jedno pytanie. Czy w 3 fazie można jeść pizzę? Może to zabawne, ale mogę się wyrzec wszystkiego, nie jeść słodyczy, ale gdybym miała już nigdy nie zjeść pizzy... o zgrozo
To na dzisiaj tyle, i tak się u Ciebie strasznie rozpisuję
Pozdrowienia!
-
Dzień 8
NO I SIĘ ZWAŻYŁAM SCHUDŁAM DWA KILOGRAMY I WAŻĘ 77
Jestem strasznie szczęśliwa, że straciłam już dwa kilogramy to motywuje i daje siłę na dalsze odchudzanie
Dzisiaj na śniadanie zjadłam jajecznicę smażoną na oliwie z dozwoloną wędlinką, pieczarkiami, cebulką a do tego połowa pomidorka i herbata slim
Potem pojechałam z moją siostrą Krysią na zakupy do IKEI ale jako osoba tylko towarzysząca bo w tym miesiącu już nie mam pieniędzy na ekstra zakupy . Chodząc po ikei wypiłam na drugie śniadanko jogurt a po kolejnych dwóch godzinach zjadłam orzechy. Teraz jestem już w domu i robię sobie zupkę grochówkę a z kawałka chudego mięsa z zupy zrobię sobie kotlety w sosie pomidorowym.
Ja na diecie jestem tak naprawdę dłużej niż 8 dni więc już się przyzwyczaiłam, że zawsze poza domem mam trochę problemów ze znalezieniem jedzenia dlatego jak wiem, że nie będę miała czego zjeść to biorę ze sobą wałówkę . Najgorsza jest moja Babcia, która tak jak większość babć...nie rozumie i nigdy nie zrozumie dlaczego ludzie się odchudzają
Dzisiaj lenistwo, jutro planujemy ze Sławkiem wycieczkę za Warszawę (pisałam ,że mieszkam w lecie bo mieszkam w Międzylesiu ale i tak czasami mam dosyć Warszawy, korków i chcę wypocząć )...np. do Łodzi na ulicę Piotrowską albo w sam środek Polski
Dzisiaj nie biegałam...ehh ale napewno będę ćwiczyć brzuch bo nie chcę opuścić ani jednego dnia
Dzisiaj podaję wam przepisik na dozwoloną zupę grochówkę:
1. W gaznku zalewamy wodą kawałek mięsa (chudą wołowinę lub wieprzowinę bez kości) i gotujemy jakieś 20 minut
2. Teraz do garnka wrzucamy włoszczyznę (pietruszkę, seler, pora, cebulę), kilka listków laurowych, kilka ziaren pieprzu, sól i można dodać jakąś kostkę (jak ktoś chce)
3. Następnie do zupy dodajemy groch i gotujemy jakieś 20-30 minu (można też groch ugotować oddzielnie i dodać potem do zupy)
4. Do zupy można też dodać kalafior
5. Wyjmujemy z zupy mięso i warzywa
6. Warzywa kroimy w kostkę i dodajemy do zupy
7. Mięso kroimy w kotlety i robimy do niego np. sos pomidorowy - na patelnię wlać oliwę i bulion, doprawić solą i białym pieprzem. Do tego wlać rozbełtane zółtko z odrobiną jogurtu i pomidorami (z przetworów domowych lub świezymi spażonymi i obranymi)
-
A ja polecam książkę Artura Agatstona o diecie South Beach! Sama jestem na niej drugi dzień dopiero, ale wcześniej chciałam już zacząć, bez ksiązki ciężko, za dużo wątpliwości, w książce więcej szczegułów i dużo ciekawych info o książce, ja teraz wszędzie ją ze sobą zabieram i przeglądam czy czytam ) Polecam! Ja drugi dzień na diecie mam nadzieje, że wytrwam miałam przed chwilą mały kryzys ale zjadłam plasterek żółtego sera z muszczardą i jest ok ) No a takie tłuste ryby jak makrela bo panga do tłustych chyba nie należy?, można jesś, co jest napisane w książce, że w pierwszej fazie można jeść, zresztą wszystkie rodzaje ryb. Pamiętajcie o tym, żeby ketchupu nie ruszać! sam cukier, a co do pomidorów, max jeden na dzień ... takie szczególiki można między innymi znaleźć w książce, a 25 zł to nie taki znowu majątek ) Powodzenia!!!
-
Też kupiłam tą książkę i jestem w trakcie czytania i poznanwania tej diety ..
Jak przeczytam to sprawdzę na sobie .
-
No tak...oczywiście książka się przydaje ale po jej przeczytaniu zobaczyłam, że wszystkie te informacje czytałam na necie o pomidorach też
Chciałam się pochwalić, że zupka grochowa wyszła przepycznie ... brakowało tylko ziemniaczków ale zamiast nich dorzuciłam kalafiorki
Mija ósmy dzień więc pożegnałam się z wagą do kolejnej niedzieli zobaczymy ile jeszcze zrzucę ale jak narazie z wyników jestem straszliwie zadowolona
Dzięki za wpisy :-*
-
Dzień 9
Śniadanko - kalarepka (duża)
II śniadanie - serek wiejski light z ogórkiem
Lunch - talerz zupy grochowej
Przekąska (będzie) - orzechy
Kolacja - planuję sałatkę grecką z fetą light
Siedzę teraz po zupie grochowej i ledwo żyję najadłam się jak szalona i teraz się toczę
Miło mi jak tutaj zaglądacie i piszecie
Buziaki dziweczyny
-
Witaj Chcębyćchuda
widzę, ze jestes na SB - Tobie i innym osobom polecam wątek PRZEPISY SB .
są tu świetne przepisy i wiadomości na tę dietkę, a i Wy dodajcie swoje
trzymam kciuki za dietkę i pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki