to czekamy na nowe otwarcie
TRZYMAM MOCNO KCIUKI ZA TO MINIMUM
I WALCZ Z WSTRETNYM TŁUSZCZYKIEM
MINIMUM 9.06
- słodycze - NIE BYŁO
- jasne pieczywo - NIE BYŁO
- balsamowanie - BYŁO
- gimnastyka - NIE BYŁO
Jakaś taka padnięta byłam, że wróciłam z pracy, zrobiłam jedzenie, pozmywałam, trochę posiedziałam przed TV jak nie żywa i o 22 poszłam już spać.
A dziś się zważyłam 84 kg
MINIMUM 10.06
- słodycze - NIE BYŁO
- jasne pieczywo - NIE BYŁO
- balsamowanie - BYŁO
- gimnastyka - NIE BYŁO
Leń jestem i temu dalej się nie gimnastykuję
Ale dzisiaj po raz kolejny przy dylemacie "nie mam się w co ubrać" wkurzyły mnie moje KILOSY, bo ubrań to mam całą szafę, ale problem w tym, że W NIC SIĘ NIE MIESZCZĘ
Witaj Justa,
opierając się na własnych doświadczeniach wiem, ze nie łatwo jest się "wziąć w garść", ale od niedzieli wiem, że mogę (znowu ), a jak ja mogę to ty też Wszystko w swoim czasie
Mnie ostatni raz udało się wziąc w garść i schudnąć kilkanaśnie kilosków w 2006 roku, przez zimę niestety przytyłam jakieś 3kg, ale żyjąc jeszcze swoim niedawnym sukcesem, byłam przekonana, że sobie z nimi poradzę i w styczniu 2007 kupiłam fajne jeansy- tylko trochę ciasne ... no i tak się zbierałam do odchudzania, codziennie wmawiałam sobie, że od dziś dieta itd oczywiscie bezskutecznie. Minęło półtora roku, a ja w tym czasie przytyłam kolejne 11kg aż osiągnęłam wagę, która mnie przeraziła (ostatnio ważyłam tyle w 2005 roku- najwięcej w moim życiu). I w końcu w niedzielę rano coś mnie tknęło na tyle mocno, że zaczęłam się znowu odchudzać. I mam nadzieję, że szybko mój zapał nie minie.
Wcześniej miałam wiele okazji do których chcialam schudnąć i podobnie jak Ty nie mogłam się zmotywować, tak jak Ty mam szafę pełną ubrań, które są dla mnie za małe (choćby te spodnie, których jeszcze nie mialam na sobie
Długo to trwało, ale w końcu załapałam "to coś" co wtedy w 2006 roku, kiedy schudłam 12kg w prawdzie jeszcze może za szybko by o tym mówić, ale czuję to
Tobie też się uda więc się nie załamuj tylko próbuj dalej
oj, skąd ja znam kupowanie ciuszków, do których lada moment schudnę
Charlotte to co napisałaś to jakbyś dosłownie moje własne doświadczenia opisywała. W tamtym roku (koło lutego) przez tydzień musiałam trzymać dietę płynną i przy okazji schudłam z trzy kilo do 78 kg, co mogłoby być cudnym początkiem większego odchudzania, bo żołądek obkurczony, dodatkowo świeże doświadczenie, że aż tyle nie trzeba jeść.
A tymczasem przez ten rok z hakiem przeskoczyłam z 78 do 84-85 , czyli rekord życiowy
No ale najwyższa pora coś z tym zrobić
Też zauważyłam podobieństwo między nami, dlatego napisałam
A jak Tobie teraz idzie? Ja dziś zjadłam już 850kcal i czuję się głodna :/ a muszę się uczyć do egzaminu, ale wytrwam to na pewno (tylko nie wiem, czy egzamin zdam
Witam. Mam podobny problem i wagę (83kg.). Będę Cię wspierać. Ja zaczynam dzisiaj i mam nadzieję, że do końca listopada osiągnę wagę 68 kg. Wiem, że będzie ciężko i boję się tego.
Trzymaj się.
Nie jesteś sama
Hejka!
nie będę się miała dzisiaj za bardzo czym pochwalić, bo byłam po pracy u Cioci i na bigos się załapałam z chlebkiem, i jakieś ciasteczka kruche. Ale i tak jak na moje możliwości ilościowo nie było najgorzej, zwłaszcza że po powrocie do domu tylko truskawki przekąsiłam.
Zaraz idę się zabalsamować, żeby móc powiedzieć, że dzisiaj cokolwiek zrobiłam
Charlotte, trzymam kciuki za ten egzamin. Ja muszę pracę napisać na zakończenie podyplomowych i taaaaaaaaaaaak mi się nie chce, ale najwyższa pora to zrobić, w końcu po co ma mi to wisieć nad głową.
Aisu, dzięki za odwiedziny. Faktycznie podobne ilości kilogramów mamy i chemy mieć. To co walczymy?
Zakładki