-
powiem szczerze, że z tym kick boxem to wyszło trochę przypadkowo. Chciałam się zapisać na badmintona ale nie było już miejsc, a musiałam coś wybrać (to uczelniany wf) a pasował mi właśnie ten kickboxing Teraz muszę stwierdzić, że jest super. Dostaję taki wycisk o jakim na poprzednich wf (koszykówka, funki (blee)) mogłam pomarzyć
Teraz dziewczęta muszę sie pożegnać, nie będzie mnie do wtorku chyba,bo uwaga, uwaga: jadę na maraton sama nie wiem jak dałam się na to namówić, mam nadzieję, że tam nie zginę (bo z trenowaniem było różnie ) Także trzymajcie kciuki, mam nadzieje że we wtorek będę mogła napisać relację z ukończonego biegu. Pozdrawiam gorąco Już nie mogę się doczekać tego biegu
z dietą dziś niestety bez rewelacji (jedzenie po 21:00 ) 1600
-
Ooo, maraton?? Naprawdę?? To moje marzenie, żeby kiedyś go przebiec!
Trzymam kciuki, napisz koniecznie, jak było!!!
-
Mi aż wstyd o tym mówić...ale pewnie na rozgrzewce już bym padła
Życze powodzenia i wracaj do nas szybciutko
-
no to już po maratonie
Przebiec się udało, ale czas był zupełnie mizerny. Do połowy jakoś szło... a później to już tylko walka o życie Pod koniec był to istny dramat ale najważniejsze, że dałam radę a jeszcze mam sporo czasu, żeby poprawić wynik.
Jeśli chodzi o dietę to.... nie chcę o tym pamiętać Bardzo łatwo przychodziło mi tłumaczenie sobie, że przecież biegam maraton to potrzebuję energii, a potem: przebiegłam maraton to mi się należy (no co za głupia koza ) powinnam przywołać sobie przed oczęta widok prawdziwych maratończyków i odechciało by mi się opychania, a tak znów muszę ticera przesunąć nie w tą stronę co bym chciała
Muszę znów nałożyć na siebie bardziej restrykcyjne zasady, bo kiedy zaczynam sobie choć trochę odpuszczać zaczyna się porażka. A więc:
przez następne 10 dni 1000 kalorii;
jutro głodówka i tak co tydzień;
słodyczom kategoryczne NIE, NIE, NIE;
o podjadaniu między posiłkami nie wspominam
codziennie conajmniej 50 brzuszków, 50 grzbietów -
jeśli chodzi o moją talię to jeszcze nigdy nie była ona tak obrośnięta tłuszczem. Zdarzało mi się ważyć znacznie więcej niż teraz ale nigdy mój brzuch nie wyglądał tak źle. Mam niestety dość męską budowę (szerokie barki, niewielkie wcięcie w talii, itp ) i wiem że męski typ otłuszczenia to właśnie brzuch, ramiona - ogólnie górne partie ciała, ale czemu wcześniej nie miałam takich problemów?
Teraz kwestia co z tym dziadostwem zrobić? Czy wzmocnienie mięśni brzucha pomoże w spaleniu tłuszczu wokół talii? Jeśli znacie jakieś dobre sposoby na pozbycie się "oponki" bardzo byłabym wdzięczna za każdą radę. Pozdrawiam.
-
Widzę, ze mamy ten sam problem - moja talia też jest okropna..ach wogóla moja figura pomimo utraty kilogramów jakoś nie taka
Trzeba zacząć ćwiczyć
I gratuluję ukonczenia maratonu - JESTEŚ WIELKA
-
dzięki kfiatuszku
oj coś nie łatwo idzie mi trzymanie się tego 1000 kalorii :/ wczoraj było jakieś :aroww: 1650, a przedwczoraj :aroww: ponad 1700 W sumie to jest bez jakiejś wielkiej tragedii, ale do obiecanego tysiączka to daleko. Brzuszki robie
pozdrowienia i miłego dnia życzę
-
Rany, gratuluję tego maratonu!! To moje marzenie, ale pewnie w jakiejś odległej przyszłości...
Ćwicz, ćwicz, to najważniejsze.
Miłego dnia!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki