Strona 6 z 7 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 51 do 60 z 63

Wątek: monika's diary

  1. #51
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zua jestem na siebie. Kurcze no. Zostalam sama w domu przez jeden wieczor i z nudow zjadlam chyba tyle co przez tydzien! Wsciekla jestem. Bo zamiast pracowac nad tym, zeb ta szostka z przodu zostala, to ja na odwrot - zeby zaprzepascic. Fuuuuuuuck!!!!

    Najgorsze, ze wiem ze moglam to przeczekac, zajac sie czyms. Ze nie odchudzam sie od tygodnia tylko od paru miesiecy i poznalam siebie na tyle, ze przy odrobinie samozaparcia i cierpliwosci moglabym tego dzisiejszego obzarstwa uniknac. A ja na odwrot. Juz czuje sie totalnie zapchana, ale jeszcze w siebie wciskam to cale zarcie, i jescze, i jeszcze. Jak juz moj organizm nie przyjmuje nic, to cz\ekam kwadrans i go dopycham. Odrazajace. Czuje obrzydzenie do siebie samej. Odraze.

    I znudzenie, bo mam wrazenie, ze tutaj w S-c juz mnie nic dobrego nie czeka. i tak czekam az wyjade, potem az sie zacznie rok akademicki i nowe wyzwania i w ogole wszystko. W rpzyszlym roku nie ma bata, nie bede siedziec w wakacje na tylku. Znajde jakas prace, bo z nudow nie wyrobie :/ A wiem, ze to objadanie sie to z nuuuuudow. Ehhh

    Dalej, niech mnie ktos zbeszta, bo potrzebuje porzadnego kopa w dupsko, zeby sie zebrac w sobie w try miga.

  2. #52
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    I powrot do normy. Waga poniżej 70, z dietą jakoś idzie - bardziej w przód niż w tył. Oby jakoś dalej się toczył ten wózek .

    Poza tym jeszcze tydzień w domu i out. Już się nie moge doczekać. W końcu gdzieś ruszę swój tyłek.

    Po ostatnich zakupach - żakiet (rozmiar 40) za 18zl na ciuchach bije rekordy. Oprócz tego sweter-tunika i dwie bluzki także na ciuchach ciesze sie, bo zaplacilam za te rzeczy tyle, co w normalnym sklepie poszloby na jedna rzecz;] A ciuszki pierwsza klasa w ogóle miło jest myśleć, że chodzę w ubraniach rozmiar 40. A najfajniejsze odkrycie bylo, kiedy wlozylam na siebie rybaczki (rozmiar 42) kupione jakies 6 tyg temu (byly troche obcisle) wlozylam i zdjelam bez rozpinania guzika czy suwaka Ale mi sie buzia smiala wtedy;] w ogole ciesze się, że chudne.

    Co prawda do celu jeszcze mi dużo brakuje, ale juz sie powoli zaczynam martwic o jojo. Niby chudne powoli - niecaly kilogram na miesiac (tydzien mialo byc rzecz jasna). Ruszam sie tez przyzwoicie, a przynajmniej staram sie. Ale i tak sie boje. :S

    Tak czy inaczej schudnąć muszę. Mam motywację. I to sie liczy

  3. #53
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    Chyba za duzo kryminalow ostatnio czytam:/ I ksiazek psychologicznych. Jeszcze troche i bede stosowala te specjalistyczna terminologie w zwiazku z wlasnymi doswiadczeniami :P

    A w ogole to jakas mania reggae mnie opetala. Ale jaki humorek dopisuje dzieki temu )
    Nawet moja przymusowa emigracjanie wybila mnie z rytmu.Szerszen wbil do mojego pokoiku i sie musialam ewakuowac, bo po probach jego ubicia (chwala w koncu udanych) stezenie srodkow owadobojczych mogloby i mnie ubic :P. Tak wiec, siedze sobie na emigracji - zamiast przy ksiazce to przy kompie. I zabawiam uszy Bobem Marleyem. Z nikim mi sie nie chce gadac, to sobie chociaz popisze *******y.

    Na przyklad zastanawiam sie nad tym jakie ksiazki zabrac ze soba do Czech. Czy jakis kolejny kryminal, czy moze cos ambitniejszego? Hmmm, nie mam pojecia.

    A i postanowilam sprobowac medytacji Wiem, wiem, dziwne rzeczy mi chodzá po glowie, ale jakos tak ostatnio mam. Zaczelam sie zmieniac wizualnie, to chcialabym, zeby i w moim wnetrzu cos sie zmienilo. I mysle, ze medytacje moglyby byc ciekawym sposobem pracy nad samym soba. Zobaczymy co wyjdzie. Czy sie zniechcece po kilku dniach, czy moze cos z tego wyniknie. Hehe

    Co do diety, to jakos leci. Dzisiaj nadprogramowo zjadlam czekoladke merci pralinkowa, a potem po kolacji pare sliwek. Nie powinnam, wiem, ale co tam..

    Jak to Bob spiewal..
    "In every life we have some trouble,
    when you worry you make it double"

    Gadam od rzeczy. Wiem. Dobrze mi z tym

  4. #54
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    I wtorek powoli przechodzi w zapomnienie. Z dieta jako tako, czyli za dużo śliwek. Chyba pomieszkiwanie w domu z sadem i stałym nadmiarem świeżych owoców nie jest dla mnie najlepsze.

    Bardzo dużo nie zjadłam, ale czuję się totalnie objedzona i rozepchana. Nawet to nei jest fizyczne odczucie, ale bardziej psychiczne. Czuję się gruba i rozdęta. W takich chwilach bardzo boję się, że znów przytyję. No ale, dziś już tylko woda i herbata.

    Jakoś źle mi. Nudno, może dlatego. Reggae'owo dalej.

  5. #55
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    Zmęczona jestem jakoś. Głowa mnie trochę boli. Nudno. Jakos nie czuję, że kończą się wakacje - chyba jedne z najnudniejszych jak dotąd. Ale koniec narzekanie.

    Kurde, mam ochotę na narzekanie.

    1.Od tygodnia schudłam tylko 10dag...
    2.Nudno mi.
    3.Musze kupić linkę do lapa - znowu mnie coś trzepnie po kieszeni.
    4.Jw - głowa mnie boli.
    5.Faceta nie mam...
    6.Ehh, nie mam na co narzekać, a czuje sie fatalnie. To chyba też można zaliczyc jako powód do narzekań.

  6. #56
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    Znów się objadłam. Wpychałam w siebie wszystko co było pod ręką. Pierś z kurczaka z warzywami, potem płatki z mlekiem, potem wafelki z kremem, potem cukierki, potem znów mleko i płatki... A najgorsze, że nie wiem sama dlaczego. Niby wszystko jest ok. A jednak, nie umiałam się opanować. Ostatnio każdy dzień jest walką, każda chwila. Czuję się winna temu, a jednocześnie wiem, że to do niczego nie prowadzi. Może jestem zazdrosna, że jestem w tej mieścinie zupełnie sama - bez przyjaciół. Bo w sumie w ogole nie mam przyjacioł. Jest źle. Zajadłam to, po raz kolejny zresztą i wiem, że to nie pomaga. A jednak pewnie taki kompuls znowu się powtórzy, chociaż będę walczyć.

    Mówią, że zaburzenia odżywiania są najtrudniejsze do wyleczenia. Bo o ile papierosy, wódkę czy narkotyki odstawia się raz na zawsze i trzeba się pilnować by znowu ich nie tknąć. O tyle z jedzeniem trzeba walczyć na każdym kroku. Nie można powiedzieć - od dziś już nic nie jem i tak zrobić. Trzeba działać w granicach.

    Źle mi. Ten pamiętnik zresztą, tu rzadko są dobre chwile, zwykle, zapisuje się przecież te dołki. Archiwizuje się to co najgorsze. Ja tak mam, ze mało tutaj radości.

  7. #57
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    witaj,
    no to napisz cos wesołego,zeby było radośnie nie wierzę,ze ani razu dziennie się nie uśmiechasz,więc wrzuc tu choć trochę uśmiechu!

    A za to jedzenie to chyba musisz dostać lekkiego [na razie] bata w tyłek! Nu nu nu! Tak nie wolno!
    Nie objadamy się "bo tak"

    Gratuluję spadku wagi i mniejszych rozmiarów ubrań!!

  8. #58
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie nie może być tak źle. Schudłam już tyle, wiec nie moge po prostu tego spartolić. Dobrze bedzie, bo ja jestem dobra i tyle!!

    Sycia - thx za beszt

  9. #59
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    nie ma za co,polecam się na przyszłosć

    Pewnie że nie mozesz! Jestes silna,więc ruszamy do boju!!

  10. #60
    rua06mk jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-06-2007
    Mieszka w
    Zagłębie
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dawno tutaj nie bylam, jakos tak wyszlo. niekoniecznie mnie na dobre. tak czy inaczej chyba dopada mnie jakas jesienna depresja. Bo jak nie mam nic do roboty (czyt. nic na uczelnie) to nijak jest. Nigdzie mi sie nie chce wyjsc, dac czegos od siebie. Zreszta, po powrocie z domu, gdzie spedzilam weekend, jakos mi pusto. Tesknie do tego co bylo i juz nigdy nei wroci. Tesknie do czasow, kiedy o nic nie trzeba bylo sie troszczyc. Tesknie do czasow, gdy mialam zupelnie inne priorytety.

    W miedzyczasie wszystko sie zmienilo. Chba wszystko oprocz mnie. Bo ja sie czuje tak samo sama i samotna jak zawsze.

    M tesknic do Emilka. M czuc, ze nie tylko ona ma takie problemy.

Strona 6 z 7 PierwszyPierwszy ... 4 5 6 7 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •