Z omletu znowu nici, bo moje Kochanie wstaje teraz skoro świt i zanim ja się zwlekę z łóżka to on już jest wykąpany, wysuszony, ubrany i śniadanie czeka na stole, do pracki jedzonko też przygotowane i naczynka umyte Normalnie żyć nie umierać Najgorzej jest w weekendy kiedy zaczyna mu się nudzić koło 7 i zaczyna mnie budzić Ale się rozpisałam, a wszystko przez omlet, którego nie było
Zakładki