-
o, juz mam pomysl na incredible story.
Chcialam napisac o babce ktora trzeba bylo ciezkim dzwigiem wyciagac przez okno zeby ja przeniesc bo wazyla ileśset kilo, ale zrezygnowałam.
Napisze o gościu ktory u dentysty odkrył że wbił sobie do głowy gwoździa =D
-
W imieniu stomatologów chciałam zapytać
"Dlaczego u dentysty?" :lol: :lol:
-
skarżył sie na kłopoty ze wzrokiem i bóle zebow. Poszedl do dentysty, ktor zrobil mu zdjecie rentgenowskie no i sie okazało ze ma w głowie gwozdz ktory wszedl mu troche do mozgu.
No co, mało incredible? :D Chyba dosc ;)
-
A wiesz że niedawno nawet był taki gość który bodajże z żoną sie pokłócił
doszło do rękoczynów i "nożoczynów"
pojechał do szpitala po ciosie nożem w głowę
i się okazało że ma nóż wbity do połowy głowy :)
Twoja historia staje się woiarygodna ;)
Szybciutko dodaję zdjęcie :)
http://www.ananova.com/images/web/219824.jpg
-
o... fajnie ;D
To jakby ktos mi zarzucil ze sie zbytnio wybujałam (jak np moja mama ktorej to opowiedzialam;D) to bede miala jakis naukowy realny dowod ;p
Taaa opowiadanko juz napisalam. 161 slowek, miało byc conajmniej 100... tyle mi wystarczy :]
(jezu! co za baba! moglaby przynajmniej siekierke albo chociaz tasak byłoby efektowaniej... ;D)
-
hehe
kobitka bez fantazji ;)
-
Ciekawa historia:D Hehe =D
Kurcze..ja musze do piątku napisac o wielkich pasjach:/ 250 złów:/ Bleh:/
Miłego wieczorku:*
-
Hehe no po tym jak słyszałam, że przy operacji komuś zapomnieli wyjąć tą płachtę chirurgiczną, która jest przecież duża, to już we wszystko uwierzę. Oglądałam ostatnio jakis program, że ktoś miał czaszkę otwieraną i cos mu tam zostawili i dopiero po kilku latach wyszło to na jaw bo sie ta rzecz otorbiła i uciskała mózgownicę. Ale cholerka zapomniałam co mu tam w mózgu się zadomowiło. ooooo przypomniało mi się to nikt mu nic nie zostawił tylko koleś miał tasiemca, którego larwy przedostały sie do krwi (to chyba ten tasiemiec bąblowaty). No i jedno urocze larwiątko sobie pływało pływało aż dotarło do mózgu. I uwiło sobie tam przytulne gniazdko. No i ta larwa sobie żyła całkiem całkiem, przekształciła się w dorosłego tasiemca(troszkę tasiemca-karzełka ale to dlatego, że miejsca było mało hehe). I tak jakoś się stało, że dopiero jak po kilku latach ten tasiemiec zdechł to jego miejscówka się otorbiła bo komórki zaaregowały na trupka i wtedy zaczęło uciskać mózg. Jak mu lekarze łepetynę otworzyli to był niezły szok heheh ;)
-
-
Hehe jak tam Twoje opowiadanie
opowiedz czy spodobało się nauczycielce :)
Miłego wtorku :)
http://www1.istockphoto.com/file_thu...offe_beans.jpg