-
jeśli chodzi o Danię to tutaj w szkołach już w pierwszych klasach podstawówki uczą angielskiego..zatem nie bałam się że się z kimś nie dogadam..na początku był tylko angielski..teraz staram się już częściej i śmielej używać duńskiego..ale niestety mój zasób słów i wymowa wymaga praktyki i szerokich uzupełnień...
myślę też o czymś takim jak konsultacja ds./obsługa klienta duńskiego kiedy już wrócę do PL...zatem teraz praktykuję i korzystam z możliwości nauki u rdzenia:)
-
a wracasz :?: Myslalam, ze wam tam dobrze. Dla mnie powrot do kraju nie ma sensu. Moze na starosc z angielska emerytura o ile tutaj nie wprowadza euro ;)
-
co do tego wracamy ...obecnie jeszcze bez jakiegoś konkretnego planu kiedy i dokąd i w ogóle czy...jeśli już to chyba zdecydujemy się na Poznań - bo to nasze studenckie miasto - jakiś sentyment pozostał:) oboje jesteśmy zdania że czas pokaże...póki nie mamy żadnych zobowiązań możemy "szaleć"...zdecydować że spadamy, złożyć wymówienia, spakować się i w drogę...kto wie...ważne jest by być szczęśliwym w danej sytuacji...więc jeśli przestaniemy być szczęśliwi to będzie to sygnał że coś trzeba zmienić...
myślę że na poważnie zastanowimy się nad tematem wracamy-zostajemy gdy przyjdzie czas na założenie rodziny....ale kto wie czy wtedy jeszcze tu będziemy...:)
a co u mnie dzisiaj:
poranny trening:
rowerek stacjonarny 30 min
hh 15p, 15l
płyny: jeszcze uzupełniam
pracownicze spacerkowanie: znowu zapomniałam krokomierza zabrać, ehh ale jutro już na pewno..poza tym jutro już będę sama na dystryktach...dziś ostatni dzień jeździliśmy i chodziliśmy we dwójkę na zmianę...wczoraj kogoś zwolniono więc trzeba przejąć jego teren...
któż by pomyślał...jeszcze chyba w marcu pisałam że dopiero uczę się jeździć, a dziś pracuję za kółkiem...:)
jedzonko: okej...jeszcze mnie czeka deserek
8 dzień zaliczony / 6 pozostało
a rano na wadze 64,1 :) pretty nice:)
-
Zazdroszcze ci tej wagi :( Mnie jeszcze troche czeka aby dojsc do tego, co ty.
BTW
Moze wkleisz jakies obecne fotki :?: Plz :D
-
fotki porobię w weekendzik to powstawiam...przy okazji sprawdzę co tam w mojej szafie piszczy...ale zakupy dopiero jak dojdę do celu..tak postanowiłam i tak zrobię...
a tak w ogóle to co miesiąc robię sobie fotkowe porównanie...i właśnie w ten weekend (no praktycznie to dzisiaj...ale dziś nie było jak) przypada czas na zrobienie kolejnych ujęć typu "przed i po"...jak je sobie potem oglądam to sprawdzam co i gdzie ubyło i w ogóle jak to wygląda..bo jakoś w lustrze tego wszystkiego nie mogę ogarnąć...
Nicoletio:Gotowe na wszystko są extra...ja obecnie oglądam 4 serię..choć już kilka odcinków mi się nazbierało, bo w międzyczasie odkryłam CSI Miami i nałogowo oglądam Caruso i jego specjalistów...
chyba jeszcze nigdy mi nikt nie powiedział, że zazdrości mi wagi...całkowicie inna perspektywa:) Nicoletio i Tobie już niedługo będą zazdrościć:) zobaczysz...tylko trzeba odrobiny silnej woli...
-
hej słońce, a wiesz, ze ja nawet nie wiedziałam, ze ty za granicą siedzisz??
Podpowiesz mi , jakiej firmy masz krokomierz i na co zwrócić uwagę przy kupowaniu?? Bo mam ochote zaszaleć - to ma być mobilizacja.
-
już Ci zostawiłam wiadomość u Ciebie odnośnie tego krokomierza...
-
dziękuję za informację nt. SB. Rzeczywiście.. nie doczytałam o tym odtłuszczonym nabiale. Dzieki temu SB staje się coraz bardziej realna dla mnie :)
-
no i już prawie weekend..ale jutro niestety trzeba wstać po 5tej..bo do pracki na 6tą...ale tylko 4 godzinki więc nie jest źle:)
dziś rano dla odmiany poszłam pobiegać..miejscami było straszne błotko, bo praktycznie codziennie u nas pada...eh co to za lato...
tego marszo-biegania wyszło 35 minut...a potem w domku brzuszki na kołysce..300 powtórzeń...jeszcze muszę hula-hopem zakręcić...pomierzyłam się dziś rano i jest prawie dwa centymetry mniej w biodrach (a w talii jakieś 0,5 cm)...zatem dietka + ćwiczenia = spadające centymetry:)
dziś było mało płynów...bo jak jeżdżę w pracy to nie mam gdzie toaletki zaliczyć..więc się ograniczam....ale teraz uzupełniam braki...
jedzonko w normie..i był deserek z ricotty, esencji waniliowej, słodzika i płatków migdałów..pychotka...
9 dzień zaliczony / 5 pozostało
-
...deszczowa sobota...dziś odpoczywam...
trening: może tylko hula-hop wezmę...bo muszę trochę odpocząć..rano na 6 w pracy już byłam więc spacerkowanie zaliczone
płyny: uzupełniam
jedzonko: dopiero 17 (12 godzin na nogach), jeszcze sobie jakiś deserek naszykuję i może kakao - tak..mam smaka na cieplutkie kakao
jeszcze kilka godzin tego dnia pozostało ale już mogę napisać, że:
10 dzień zaliczony / 4 pozostały