-
he he athshe thx...a co tam u Ciebie słychać, bo ostatnio mało piszesz?
a teraz moja codzienna relacja
czwartek 5/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2*trójkącik chleba + chudy twaróg + dżem
- plaster świeżego ananasa
II śniadanko
- pucharek truskawek z kefirem
obiad
- 2 naleśniki z serkiem waniliowym aktivia, gruszka, truskawki
kolacja
- 2 brzoskwinki
- kisiel jabłkowy Dr. Oetker
a z ćwiczeń dziś tylko wajderek był
-
uzupełnienie do wczorajszego menu:
wieczorem trochę smirnoffa wypiłam, kilka dodatkowych truskawek było i jedno małe ciasteczko oblane czekoladą
a oto piątkowa relacja
piątek 6/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2*trójkącik chleba z masłem, kapustą pekińską
- pstrąg wędzony 40 g
- papryka, pomidor
- 100 ml kefiru
II śniadanko
- truskawki z kefirem
a przed obiadem jeszcze 3 brzoskwinki wciągnęłam
obiad
- zapiekanka serowa z szynką wg Knorra
- trochę kalarepki surowej i cukinii smażonej na ramie płynnej
na kolację planowana jest tylko aktivia wiśniowa..bo niepotrzebnie te brzoskwinie wcześniej jadłam...no cóż...właśnie teraz trzeba się trzymać limitu...gdy już jestem bliżej celu niż dalej...
czasem tak sobie z T. gadamy co będzie, gdy już będzie te obecnie upragnione 62 na wadze...kto wie...może skuszę się potem na kilogram, czy dwa mniej..ale to wszystko jest dziś wielkim znakiem zapytania..najpierw muszę dojść do 62, a potem się zobaczy czy prawdziwa szczupła ja powinna ważyć (tylko/aż) 62 :) he he
pozdrawiam i udanego weekendu życzę..a teraz zmykam się opalać
-
hejka..witam przepięknym wieczorkiem...jestem w takim dobrym humorze...
pół dzionka spędziłam na lenistwie balkonowym...a drugie pół na lenistwie fiordowym (bo mieszkam nad fiordem:)
wybraliśmy się ze znajomymi pogrillować na fiordziku...i jestem teraz taka zrelaksowana..objedzona też jak to po grillu..ale nic mnie nie boli, nic nie dolega..zatem jedzonko nie było dla mnie zbyt ciężkie..
a na koniec jeszcze lody wciągnęliśmy...pycha..już tak dawno lodów nie jadłam..i to w wafelku sobie kupiliśmy..no mniam mniam..ja sobie wybrałam karmelowo-czekoladowego..jakoś tak mnie naszło..bo z reguły czekoladowych nie biorę..ale co tam..opłacało się:)
a teraz raporcik...no bo w końcu to już praktycznie obowiązek dietkowy
sobota 7/06
śniadanko ok.300 kcal
- woda z miodem
- trójkącik chleba z masłem
- serek wiejski z rzodkiewkami i szczypiorkiem
- pomidor
- 100 ml kefiru z owoców leśnych
potem kilka truskawek i ok.200 ml zupy pieczarkowej..sama robiłam więc podliczyłam wszystkie składniki... razem to jakieś 150 kcal wyszło
a od 16 do 21 na grillu byłam..w trakcie wrzuciłam na ruszt
- szaszłyk z mięskiem z piersi indyka, papryką, pieczarką dużachną, cebulką
- bułka z kotletem a'la hamburger...to znajomi przygotowali
- surówka z pekinki taka jak zwykle, inna surówka z sałatą, pomidorami, suszoną żurawiną
- a na koniec jeszcze kawałek bułki i 1/2 kiełbaski śląskiej
- i jeszcze takie pianki słodkie co się na ogniu trzyma..marshmallows
no i w drodze do domku lodzik
of coz...że mało dietetycznie i dużo za dużo..jutro pokuta i wracam do wzorowej dietki..w końcu jeszcze tylko 3,6 kilo do zrzucenia
a to fiordzik właśnie
http://img76.imageshack.us/img76/1839/fiordzikou0.jpg
-
hej dziś czeka mnie dzień pokuty
niedziela 8/06
śniadanko
- koktajl malinowo-brzoskwiniowy
- aktivia śliwkowa
obiad
- zupka pieczarkowa
- warzywka: kalarepa i cukinia smażona na maśle
kolacja
-koktajl malinowo-brzoskwiniowy
- aktivia wiśniowa
uzupełnienie: było jeszcze jabłko i talerzyk z mieszanką orzechów laskowych, migdałów i rodzynek
-
widze ze ladnie dietka prowadzisz,
musze pojsc za Twoim przykladem i znow wrocic do dietki ;)
koktajle gora ;)))
-
o tak...uwielbiam koktajle..a jak jeszcze sama je przyrządzam, to wiem że na pewno są zdrowe i niskokaloryczne...
ten grill sobotni jeszcze we mnie zalega..i czuję się po prostu źle...i chyba nie tyle na ciele, co na umyśle...
mało w zeszłym tygodniu ćwiczyłam..oj mało..no i teraz to po brzuchu szczególnie widzę, który jest bardziej wydęty...
w ramach skruchy już dziś wyjeździłam 60 minut na rowerku stacjonarnym..a wieczorem porobię jeszcze ćwiczonka na brzuszek...co do wajderka to chyba mi motywacja spadła..i mi się go po prostu nie chce robić..wolę Tamilee Webb...
a na dziś w jadłospisie
poniedziałek 9/06
śniadanko
- woda z miodem
- serek wiejski ze szczypiorkiem
- kromka pieczywa chrupkiego Chaber
- pomidor, ogórek
- 150 ml kefiru truskawkowego
II śniadanko
- aktivia wiśniowa
obiad
- 2 naleśniki z serkiem aktivia, gruszką, brzoskwinią konserwową
kolacja
- ogórek faszerowany twarożkiem ze szczypiorkiem
- kefir
a teraz do nauki, bo egzamin w środę
-
hej...dziś na wadze 65,7...dziś to i tak już dobrze z tą wagą..bo po tym obżarstwie to mi znowu pokazała trzy szósteczki...ale to mi takiego kopa dało, że już grzeczna jestem..i będę...bo te już 65 (z hakiem)...tak mi się podoba....a jak się postaram to będzie tylko mniej...
wtorek 10/06
śniadanko
- woda z miodem
- serek wiejski z dżemem
- mała kajzerka
II śniadanko
- porcja galaretki truskawkowej z truskawkami
obiad
- kurczak w sosie imbirowo-sojowym z warzywami i ryżem brązowym
kolacja
- ogórek faszerowany twarożkiem ze szczypiorkiem
- kefir
-
wow
Hej
poczytalam troche :)))
musze przyznac ze jestes dzielna.
oby i mi wystarczylo tyle zapalu co i Tobie
pozdrawiam
-
ogórek faszerowany twarożkiem ze szczypiorkiem??
duzy czy maly ten ogorasek??
wydlubujesz srodek i wrzucasz tam serek tak?
smaczne to?
-
nicole2121 mam nadzieję że moja przygoda z zrzucaniem kilogramków zmotywuje cię do pracy nad sobą...po twoim tickeru widzę że zaczynasz praktycznie tam gdzie i ja zaczynałam...a dążysz do 65 czyli tam gdzie ja już prawie jestem...zatem uwierz w siebie...trzymam kciuki i zapraszam do siebie tak często jak masz ochotę...
monic biorę takiego dużego podłużnego ogórka i przecinam najpierw w połowie a potem wzdłuż...a potem zależy na ile kalorii mogę sobie pozwolić...tyle zjadam tych ćwiartek abym się w limicie zmieściła...
wydłubuję środek ogórka i siekam drobniutko, dodaję to (jak ktoś nie lubi to można zjeść osobno sam środek, albo wyrzucić) do chudego twarogu (50-100g), troszkę kefiru lub jogurtu, i szczypiorek, może też być rzodkiewka w drobną kosteczkę...ze wszystkiego robię papkę którą potem faszeruję wydrążone ćwiartki ogórka...
myślę że najlepszy jest do tego twaróg...a nie serek ziarnisty..twaróg jest bardzo plastyczny i nie wypływa potem z ogórka..a smaczne jest bardzo...i ma niewiele kalorii
moje pół ogórka to z reguły 15 kcal, twarożek 50-100 zależy czy mam ochotę na troszkę więcej farszu (czasem robię rzadszy ten farsz..taki bardziej dip, i maczam w nim ogórka pociętego w słupki), kefir 100 ml ma ok. 40 kcal, a ja nawet znacznie mniej biorę, no i niewiele kalorii z dodatków...moje faszerowane ogórki mają max. 150 kcal
a dziś na wadze 65.5...gut...waga spada, ale muszę się pilnować..no i systematycznie ćwiczyć...a egzamin bardzo dobrze mi poszedł..no tak myślę..zatem jeszcze tylko dwa tygodnie szkoły..a potem wakacje...i szukanie pracy, bo już chyba dość się wyleniłam...he he..ale za to jaką mam opaleniznę:)
środa 11/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2* kromka chleba graham, masło, almette, plaster szynki
- liść pekinki, pomidor, kilka plastrów ogórka
II śniadanko
- aktivia śliwkowa + jabłko
obiad
- 1/4 pizzy ok.150 g z serem, pepperoni; mizeria
kolacja (z powodu pizzy...coś lekkiego)
- trochę galaretki truskawkowej
- truskawki