o ranyyy co za widok!!
wyslij mi poczta takie danie hihi
spakowana juz? o ktorej wyjazd??
Wersja do druku
o ranyyy co za widok!!
wyslij mi poczta takie danie hihi
spakowana juz? o ktorej wyjazd??
A jak tam Ci weiderek idzie? Widac juz jakies efekty? Czujesz, ze brzuszek Ci zmalal :)
hej...wszystko już przygotowane na jutro...tylko trzeba się zatankować...wpakować ten nasz cały bagaż do samochodu i w drogę...
mam już na jutro ułożone menu..wpiszę bo już zaglądać tu nie będę przed wyjazdem
zatem moje menu na dzień 14/05
śniadanko
- woda z miodem
- kromka chleba z masłem i serkiem wiejskim, ogórek kiszony, papryka
II śniadanko
- banan + 2 marchewki
obiadek
- ziemniaki pod pierzynką z maślanki i sera żółtego (już to zapiekłam,a jutro tylko do odgrzania pójdzie)
- 1/2 kotleta z piersi kurczaka w panierce (ostatnia partia z zamrażarki:)
- ogórki kiszone
kolacja....gdzieś w drodze...
- 2 kromki chleba, masełko, reszta kotleta, kapusta pekińska - taka giga kanapka he he
wiozę do PL banany bo mi zostały..więc jak tragicznie zgłodnieję to będę wcinać banany
mój cel wagowy do końca maja może nie zostać osiągnięty...oczywiście postaram się, ale minimum jakie sobie zakładam to przynajmniej utrzymanie 67 kilogramów...kolejne ważenie dopiero po powrocie
no to chyba tyle...a naleśniczki były pyszniutkie....
trzymajcie się laseczki
ps.monic ja lubię gdy potrawa jest ciekawa dla oka:) co do wyjazdu to ruszamy po szkole dopiero czyli tak ok.16
Miss Maju...wajderkuję codziennie...dziś już 10 powtórzeń miałam..a jutro specjalnie rano wstaję żeby swoje wyćwiczyć...w czwartek nie wiem jak mi to pójdzie bo będziemy u Tomka rodziców, a on sam ma dość mały pokój..ale w miarę możłiwości postaram się..
co do pytania "czy już coś widać" wcześniej ćwiczyłam na brzuch i mi się boczki koło talii "wklęsły" więc teraz nie jestem pewna..ale nie przerywam tych ćwiczeń...mam zamiar robić je w górach:)
jeszcze raz pozdrawiam
znowu widze malutki spadek na wadze :P cudnie dietkujesz :!: bede mocno 3mac kciuki zebys w czasie wyjazdu wszystko poszlo tak jak sobie tego zyczysz :P
dzięki kairo..mam nadzieję że u Ciebie również waga spadnie..i to już niebawem...tylko trzymaj się w ryzach lub ćwicz...no i nie pozwól mi ciebie dogonić:)przed czerwcem:)
Zycze udanego wyjazdu!!!
Nie moge sie doczytac gdzie wyjechalas, za dlugo mnie nie bylo :twisted: Mam za to nadzieje, ze sie dobrze bawisz :)
Jedzenie wyglada smakowicie. Zauwazylam ze przykladasz spora uwage na to jak danie jest podane;-)). Slusznie;-)).
Milego pobytu:-)).
kochana, kolejne spadki - ratuluję, tylko tak trzymaj.
Mam nadzieję, ze wytrwasz weidera - dla mnie było to zbyt monotonne
Ciekawa jestem co u Ciebie? Mam nadzieje, ze pobyt w Polsce Ci sprzyja. Buziaki i wracaj do nas szybko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
hej jestem późnym niedzielnym popołudniem...tak jakoś mi śmiesznie, że jestem u siebie w domku a piszę na forum...wzięłam ze sobą laptopka..no i mi czasem łapie sieć...
mam ze sobą zeszycik, w którym zapisywałam jak to jedzonkowo było...
a podróż nam dobrze minęła...około 8 godzin jechaliśmy..ja to się jeszcze nie odważyłam na autostradzie prowadzić..ale może w powrotnej drodze się zdecyduję...a teraz pomykam sobie autkiem w Sulęcinie i okolicach, aby wprawy nabrać..i nawet tato mnie pochwalił wczoraj, że już dobrze jeżdżę...i ani słowem się nie odezwał jak całą rodzinkę wiozłam do babci:) he he
a teraz raporciki:
czwartek 15/05
śniadanie
- kromka chleba z masłem
- plaster sera i szynki
- pomidor i kilka listków sałaty
II śniadanie
- banan
obiad
- pomidorowa z makaronem
kolacja
- lód truskawkowy..taki mrożony sopelek
- sałatka owocowa z cukrem waniliowym (część owocków z puszki)
- 1 chips, kilka ziaren słonecznika
piątek 16/05
śniadanko
- Aktivia truskawkowa
- kromka chleba z masłem i wędliną
- 1/2 czerwonej papryki
obiad
- pomidorowa z makaronem
podwieczorek
- jabłko
kolacja
- 2* trójkącik chleba (razem ok. 40 g)
- kilka plastrów ogórka i pomidora
- 150 g serka wiejskiego lekkiego
wieczorkiem jeszcze kawa mrożona..taka z saszetki + mleczko 1,5%
sobota 17/05
śniadanko
- 2*trójkącik chleba z masłem i wędliną
- pomidor, ogórek kilka plastrów
- 200 g kefiru
II śniadanko
- banan + maca czosnkowa
obiad na świeżym powietrzu
- kromka białego chleba
- 1 kiełbaska z grilla
- pół kaszanki
- surówka z pekinki
kolacja
- banan
potem
- 1 kostka czekolady gorzkiej, 1 ptasie mleczko - byłam u siostry w odwiedzinkach:)
po powrocie
- 200 ml maślanki truskawkowej
i w końcu niedziela 18/05
śniadanko
- 200 g kefiru
- 2* trójkącik chleba z masłem, wędliną
- kilka plastrów ogórka, pomidora, rzodkiewki
II śniadanko
- banan
- wafelek kakaowy
obiad
- 2 łyżki ziemniaków tłuczonych
- mięsko pieczone
- surówka z pekinki, kawałek ogórka kiszonego
- sok z różowych grejpfrutów z kartonu
kolacja
- Aktivia śliwkowa
- 60 g sorbetu truskawkowego
i tyle...staram się trzymać limitu..choć posmakowałam trochę słodyczy:)ale z rozsądkiem..
monic: dzięki
nicoletia86: jadę do Ustrzyk Górnych na tydzień, a obecnie jestem u rodziców
TUSSSIACZEK: masz rację..uwielbiam jak jest kolorowo i apetycznie:)
athshe: już widzę zmiany w wyglądzie..oczywiście same komplementy mnie czekały po powrocie...rodzinka jest pod wrażeniem...a to mnie bardzo motywuje do dalszej walki:)
co do wajderka - damy radę:) przy zmodyfikowanej wersji:)
MissMaja:a u mnie wszystko dobrze...choć nie ćwiczyłam od wyjazdu..no nie mam po prostu jak...ale chodzę więcej...dziś padam na podłogę z wajderkiem....ale myślę że w górach sobie odbiję...już butki trekingowe kupiłam, to trzeba będzie je wypróbować:)
ach..no i jest moja waga kuchenna..teraz tylko muszę nauczyć się ją obsługiwać...a instrukcja w niemieckim i francuskim..he he..ale nie z takimi problemami sobie człowiek radził:)
pozdrawiam was wszystkie serdecznie
jutro w dalszą trasę...Tomek autka potrzebuje więc muszę do niego jechać o 1 dzień wcześniej niż planowałam...(on mieszka 40 km ode mnie) może już zostanę i z Gorzowa ruszymy w góry..zatem kolejne pakowanie mnie czeka..i to chyba jeszcze dziś jeśli zdecyduję się już u niego zostać...
no to tyle ode mnie...do następnego razu
Ja sobie musze wage kupic jak do Polski na urlop przyjade, najlepiej taka co liczy kcal :D
Co do jazdy to najgorsze jest jak jedziesz z kims doswiadczonym i sie stresujesz, bo sie wtraca ... ja nie mam prawka i na to wychodzi, ze bede sobie musiala w UK zrobic ale wiem jak moj luby byl poprawiany przez swoja mame, ktora nota bene jezdzi okropnie :D
nicoletia86
to jest moja waga
http://www.fide.pl/pl/soehnle/food_c...na__65085/496/
liczy wszystko :)
ciesze sie ze znalazlas sposobnosc hehe zeby do nas wpasc :P siec moglaby byc wszedzie :!:
fajna ta waga :!: ale bardzo droga :roll: tez bym taka chciala... 3maj sie dzielnie na dietce a maszerowanie po gorach na pewno ci pomoze :!: buziaczki:*
Jaaa...super
Ale ja nie mam kasy :( Moze zaczne pisac list do swietego Mikolaja :D
waga superr!!
Fajnie ze liczy kalorie, to ulatwi ukladanie dietki :wink:
Tez chcialabym sobie taka kupic, ale masz o wiele tansza :P
Ladnie trzymasz sie dietki, male grzeszki mozna wybaczyc. Kawalek czekolady i ptasie mleczko to prawie nic. Lepsze to niz cale opakowanie ptasiego lub cala czekolada (tak czesto bylo w moim przypadku przed odchudzaniem...). Milego pobytu!!!!!!!!!
Super s.łyszec komplementy od znajomych i rodziny. Gratuluję. To motywuje, prawda??
Trzymam kciuki za dalsze spadki.
nie wiem, czy nie powinnam też zainwestować w wagę. Ta, którą mam jest starsza odemnie :P
Do poniedzialku! Czekamy z niecierpliwoscia na relacje z pobytu z Polski! Buzki :)
POWRACAM NA DIETA.PL PO URLOPIE
...JESTEM...WRÓCIŁAM...W KOŃCU WE WŁASNYM ŁÓŻKU POŚPIĘ...:)
w Polsce rewelacyjnie...Bieszczady rewelacyjne...jak się już ze wszystkimi zdjęciami uporam to pozałączam i pokażę jak to dzielnie po szczytach i połoninach wędrowałam...
ależ to szybko zleciało..i już mamy czerwiec...za niecałe trzy tygodnie moje urodzinki..miało być 62 tego dnia..ale zdołam chyba tylko do 64 kilo dojść..bo niestety muszę mój mega-cel o 2 tygodnie przesunąć...podczas wyjazdu starałam się dzielnie trzymać moich zasad dietetycznych...to co zjadłam i wypiłam alkoholowego (bo tak to raczej pijam bezkaloryczne płyny) mam odnotowane w moim podręcznym notesiku (no może nie taki on podręczny bo formatu A4 he he)...oczywiście było więcej niż 1000 dziennie...ale gigantyczne ilości kalorii spalałam na szlakach...codziennie zabierałam ze sobą mój krokomierz, który podaje nie tylko liczę kroków, ale i spalone kalorie, wychodzone kilometry...jak zsumowaliśmy wszystkie trasy to przy zakładanym błędzie pomiarowym mamy w nogach ok.100 przechodzonych kilometrów..wow...aż samej mi trudno w tę liczbę uwierzyć..i to na szlakach, a nie na płaskim terenie...
dziś rano wskoczyłam na wagę..z lekkim oporem...bo to w końcu chwila prawdy..a tam 66,6..he he 3 szósteczki...jeszcze nigdy z wakacji nie wróciłam szczuplejsza:) bardzo jestem z siebie zadowolona...
co do wajderka...byłam zbyt wypompowana by cokolwiek dodatkowego ćwiczyć...zatem do wajderka trzeba będzie powrócić...
no i chyba tyle...jak coś mi się przypomni to napiszę...jak miło być tutaj z powrotem
rozpoczynam 10. tydzień dietki
poniedziałek 2/06
śniadanko
- woda z miodem
- trójkącik chleba
- serek wiejski light z rzodkiewkami
- pomidor
- 100 ml kefiru naturalnego
II śniadanko
- pucharek truskawek z kefirem, trochę cukru
obiad
- 2 łyżki puree ziemniaczanego
- kotlet panierowany z piersi indyczej
- surówka z pekinki, pomidora, ogórka, rzodkiewek, fety light, sosu vinegret z proszku
i póki co tyle...już po 19..jak zgłodnieję to jeszcze czeka mnie aktivia
a teraz idę pozmieniać moje tickerki i poczytać co tam u was...
a to ja, zrobione dziś rano:
http://img74.imageshack.us/img74/398...zerwiecsp6.jpg
Super, ze juz wrocilas!!! No i z dieta swietnie- gratuluje spadku wagi. U mnie jakis dziwny zastoj- sama nie wiem czym spowodowany....Jak bedziesz miala czas to zajrzyj do mnie, to dowiesz sie wiecej...
Ladna z Ciebie kobitka :) Masz bardzo zgrabne nogi- naprawde!
POZDRAWIAM!
hej MissMaju..już zajrzałam i zostawiłam swoją opinię...
ach..no właśnie..bo ja jeszcze zapomniałam o jednej dość istotnej sprawie napisać...zatem uwaga uwaga...wychodzę za mąż...tu pojawia się pytanie co do daty...ostateczny termin uda nam się dopiero ustalić w sierpniu bo wtedy zamierzamy pojechać do PL i zarezerwować salę oraz termin w kościele..tym razem niestety nie starczyło nam już na to czasu...ale dziś w planach mamy koniec maja lub jeśli się nie da to pierwsza sobota czerwca...tu dodaję że nie jestem zaboboniarą..a opinię o majowych ślubach znam:)...no to tyle ode mnie..papatki i do jutra
hej..dziś rano zrobiłam sobie dokładniejsze pomiary
waga: 66,6 kg
pas: 73 cm
biodra: 92 cm
udo: 55 cm
od początku diety straciłam w pasie 5 cm, w biodrach 7 cm, w udzie 3 cm (tu by mogło trochę więcej spaść..no cóż taka już moja uroda)
wtorek 3/06
śniadanko
- woda z miodem
- trójkącik chleba, pomidor, rzodkiewki
- serek wiejski
- 100 ml kefiru naturalnego
II śniadanko
- pucharek truskawek z kefirem i cukrem
obiad
- zupa grzybowa z makaronem z torebki
- 1/4 ogórka węża faszerowanego chudym twarogiem z dodatkiem kefiru, szczypiorku i rzodkiewek
kolacja
- jajo sadzone
- sałatka z pekinki, ogórka, pomidora, rzodkiewek z vinegretem
za oknem słoneczko świeci, więc zaraz się na balkonik zbieram..ale niestety w towarzystwie książek i przeróżnych notatek...16 czerwca mam egzamin, a poza tym trzeba się do zajęć przygotować..w końcu miałam ponad dwa tygodnie przerwy
a wieczorkiem wracam do ćwiczeń - bo wczoraj to sobie jeszcze wolne w tej kwestii zrobiłam:)
zostawiam wam linka do naszych zdjęć z Bieszczad..ogółem zrobiliśmy ponad 600 fotek..z tego wybrałam około setki do zamieszczenia w albumie internetowym
kto ma ochotę...zapraszam do obejrzenia
http://picasaweb.google.com/reve82/Bieszczady
i już po ćwiczeniach..był rowerek 30 minut, a potem programy na brzuch i pośladki z Tamilee...no i zastanawiam się nad wajderkiem..znowu:)
środa 4/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2* trójkącik chleba z almette chrzanowym
- ogórek, pomidor, rzodkiewki
- 100 ml kefiru truskawkowego
II śniadanko
- jogurt aktivia śliwkowa
obiad
- risotto po hawajsku wg Knorra
przegryzka
- brzoskwinia
kolacja
- twaróg chudy ok.150 g z dużym kleksem kefiru truskawkowego, truskawkami i plastrem świeżego ananasa
z ćwiczonek był rowerek 30 minut, a potem wajderek - pierwszy dzień w wersji 3 serie z 6 cyklami
dziś na zajęciach nasłuchałam się ochów i achów...jak to ładnie wyglądam...od koleżanek i nauczycielki..że mi te góry posłużyły, bo kilosków sporo ubyło..i jeszcze nowa fryzurka..he he...a do tego rano moja kochana waga pokazała mi coś zaskakującego...jak jutro się potwierdzi to wskazanie to się pochwalę, bo na razie to troszku nie wierzę...trzymam sama kciuki..he he
no i się okazało że mam egzamin w środę 11go, a myślałam że dopiero 16go..przesunęli mi go zatem naukowy weekendzik się szykuje..ale tak ogólnie to się cieszę, bo potem będę miała już luzik...
a na jutro szykują się naleśniczki..mniam mniam
witam późnym porankiem...wczoraj w końcu zabrałam się za tą instrukcję od mojej nowej kuchennej wagi..no niestety producent się nie popisał i instrukcja jest tylko po niemiecku i francusku...a w sieci głucho na ten temat...z francuskim styczności nigdy nie miałam, zatem zabrałam się za wersję dojczlandską, bo w końcu coś tam się ze szkoły wyniosło:)
no i dzisiaj już lekko w temacie oczytana sprawdzałam "jak to się waży"..i jest rewelacyjnie...a na pierwszy rzut poszły truskaweczki, które uszykowałam sobie na drugie śniadanko...teraz muszę tylko przeprogramować niemieckie nazwy produktów na polskie, a waga ma ich w pamięci aż 950, mam też możliwość dodać 50 własnych produktów..ale to po kolei, bo będzie trzeba sięgać do słowniczka, gdyż obecnie słabo pamiętam jak po niemiecku mówimy na zwykłego selera:) he he
no i najświeższe info wagowe...65,6...co by oznaczało, że oczyściłam się ze zbędnych złogów podróżnych...no bo w końcu aż cały kilogramek mi uciekł...
a na dzisiaj w planach...trochę nauki...trochę leniuchowania...i wpadnę wieczorkiem z relacją
o kurcze, ale pięknie na zdjęciu wyszłaś.
Chyba tylko ja zawsze zrobię taka minę, ze pożal się boże.
he he athshe thx...a co tam u Ciebie słychać, bo ostatnio mało piszesz?
a teraz moja codzienna relacja
czwartek 5/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2*trójkącik chleba + chudy twaróg + dżem
- plaster świeżego ananasa
II śniadanko
- pucharek truskawek z kefirem
obiad
- 2 naleśniki z serkiem waniliowym aktivia, gruszka, truskawki
kolacja
- 2 brzoskwinki
- kisiel jabłkowy Dr. Oetker
a z ćwiczeń dziś tylko wajderek był
uzupełnienie do wczorajszego menu:
wieczorem trochę smirnoffa wypiłam, kilka dodatkowych truskawek było i jedno małe ciasteczko oblane czekoladą
a oto piątkowa relacja
piątek 6/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2*trójkącik chleba z masłem, kapustą pekińską
- pstrąg wędzony 40 g
- papryka, pomidor
- 100 ml kefiru
II śniadanko
- truskawki z kefirem
a przed obiadem jeszcze 3 brzoskwinki wciągnęłam
obiad
- zapiekanka serowa z szynką wg Knorra
- trochę kalarepki surowej i cukinii smażonej na ramie płynnej
na kolację planowana jest tylko aktivia wiśniowa..bo niepotrzebnie te brzoskwinie wcześniej jadłam...no cóż...właśnie teraz trzeba się trzymać limitu...gdy już jestem bliżej celu niż dalej...
czasem tak sobie z T. gadamy co będzie, gdy już będzie te obecnie upragnione 62 na wadze...kto wie...może skuszę się potem na kilogram, czy dwa mniej..ale to wszystko jest dziś wielkim znakiem zapytania..najpierw muszę dojść do 62, a potem się zobaczy czy prawdziwa szczupła ja powinna ważyć (tylko/aż) 62 :) he he
pozdrawiam i udanego weekendu życzę..a teraz zmykam się opalać
hejka..witam przepięknym wieczorkiem...jestem w takim dobrym humorze...
pół dzionka spędziłam na lenistwie balkonowym...a drugie pół na lenistwie fiordowym (bo mieszkam nad fiordem:)
wybraliśmy się ze znajomymi pogrillować na fiordziku...i jestem teraz taka zrelaksowana..objedzona też jak to po grillu..ale nic mnie nie boli, nic nie dolega..zatem jedzonko nie było dla mnie zbyt ciężkie..
a na koniec jeszcze lody wciągnęliśmy...pycha..już tak dawno lodów nie jadłam..i to w wafelku sobie kupiliśmy..no mniam mniam..ja sobie wybrałam karmelowo-czekoladowego..jakoś tak mnie naszło..bo z reguły czekoladowych nie biorę..ale co tam..opłacało się:)
a teraz raporcik...no bo w końcu to już praktycznie obowiązek dietkowy
sobota 7/06
śniadanko ok.300 kcal
- woda z miodem
- trójkącik chleba z masłem
- serek wiejski z rzodkiewkami i szczypiorkiem
- pomidor
- 100 ml kefiru z owoców leśnych
potem kilka truskawek i ok.200 ml zupy pieczarkowej..sama robiłam więc podliczyłam wszystkie składniki... razem to jakieś 150 kcal wyszło
a od 16 do 21 na grillu byłam..w trakcie wrzuciłam na ruszt
- szaszłyk z mięskiem z piersi indyka, papryką, pieczarką dużachną, cebulką
- bułka z kotletem a'la hamburger...to znajomi przygotowali
- surówka z pekinki taka jak zwykle, inna surówka z sałatą, pomidorami, suszoną żurawiną
- a na koniec jeszcze kawałek bułki i 1/2 kiełbaski śląskiej
- i jeszcze takie pianki słodkie co się na ogniu trzyma..marshmallows
no i w drodze do domku lodzik
of coz...że mało dietetycznie i dużo za dużo..jutro pokuta i wracam do wzorowej dietki..w końcu jeszcze tylko 3,6 kilo do zrzucenia
a to fiordzik właśnie
http://img76.imageshack.us/img76/1839/fiordzikou0.jpg
hej dziś czeka mnie dzień pokuty
niedziela 8/06
śniadanko
- koktajl malinowo-brzoskwiniowy
- aktivia śliwkowa
obiad
- zupka pieczarkowa
- warzywka: kalarepa i cukinia smażona na maśle
kolacja
-koktajl malinowo-brzoskwiniowy
- aktivia wiśniowa
uzupełnienie: było jeszcze jabłko i talerzyk z mieszanką orzechów laskowych, migdałów i rodzynek
widze ze ladnie dietka prowadzisz,
musze pojsc za Twoim przykladem i znow wrocic do dietki ;)
koktajle gora ;)))
o tak...uwielbiam koktajle..a jak jeszcze sama je przyrządzam, to wiem że na pewno są zdrowe i niskokaloryczne...
ten grill sobotni jeszcze we mnie zalega..i czuję się po prostu źle...i chyba nie tyle na ciele, co na umyśle...
mało w zeszłym tygodniu ćwiczyłam..oj mało..no i teraz to po brzuchu szczególnie widzę, który jest bardziej wydęty...
w ramach skruchy już dziś wyjeździłam 60 minut na rowerku stacjonarnym..a wieczorem porobię jeszcze ćwiczonka na brzuszek...co do wajderka to chyba mi motywacja spadła..i mi się go po prostu nie chce robić..wolę Tamilee Webb...
a na dziś w jadłospisie
poniedziałek 9/06
śniadanko
- woda z miodem
- serek wiejski ze szczypiorkiem
- kromka pieczywa chrupkiego Chaber
- pomidor, ogórek
- 150 ml kefiru truskawkowego
II śniadanko
- aktivia wiśniowa
obiad
- 2 naleśniki z serkiem aktivia, gruszką, brzoskwinią konserwową
kolacja
- ogórek faszerowany twarożkiem ze szczypiorkiem
- kefir
a teraz do nauki, bo egzamin w środę
hej...dziś na wadze 65,7...dziś to i tak już dobrze z tą wagą..bo po tym obżarstwie to mi znowu pokazała trzy szósteczki...ale to mi takiego kopa dało, że już grzeczna jestem..i będę...bo te już 65 (z hakiem)...tak mi się podoba....a jak się postaram to będzie tylko mniej...
wtorek 10/06
śniadanko
- woda z miodem
- serek wiejski z dżemem
- mała kajzerka
II śniadanko
- porcja galaretki truskawkowej z truskawkami
obiad
- kurczak w sosie imbirowo-sojowym z warzywami i ryżem brązowym
kolacja
- ogórek faszerowany twarożkiem ze szczypiorkiem
- kefir
Hej
poczytalam troche :)))
musze przyznac ze jestes dzielna.
oby i mi wystarczylo tyle zapalu co i Tobie
pozdrawiam
ogórek faszerowany twarożkiem ze szczypiorkiem??
duzy czy maly ten ogorasek??
wydlubujesz srodek i wrzucasz tam serek tak?
smaczne to?
nicole2121 mam nadzieję że moja przygoda z zrzucaniem kilogramków zmotywuje cię do pracy nad sobą...po twoim tickeru widzę że zaczynasz praktycznie tam gdzie i ja zaczynałam...a dążysz do 65 czyli tam gdzie ja już prawie jestem...zatem uwierz w siebie...trzymam kciuki i zapraszam do siebie tak często jak masz ochotę...
monic biorę takiego dużego podłużnego ogórka i przecinam najpierw w połowie a potem wzdłuż...a potem zależy na ile kalorii mogę sobie pozwolić...tyle zjadam tych ćwiartek abym się w limicie zmieściła...
wydłubuję środek ogórka i siekam drobniutko, dodaję to (jak ktoś nie lubi to można zjeść osobno sam środek, albo wyrzucić) do chudego twarogu (50-100g), troszkę kefiru lub jogurtu, i szczypiorek, może też być rzodkiewka w drobną kosteczkę...ze wszystkiego robię papkę którą potem faszeruję wydrążone ćwiartki ogórka...
myślę że najlepszy jest do tego twaróg...a nie serek ziarnisty..twaróg jest bardzo plastyczny i nie wypływa potem z ogórka..a smaczne jest bardzo...i ma niewiele kalorii
moje pół ogórka to z reguły 15 kcal, twarożek 50-100 zależy czy mam ochotę na troszkę więcej farszu (czasem robię rzadszy ten farsz..taki bardziej dip, i maczam w nim ogórka pociętego w słupki), kefir 100 ml ma ok. 40 kcal, a ja nawet znacznie mniej biorę, no i niewiele kalorii z dodatków...moje faszerowane ogórki mają max. 150 kcal
a dziś na wadze 65.5...gut...waga spada, ale muszę się pilnować..no i systematycznie ćwiczyć...a egzamin bardzo dobrze mi poszedł..no tak myślę..zatem jeszcze tylko dwa tygodnie szkoły..a potem wakacje...i szukanie pracy, bo już chyba dość się wyleniłam...he he..ale za to jaką mam opaleniznę:)
środa 11/06
śniadanko
- woda z miodem
- 2* kromka chleba graham, masło, almette, plaster szynki
- liść pekinki, pomidor, kilka plastrów ogórka
II śniadanko
- aktivia śliwkowa + jabłko
obiad
- 1/4 pizzy ok.150 g z serem, pepperoni; mizeria
kolacja (z powodu pizzy...coś lekkiego)
- trochę galaretki truskawkowej
- truskawki