Strona 59 z 76 PierwszyPierwszy ... 9 49 57 58 59 60 61 69 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 581 do 590 z 760

Wątek: Give up?? - Over my dead body!!!

  1. #581
    XixaNowa Guest

    Domyślnie

    Cytat Zamieszczone przez Ninti

    Schemat generalnie jest taki:
    --> jem jem jem --> wchodze na wagę ( ) --> dół --> mocne postanowienie poprawy --> plan rozsądnej diety --> niecierpliwię się, minął tydzien a ja schudłam tak mało, ciągle ogladam sie w lusterku, ciągle gruba, do tego zaliczam wpadki, zawalam weekend po tygodniu lub dwóch dietowania--> wchodze na wage; jestem wqrwiona bo zawaliłam to na co sie tak męczyłam --> robie sobie głodówkę, na której wytrzymje 2,3 dni --> zaczynaja się napady które ... lądują w kiblu --> napady zdarzają się coraz częściej, zaczynam tyć --> jem , wymiotuje, jem, wymiotuje, i tak tyję --> potem już tylko jem jem jem --> no i jak widać kółeczko się zamyka
    o ,to o mnie
    już nic nie musze pisać ani komentować, no tylko dodam,że u mnie zamiast "wymioty" stoi "przeczyszczanie się"
    wwrrrrrr.....
    ten artykuł mówi prawde, ale ja wiem, że to nie dla mnie, ja nigdy nie bede jadła normalnie "intuicyjnie", bo bede sie bała przytyć
    ninti, jak myslisz, można przerwać to błedne koło? ja mysle,że nie zrobie tego nigdy a może po prostu nie chce...

  2. #582
    Tleli jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-02-2008
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam o poranku (spaaać...)
    - Z wymiotowaniem można skończyć raz na zawsze. Odwagi!
    - Z błędnego koła - waga trochę w dół, znów do góry - też wyjdziemy
    Żeby się tylko nie poddawać, bo wtedy na pewno nic się nie uda.

  3. #583
    AAnikAA jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    22-09-2004
    Posty
    22

    Domyślnie

    No i jak tam dzisiaj idzie Mam nadzieję, że dajesz radę Buziak ;*

  4. #584
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Have a nice day Ninti !
    I wara od ubikacji !

  5. #585
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Hejka, znowu dziś Was zaniedbam, ale nie mam siły, napisze tylko co u mnie :P i ide w spać.

    Zatem moja dieta jest taka sobie, nie licze kalorii tak jak powiedziałam, w sumie troche mnie gryzie sumienie że jem za dużo no ale... nie jest tragicznie i nie jset to pól chleba na raz. Dziś np :

    2 kawy
    serek wiejski
    bułka z ziarkami posmarowana serkiem topionym (starałam sie cienko) i dwa plasterki szynki
    dwie małe miseczki kapuśniaczku (ale tak troche nawalilam sobie tej kapusty :P bo sporo jej w tej zupie było, no ale zupa nie zabielana)
    pół pączka ;( / ale sukces że tylko pół! bo zawsze jak planuje zjeść czegoś pół to najpierw przekroje, zjadam pierwsza połowe :d a potem zaraz drugą :P )

    no i tego miało nie być ale było
    -bułka zwykła
    -troszkę, naprawdę niedużo takich przysmażanych ziemniaczków

    No nie wiem, dla mnie jak na dietę odchudzajacą to jednak troche dużo, ale chyba nie przytyję od tego... . W sumie nawet dobrze się czuje.

    A teraz z innej beczki
    Zgubiłam mój karnet na aerobik, najprawdopodobniej wypadł mi z kieszeni bo wiem ze we wtorek rano mialam go jeszcze idąc na uczelnie, a potem jak szłam na aero to juz go nie było :/
    powiedzialam temu niby portierowi który tam siedzi no i cos tam sie zaczął pluć, że musze go znaleźć bo moze ktos inny chodzic na ten karnet i takie tam
    Stwierdziłam ze powiem ze mama mi wyrzuciła bo brała spodnie do prania i myslała ze to jakas ulotka i przepadł na wieki (chyba w miare wiarygodne :P)
    Tylko że z tego co gadalam z tym facetem ostatnio to on chyba nie wpisał mnie do tego swojego kajetu że ja już zapłaciłam za kwiecień. No i nie wiem co będzie, ale postanowiłam ze jesli mnie pogoni albo kaze drugi raz placic to moja noga tam wiecej nie postanie :[

    dobra, gapa ze mnie, zgubiłam, ale wątpie zebym była pierwszą taką osobą której sie to zdarzyło, ale że on tak dba o interesy swoich klientów (bo to podobno właściciel tego klubu jest) że nie jest łaskaw zapisac kto zapłacił a kto nie no to sorry bardzo :/

    Troche mnie to z równowagi wyprowadziło grrr
    Ciekawe jak to wszystko sie rozwiążę

  6. #586
    sycia jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    07-03-2007
    Mieszka w
    Szczecin
    Posty
    135

    Domyślnie

    hmm... Ninti ten artykuł dał mi dużo do myślenia...

    Na tyle duzo,że spróbowałam dziś żyć tak,jak kiedyś, kiedy nie zwracałam uwagi na pochłaniane kalorie.

    ...i nie umiem tak....


    ...ale spróbuje.

  7. #587
    Awatar fatti
    fatti jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    19-12-2006
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    2,093

    Domyślnie

    ja tez nie umiem tak bez liczenia kalorii bo moja podswiadomosc caly czas je zlicza:/

    a z tym aerobikiem to faktycznie nie fajnie wyszlo, przeciez powinni miec jakis wykaz ile karnetow wydali no i oczywiscie komu...to nawet od strony formalnej tak powinno byc...wiec racja jest jak najbardziej po Twojej stronie wiec mialas prawo sie wqrzyc..bo jak tak mozna :/
    1 cel 68.5kg-> 65kg osiagniety!!

    tutaj walcze ja: http://www.dieta.pl/grupy_wsparcia/s...inear#post3915

  8. #588
    Kasia Cz. Guest

    Domyślnie

    Przyjemnego weekendu Ninti

    I co z karnetem? były jakieś problemy? ...



  9. #589
    Ninti Guest

    Domyślnie

    Ehh ... chyba już nigdy nie schudnę

    W sumie teraz ani sie nie obżeram aż tak,( nawet mało w tym tygodniu słodyczy zjadłam, tylko w czwartek ciastka), ani nie dietuje, juz od "tygodnia randki" z kiblem nie miałam, niby ok, ale na wadze rewelacji nie ma :/
    Jestem gruba jak świnia

    Na aerobiku nie byłam juz 2 razy!
    W czwartek byłam na zakupach z mamą i tak to sie przeciągneło ze nie zdązyłam, a w piątek z niewiadomych przyczyn dostałam gorączki, 38.3 C i ogolny ból calego ciała. NIe mam pojęcia co to było, bo wystarczyła wieczorem polopirynka i nastepnego dnia wszystko było w porządku.

    Gdybym chociaz do wakacji, do końca czerwca schudła te 6 kg , ale to sie wydaje wręcz nieosiągalne. Nic mi nie wychodzi, chyba powoli zaczynam sie poddawać ehh.

    I jeszcze mi sie tak coś pomyślało...

    W sumie po tym ostatnim tygodniu tak sobie myślę że powrót do jako takiej normalności jest możliwy. Jakieś tam ciągoty do obżarstwa miewam, ale jak sobie tak jem troche więcej to jakoś tak nie mam takich napaści i nie myślę ciąle o żarciu i żarcie nie determinuje mi całego życia. Ale na tym napewno nie schudnę a ja nie chce ważyc prawie 70 kg nie chce być gruba, ale znowu dieta działa na mnie jak płachta na byka. Czy naprawdę już będę gruba na zawsze ?? Załamuje mnie to, nie umiem być szczęśliwa, zamykam sie w sobie, nie mam ochoty nigdzie wychodzić. Nie umiałabym chyba mieć chłopaka, z resztą kto by mnie chciał. Niby zawsze sobie powtarzam że to mi nie potrzebne, mam studia i nie mam na to czasu, wogóle te wszystkie sprawy sercowe przedstawiam sobie w jak najgorszym świetle :P, sprawdza się niby, ale jednak są takie chwile że to wszystko o dópe potłuc i po prostu czuje sie samotna.

    Ehh, ale sie wygadalam.

  10. #590
    Grzibcio jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    27-06-2005
    Posty
    6

    Domyślnie

    Ninti nie gadaj głupstw tylko bierz się do roboty . Te 6kilo są ciągle jeszcze jak najbardziej możlkiwe a że akurat aerobik nie wypala, to przecież zawsze są rolki i bieganie . A biegać idzie kiedykolwiek wolny czas wypadnie .

    Btw. - Grzybowa też akurat nie świeci dobrym przykłdem diety teraz, bo jak kończę z kuciem około 2:30 to zawsze coś jeszcze około północy jem...wczorej dwa opakowania Mentosów o 00:30 naprzykład... .

    Ninti walcz, bo cią grzybem obrosnę

Strona 59 z 76 PierwszyPierwszy ... 9 49 57 58 59 60 61 69 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •