Hej,
pisze tak pozno, bo dopiero teraz mam wolna chwile.Wczoraj zaliczylam godzinke rowerka, a dzisiejszy bilans z jedzeniem to;
sniadanie; dwie kromki ciemnego chleba z pasztetem plus pomidor i cebulka i pol kabanosa
obiad: kalafior gotowany i pulpet, plus paluszki i kabanos(niestety) aha i troche smazonych pieczarek
kolacja: pol makreli i kromka ciemnego chleba z pasztecikiem i jedna kromka ryzowego
Sopelku, no to waga nie jest taka zla, podobnie jak u mnie tylko ze ja mam 173 i jakies 73 kg, ale zmienimy to, co do przemiany materii to wiesz co, polecam suszone sliwki i ogolnie zebys zwiekszyla blonnik w swojej diecie, czyli ciemne pieczywo zamiast jasnego na przyklad.Slodycze to wielka zmora, ale niestety trzeba sobie odmawiac, jak chce sie zrzucic co nieco.Wierze, ze Tobie i mnie sie uda, no ba musi sie udac!, napisz jak minal Ci dzien, dietowo mam nadzieje!
Pozdrowionka i do jutra