Niektórzy kurierzy wcześniej dzownią i upewniają sie, czy jesteś w domu albo kiedy w nim będziesz, żebyś mogła ten rowerek odebrac
Niektórzy kurierzy wcześniej dzownią i upewniają sie, czy jesteś w domu albo kiedy w nim będziesz, żebyś mogła ten rowerek odebrac
ajajaj-jestem straszna! Muszę się szybko pozbierać bo już nie mogę patrzeć jak "rosnę". Dzisiejszy dzionek zapowiada się przyjemnie-w szkole dosyć lajtowo do 12.45 a potem spotykam się z mamusią i połazimy po mieście-musi być dobrze!!
No i czekam na rowerek -i już się doczekać nie mogę!!! Hehe ale ciołek ze mnie-w poniedziałek nie umiałam wypełnić przelewu dlatego dopiero we wtorek kumpela mi pomogła ale uff udało się-hehe a tu wczoraj na lekcji rachunkowości babka oznajmia, że na następnych zajęciach będziemy wypełniać ...przelewy -teraz to ja ekspert jestem
Ahh rowerku i ławeczko przybywajcie prędko bo już się rwę do ćwiczeń a póki nie ma przesyłki to Madzia mONdra głUwka robi sobie odpust dietowy i pochłania...bo przecież jak rowerek dotrze to wszystko będzie cacy-wieeem złudne to myślenie dlatego jutro już MUSI być dobrze (tzn dziś po jest 1.10-i zapominam o tym tłustym mleku pitym po północy...)
Meeguś anne i moniczko dziękuję ze nadal ze mną jesteście! Jutro sie odwdzięczę i nadrobię wasze wątki
buziak
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
Widze że się strasznie cieszysz na te sprzęty
U mnie w domu rower i atlas do ćwiczeń stoją od lat
ale posiadanie sprzętu to tylko połowa sukcesu
nie uiwerzysz ale na tym cholerstwie trzeba jeszcze ćwiczyć
Mnie to zdziwiło
Buziaki i dalszego zapału
Dzień miał być super udany a był przepłakany...rano znalazłam przed domem mojego kochanego kotka Czarusia. w moim domu każdy go uwielbiał bo był przewspaniały, przybiegał jak się go wołało i nas czarował-dosłownie rządził wszystkimi. Nie mogłam sobie w szkole miejsca znaleźć - wróciłam wcześniej do domu i sobie z mamą poryczałyśmy a teraz taka pustka...
Nie mam siły, nic mi się nie chce, nie mogę na siebie patrzeć i zamiast się zmobilizować niedopinającymi się spodniami od w-fu ja teraz pocieszam się jedzeniem bo jak jem to nie myślę o Czarusiu. Kuźwa znowu ryczę...kto kocha kotki ten zrozumie. Mam już tego psychicznie dosyć-w ciągu ostatnich 5 miesięcy straciłam 2 starsze kotki i 6 malutkich, klaczkę...teraz Czarek...mama cały czas ma świeczki w oczach bo tak jakby zginął członek rodziny...ehh jestem do bani...
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
Madziu, przytulam! bardzo dobrze Cię rozumiem jak wiesz, mój kotek też ostatnio zginął, bardzo mi przykro, że tak sie stało trzymaj sie jakos kochana i pamiętaj, że jesteśmy z Toba!!
No rozumiem cię, tzn nie przeżyłam czegoś takiego ale mieszkam przy bardzo ruchliwej ulicy i czasami jak tak stoje żeby przejść na drugą strone i tak patrze jak te samochody jadą jak szalone i jak sobie pomyślę ze moj piesek Fredzik mogłby uciec jakos z podwórka i wpaść pod samochod ... ja bym chyba tego nie przeżyła!
Nie piszę bo najpierw bulimia a teraz sytuacja w domu mnie dobija. Od wczoraj nie objadam się i ćwiczę ale nie mogłabym pisać teraz nawet o sukcesach w diecie bo mam problemy w domu i nawet teraz pisząc tę notkę płaczę.
jestem na:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
tu jest więcej o mnie bo na forum już drugi raz nie jestem w stanie powtarzać....ehh pa koffam Was
Jak mam żyć, gdy Ty masz być,
Hen, w Niebiosach...
2 lata...najdługo mamuś:*
Zakładki