Jak milutko jest siadać do komputerka po całkiem fajnym dniu i do tego widzieć tyle odwiedzinek!-baaardzo dziękuję :P
monic-jeżdżę z ulotkami po całym województwie plus Kraków i Radom- są dwa samochodziki i przeważnie 6 osób roznoszących i 2 kierowców oczywiście, którzy nas zawożą na miejsce i teoretycznie powinni nas sprawdzać ale są fajni i tego nie robią-ale ja jestem uczciwa hehe a zarobki przeróżne-od 15 (ale rzadko) do nawet 100 zł za max 5 godzin roznoszenia ale średnio to są 3-3,5 godziny pracy i 35-40 zł-zależy od rejonu-na prawdę trudno to okreslić ale z tego co widzę jak na ulotki to najlepszy zarobek w naszym Kielcowie. Jakbyś chciała wiedzieć więcej to pisz
Ninti-mam to samo-mogę być zmotywowana i w ogóle ale jak najdzie myśl o napadzie to jakiekolwiek myślenie się wyłącza i człowiek jak robot pochłania...i cieszę się, że mam tak, że np po 3 tygodniach zawalania w tydzień potrafię wrócić do normy-chociaż tyle dobrego
audreyhorne-dzień bez napadu nawet z większą ilością żarełka ale nie pakowanego machinalnie trzęsącymi się rękoma do ust to ogromny sukces! Cieszę się, że oparłaś się napadowi-ja też tak miałam z 2 grubymi pajdami z masełkiem-zjadłam i już myślałam, że się załamię ale wyszłam na spacerek i spokojnie to spaliłam a napadu nie było
Elemiach-hehe ooo jaka ja jestem wspaniała! -oczywiście, że cię pamiętam i zaraz biegnę do ciebie!-dziś kupiłam Super Linię z artykułem o zajadaniu stresu-jeszcze nie przeczytałam ale jak fajny to ci go podrzucę jeśli zechcesz i to, że będziesz panią psycholog nie znaczy, że masz być "psychicznie" idealna-myślę, że będziesz mogła łatwiej pomagać innym jeśli sama więcej przeszłaś.
A mi dzionek minął fajnie-na pierwszej lekcji dostałam piękną piąteczkę z mojego koffanego angielskiego u bardzo wymagającej pani więc nastroiłam się pozytywnie Jedzonkowo jak najbardziej w porządku choć musze sobie bardziej urozmaicać ale na razie jem po prostu to na co mam ochotę-i wybaczycie ale jakoś nie mam ochoty wypisywać co i ile zjadłam-w sumie mogę tylko powiedzieć, że dietka obfituje w ciemny chlebek na zakwasie, drugi "bielszy" chlebek ale z mnóstwem ziarenek, jogurciki naturalne,, kurczakowe piersiaki, jabłuszka, marcheweczki (na pohamowanie apetytu), wszelkie mleczne przetwory i samo mleczko, które kocham, kasze, ciemny ryż, makaron, ulubioną fasolkę szparagową, pomidorki i...i długo by wymieniać-jem to sobie bez wyrzutów choć w takich ilościach aby nie dopuścić do uczucia, że przeholowałam bo potem napad murowany-no i oczywiście nie jem tego wszystkiego w jeden dzień ale i tak ulubionych obwarzanków z makiem czy sezamem sobie nie odmówię-tak jak dziś hihi-a jak mi się zachce to i pyszną czekoladę sobie fundnę.
A i dziś było bieganko na w-fie na 600 metrów poprzedzone truchtaniem też na 600m-biegałyśmy w parach i chętnie bym sobie poprawiła wynik bo jedna dziewczyna, której nie lubię wyprzedziła mnie o sekundę i byłam z drugim czasem buu-no ale 2 min i 35 sekund na 2 okrążenia po nawierzchni składającej się z zapadającego się piasku i jednej prostej bieganej zygzakiem w celu omijania krzaków to i tak nieźle hehe. Ale ja szybciutko doszłam do siebie a ta dziewczyna długo leżała na ławce hihi więc i tak kondycję mam lepszą-no ogólnie jak to droga Elemiach napisała-jestem po prostu WSPANIAŁA hihi ale się rozpisałam ale tak mam jak mi humorek dopisuje-czuję się super i mam mnóstwo energii I lecę ją spożytkować na sprzątaniu lool-buziole
Zakładki