Znowu zaczynam walkę z niechcianym tłuszczem,waga dziś pokazała mi 80 kg.....jestem załamana,w sumie tak bardzo sie nie objadałam,starałam się pilnować tego co jem..chociaż z jednym to sie nie pilnowałam,lubię czasem piwko wypić Codziennie od rana obiecuję sobie że to już czas żeby coś ze sobą zrobić,w południe mój zapał jeszcze jest taki sobie,za to wieczorem....brak słow.i tak jest codziennie.Moja wola jest do (_!_)....zero motywacji,brak wsparcia,zero silnej woli....a ja na serio chcę schudnąć,tylko że wszystko kończy się na słomianym zapale.No cóż ,może jak tutaj się"wypłaczę"to będzie mi łatwiej i lżej.
Zakładki