-
Hej hej K(uleczko)
Najtrudniej jest zacząć. Potem z każdym dniem będzie Ci coraz łatwiej. Zobaczysz. Ja przynajmniej mam takie doświadczenia. Zdarzają się wprawdzie wpadki, ale to normalne. Ja wczoraj taką zaliczyłam. Trochę się zapomniałam i poszłam ze znajomymi na piwo. Całkowicie z głowy mi wyleciało, że ma ono tyle kalorii, bo zazwyczaj piwa nie pijam. No i klops Ale trzeba się brać w garść i walczyć dalej.
A lodówkę omijaj szerokim łukiem, zwłaszcza wieczorkiem...
Pozdrawiam i życzę sukcesów, maxxima
-
Wrrrrrrrrrr jeśtem wśśśśściekła, szlag mnie chyba trafi, albo mnie coś rozsadzi!!
Zdechł nam samochód (nie chciał odpalić), który kupiliśmy 2 miesiące temu i który przedwczoraj odebraliśmy z naprawy!!
W związku z powyższym do pracy autobusem, korki jak diabli, na dodatek leje równo, dotarłam spóźniona ponad pół godziny i mokra na wylot chyba wrrrrrrrr!!!
A na dodatek wczoraj po całym dniu trzymania się diety - pożarłam paczkę ciastek (niemałą)
Wściekła jestem na siebie, na auto, na pogodę i cholera na wszystko.
Jak mi przejdzie to coś rozsądnego napiszę, póki co musiałam gdzieś wyrzucić chociaż trochę emocji, żeby nie wybuchnąć, bo czuję się jak czynny wulkan
-
K(uleczko)
Nie denerwuj się tak - złość piękności szkodzi... hihihihihihihihi A przecież chcemy być piękne, no nie? Pomyśl tylko, że to wszystko, co Ci się przytrafiło to tylko przejściowe kłopty i nie warto im poświęcać zbyt dużo uwagi.
Miłego dnia, mimo tych wszystkich "przygód". Pozdrawiam, maxxima
-
Już mi trochę przeszło (i trochę przeschłam )
Przepraszam za poprzedni wybuch, ale musiałam odreagować gdzieś stresy
Dzięki Ci Maxxima za dobre słowo
Wiem, że nie ma co narzekać, zawsze można sobie powiedzieć, że mogło być gorzej.
A wogóle to będzie lepiej (tylko ten deszcz niech już się uspokoi )
Pozdrowionka
-
Hmmm, jeszcze jedno co mnie rano wprawiło w zdumienie (zapomniałam potem o tym przez te przygody) - waga wskazała 83,5kg (1,5 mniej niż było jeszcze parę dni temu)
Hmmmm po wczorajszej wpadce?
Waga stoi cały czas w tym samym miejscu (w łazience, na płytkach)...
Na razie nie traktuję tego poważnie (żeby się za chwilę nie rozczarować), ale nie miałabym nic przeciwko temu, żeby tak się utrzymało (a nawet leciało dalej w dół )
Aha - płynów piję dużo - min.2 litry dziennie
Wasza zdumiona Ula
-
K(uleczko)
Ja myślę, że Twoja waga nie mozę być taka złośliwa, by Cię oszukać aż tak bardzo. To jest dobry znak i trzeba się cieszyć, bo kiloski nie znikają od tak sobie. Na ogół trzeba się nieźle namęczyć, by jakiś pożegnać.
Pozdrawiam serdecznie, maxxima
-
Witam!
Mam w końcu internet w domciu czynny! Hura!
Dzisiejszy bilans - tak sobie ~ 1600kcal, mogłoby być mniej, ale nie jest źle.
Poza tym same zdrowe rzeczy jadłam
Wiem Maxxima, że trzeba się namęczyć, żeby kilogramik pożegnać, dlatego się nie cieszę narazie - żeby się nie rozczarować
Mam straszną ochotę się zważyć, ale zawsze ważę się rano, więc będę konsekwentna. Zresztą wieczorem zawsze jest na liczniku trochę więcej niż rano - poczekam i jutro zaraportuję jak sytuacja wygląda.
W Krakowie cały dzień lało, z planowanej przejażdżki rowerowej nici. Trudno.
Na dziś kończę, muszę jeszcze parę szmatek przeprasować, zanim pójdę spać.
No i trochę poćwiczę - szczególnie mój flakowato-tłuściutki brzuszek
Dobranoc wszystkim, miłych snów
Ula
-
Kilogram mniej!
Dziś rano na wadze: 83,9kg, więc chyba jednak kiloska jednego się pozbyłam! Pracuję nad resztą!
-
Brawo K(uleczko), brawo
Gratuluję z całego serca i cieszę się razem z Tobą. Takie malutkie sukcesiki świetnie działają na motywację.
Będę jeszcze tu z Tobą do niedzieli, bo potem wyjeżdżam na 2 tygodnie na wypoczynek. Mam nadzieję, że jak wrócę to Twoja waga będzie oscylować koło 82 lub 81
Pozdrawiam serdecznie, maxxima
-
Ja też mam taką nadzieję
UDANEGO WYPOCZYNKU!!
Wiem, że do niedzieli jest jeszcze trochę czasu, ale jakby mi coś w domu z kompem się porobiło, to wole wcześniej
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki