-
ooo dżizas, jak dawno mnie tu nie było...
wróciłam wczoraj, padnięta, ale i tak było BOSKO.
nie przytyłam nic, ale niestety także nie schudłam. nadal waga pokazuje 61,5 kcal. magiczna granica 60 kg już niedługo (mam nadzieję) zostanie osiągnięta
jednak mam wrażenie, że ciało mi się wysmukliło, mimo braku widocznego ubytku kilogramów na wadze. może to dlatego, że sporo jeździłam na rowerze, pływałam, żeglowałam i "kajakowałam" ? jest miło
coraz więcej osób zauważa, że schudłam. najśmieszniejsze było, kiedy kolega stwierdził: "urosłaś, czy co...?" mężczyźni tacy są
od paru dni na liczniku mam codzień około 1500 kcal. czyli nieco więcej. dzisiaj było aż 2000. ale już od jutra powracam
pif, paf!
-
waga się chyba na mnie obraziła! nadal pokazuje 61,5 - 62 kg. w dodatku rozregulował mi się okres, więc pewnie i poniekąd dlatego waga tak uparcie stoi w miejscu
chciałabym do połowinek, czyli do listopada, zrzucić te 7 kg, żeby ładnie się prezentować w sukience teraz jem więcej niż 1000 kcal, bo wiadomo - zaczęła się szkoła, do tego wych.-fiz. i jeszcze treningi. mam dużo do załatwiania i dużo jestem w ruchu, dlatego apetyt mi się powiększył.
w szkole kilka osób zauważyło, że schudłam przynajmniej jest motywacja... żeby zrzucić jeszcze chociaż kilka kilo!
pozdro!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki