-
-
Jak by co, to wróciłam
Nie wiem jeszcze na jak długo, ale wróciłam
-
Mam dokładny plan, co ze sobą zrobić.
Nawet kalorie będę liczyła! Niech stracę :P
Każdy posiłek będzie się rządził swoimi prawami i zakazami.
Kalorycznie mam zamiar spożywać 1400 na dobę. A podział będzie wyglądał następująco:
śniadanie: do 500 kcal
II śniadanie: do 200 kcal
obiad: do 400 kcal
podwieczorek: do 100 kcal
kolacja: do 200 kcal
Wiem, że na śniadanie wychodzi bardzo dużo, ale jak zjem dużo na śniadanie, to potem mniej mnie kusi w ciągu dnia
Ruch: codziennie rower lub marsz przez 1h, równym tempem lub interwały (zmiany co tydzień), do tego rower w folii. Zaczynam rano ważeniem i mierzeniem.
Nie będę się rozwodzić więcej nad tym, co jeszcze wymyśliłam, bo ni ma po co wyjdzie w praniu
-
I jeszcze jedno. Moje motto na najbliższy czas:
Odchudzanie nie ma być katorgą, a nauką umiaru.
-
Cześć Kochana!
Bardzo się cieszę , że widzę Cie z powrotem.
Małe pytanko: ten tickerek to aktualny?
Bo jak tak to SZACUNECZEK
Postanowienia też niczego sobie. Dasz radę jak nic.
Pozdrówki
-
Witam!
Na szczęście waga aktualna! A to oznacza, że nie przytyłam w czasie 2 tygodni totalnego nie pilnowania się. Bo szczerze mówiąc, to miałam pewne obawy. Kolacje jadałam bardzo późno i zazwyczaj były to smażone ziemniaki albo masa chleba (taki dobry, świeżutki...) :P
Ale dobrze się skończyło. Pozostaje pytanie, czy gdybym jadła ładniej, to coś bym schudła. Ale mniejsza z tym
Dziś już mam za sobą godzinę na rowerze w folii i śniadanie na wagę 519 kcal (ledwo zjadłam w sumie ) złożone z płatków (2 rodzaje) i mleka.
A teraz do roboty, bo czasu mało a do zrobienia dużo!
-
heheheh Frozenku a wyodnie Ci sie jezdzi takiej pofoliowanej na rowerze????
milego popoludnia;*
-
i ja dodam jescze ze to nie jest dieta na 2, 6 czy 10 tygodniu - dieta to sposob zycia takze Frozenku zycze powodzenia plan bardzo ladny motywacja w Tobie ogromna
-
Padam!
Normalnie się zmęczyłam :P Zapomniałam napisać, że mam w domu akcję "remont", co oczywiście pochłania sporą ilość czasu. Dlatego jakikolwiek ruch "nieremontowy" wskazany jest rano. Potem po prostu nie mam kiedy i przede wszystkim nie mam siły
Podsumowanie za dziś:
Konsumpcja:
śniadanie: mega wielka ilość płatków z mlekiem 519 kcal
kawusia: cappuccino z płaską łyżeczką cukru 80 kcal
obiad: ziemniaki, fasolka szparagowa i ogórki 269 kcal
przepitka: sok z marchwi 56 kcal
kolacja: jajecznica z polędwicą sopocką 341 kcal
SUMA 1265 kcal
Ruch:
godzina na rowerze stałym tempem (przed śniadaniem) 30,8 km
Asiu całkiem wygodnie mi się tak jedzie. Już opanowałam odpowiednie zawinięcie się I na prawdę widzę pozytywne rezultaty takiego jeżdżenia! Gdyby nie to, że się zaniedbałam i zabrałam za smażone ziemniaki na kolację, to może efekt byłby lepszy ale to nic, nadrobię
Katarina motywacja jak motywacja, ale jestem już po prostu zła na to swoje zaniedbane ciało! Mam 24 lata i wstydzę się pokazać w stroju kąpielowym! To co będzie, jak dojdę do 30? Jak teraz się za siebie nie wezmę, to kiedy?
Postaram się wejść na wagę dopiero za tydzień, a może nawet za 2? Nie no, 2 tygodni to chyba nie wytrzymam :P
-
Wczoraj już totalnie nie miałam siły na nic. Zasypiałam na stojąco.
Zjedzone wczoraj 1500 kcal i pomaszerowane 1 godzinę. Poza tym strasznie dużo ruchu przy remoncie.
Dziś tak mnie nogi bolą, że po prostu nie ma siły, żadnej dodatkowej aktywności! Nie wyrobię po prostu!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki