-
widze Froen ze jakies trudnosci napotykasz mam nadzieje,ze wszystko dobrze sie wyjasni a teraz witaminki w owocach przynioslam
-
wow Frozenku czyżby SB fajnie - i widze spadek wagi czego bardzo gratuluje
miłego dnia ps. wziełam z Ciebie przykład i pije codziennie wode z cytrynką - naprawde pomaga na trawienie
-
Fatti wiem, że czasem mało jedzenia wychodzi, ale wczoraj jadłam śniadanie dopiero o 10, a potem nie było mnie w domu i w sumie jakoś tak wyszło.
Nottuś u mnie to tak te smutki i radości falami przychodzą. Za jakiś czas znowu przestanie mnie to obchodzić i będę na maksymalnym luzie. I tak w kółko.
Mustikka gonię gonię. Ale Ty mi na pewno szybko uciekniesz, a nie przytyjesz
Tiska, owocki to od poniedziałku będę dozwolone, może się do tego czasu nie zepsują
Katarinko dziękuję! Cieszę się, że coś spadło, bo już mnie to wszystko denerwowało. Coś w końcu w życiu musi mi się udać. I cieszę się, że pomogłam tą wodą z cytryną
Niestety niektóre sprawy zaszły za daleko i nie można ich cofnąć. I niektórych problemów nie da się rozwiązać, no ale nie marudzę.
Urwałam się dziś z zajęć, bo na prawdę już nie miałam ochoty tam siedzieć. Te zajęcia są tak nudne i (moim zdaniem) zbędne, że aż hej!
Jakąś taką ochotę na coś słodkiego mam, chyba na poprawę humoru, ale nie wolno, więc nie będzie nic słodkiego. Trudno.
-
Frozneku tzreba myslec ze jednak wszystkie zle sytuacje uda sie rozwiazac....;* moze sie uda i bedzie ok
jak tam jedzonkowo?:0)
-
ja nie wytrzymuję bez słodyczy.... nierealne to dla mnie....pewnie dlatego tak powoli mi idzie chudnięcie
-
Faza I Dzień 9
Zjedzone:
Śniadanie: Jajecznica z pieczarkami i szynką z indyka, kakao
II Śniadanie: cappuccino, orzeszki ziemne
Obiad: Zupa pomidorowa
Kolacja: 150 g białego chudego sera z rzodkiewką i szynką z indorka
Wypite ponadto: 2 zielone herbaty, 1 czerwona herbata, 1 herbata z czarnej porzeczki 1 litr wody mineralnej niegazowanej
Ruch:
Spacer 1 godzina 20 minut
40 Brzuszków
Asiu jedzenie bez problemów.
Mustikka ja też myślałam, że to dla mnie nierealne. Ja przecież nie wyobrażałam sobie dnia bez słodyczy, a jak byłam chora to mama jeszcze sama mi znosiła pełno, żeby mi się "milej" chorowało Ale to jakoś samo przyszło. Nie wiem skąd i nie wiem jak, ale nie przeszkadza mi to :P
W ogóle to zostałam domowym przechowywaczem słodkości Wszystko jest w mojej szafce i mama jak coś chce to przychodzi i pyta się, czy może dostać
-
Frozneku jeszcze 5 dni i koniec.... super CI idzie....;p
kurde ale ja pamietam ze na poczatku dietki tez tak chowalam slodycze i dzielilam wszystkich teraz wole ich nie posiadac bo mnie zbytnio kusza:P:P
-
Obudziłam się i poczułam straszną ochotę na... pizze.
Właśnie gotuję obiad, tzn. duszę kurczaka z warzywami, bo dziś cały dzień poza domem jestem, więc znowu z własnym prowiantem będę pomykać.
Do wieczorka Misie!
-
hhe no to milego dnia Frozenku i..... nie daj sie pizzy:P:P
-
KOchana 3maj sie juz do konca 1 fazy nieduzo CI zostalo !! szkoda byloby sie teraz poddawac, naprawde podziwiam CIe za to samozaparcie !!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki