to faktycznie mobilizujace - jak patrze na zdjecia gdzie mialam 86 kilo, a te teraz to niebo a ziemia. A wiem, ze moze byc jeszcze lepiej.
Wklejaj co jakis czas fotaski, zeby i nas motywowac.
to faktycznie mobilizujace - jak patrze na zdjecia gdzie mialam 86 kilo, a te teraz to niebo a ziemia. A wiem, ze moze byc jeszcze lepiej.
Wklejaj co jakis czas fotaski, zeby i nas motywowac.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Przepraszam, że się wtrącę, ale pamiętaj (piszę, bo nie wiem, czy o tym wiesz), dieta wysokobiałkowa jest dla ludzi o zdrowych nerkach.Zamieszczone przez kaleidoscope
Bardzo je obciąża i odwadnia organizm, dlatego trzeba pić przy takiej diecie bardzo dużo płynów.
Co do DC to stosowałam ją kilka razy i czułam się na niej bardzo silna, to znaczy ani razu nie zachorowałam w jej trakcie ani zaraz po niej :P
Nigdy też nie miałam jo-jo, bo nie przekroczyłam nigdy wagi sprzed odchudzania :P
Co do ćwiczeń, to owszem w trakcie DC nie powinno się ćwiczyć przez pierwszych 7-10 dni ścisłej, potem można już wprowadzić łagodne ćwiczenia: troszkę rowerka, łagodne aeroby a już po skończonej DC można normalnie ćwiczyć :P
Buziaki
Zamieszczone przez Kasia Cz.
Witaj Kasiu - jasne - zdaję sobie sprawę z tego, ze trzeba dużo pić. Sama radzilam to na poprzedniej stronie
Nerki mam zdrowe, w przeciwieństwie do mięśni. U mnie praktycznie inne dietki nie wchodzą w grę. Choruję na zanik mięśni - w związku z tym mam totalnie trafiony metabolizm (a to przeciez mięśnie zań odpowiadają) nie mogę zatem dietką zacząć ich spalać i nie odbudować ich białkiem (głównym wszak budulcem) Dietkę przemyślałam, duzo czytając etc. Mam umysł analityczny, wszystkie za i przeciw rozważam, a zanim się decyduję na radykalny krok dokładnie orientuję się na jakim gruncie stoję i jakie mogą byc kroki i następstwa. Zreszta z dietkami mam do czynienia rok. Na początku to byly eksperymenty - później poszłam po rozum do głowy i zgłębiłam lekturę z zakresu genetyki, medycyny, kulturystyki i dietetyki. I na tym oparłam dietkę.
Nie ma rzeczy niemożliwych. Mamy tylko to, co mówimy, że będziemy mieć.
Cieszę się, że nie potraktowałaś mojego wywodu, jako mądrzenia się :P :P
Widzę, że odchudzasz się z głową
Buziaki
Nareszcie przeżyłam cały dzień prawie nie czując głodu. Trochę burczało mi w brzuchu, ale czułam się mimo to całkiem dobrze, miałam sporo energii, więc zrobiłam porządki. Jutro dzień piąty, będzie jeszcze łatwiej.
Udało mi się zlikwidować przyczynę mojego przeziębienia. Okazało się, że pod oknami za kanapą, na której spędzam sporo czasu wieczorami, zrobiły się 1-2 mm szpary. Uszczelniłam je silikonem, jest nareszcie ciepło, nie dmucha zimnem w plecy.
Strasznie mnie cieszy, że będę mogła wkrótce znowu ćwiczyć. Od końca października mam przerwę (grypa, niekompetencja lekarzy i kilka tygodni powikłań) i tęsknię za tym, żeby się porządnie zmęczyć.
Brzuch pokażę za kilka dni, jak już efekty diety będą bardziej widoczne.
Mieszkam trochę sama, a trochę z lubym, w którym mam zawsze ogromne wsparcie i który wierzy w mój rozsądek tak bardzo, że nigdy nie powie na żaden z moich pomysłów, że mam coś z główką. Mimo wszystko obawiałam sie jego reakcji, gdy zobaczy, jak mało teraz zjadam. Niepotrzebnie - porozmawialiśmy na ten temat i kibicuje mi nadal. W takiej atmosferze odchudzanie jest dużo łatwiejsze.
Zupki wyglądają jak... zupki. Torebkę proszku zalewasz szklanką gorącej wody, dokładnie mieszasz i gotowe. Smaki są różne: pomidorowa, żurek, grzybowa, grzybowa z kurczakiem, jarzynowa. Są też napoje: kakaowy, truskawkowy, waniliowy, cappuccino (smakuje jak cappuccino robione z proszku np. Mokate, z prawdziwym nie ma nic wspólnego ), owoce leśne. Napoje są pyszne.
Na wadze bez zmian, może wreszcie przestanie mnie ona oszukiwać? 2.3 kg piątego dnia to i tak imponujący wynik.
Głód natomiast został ujarzmiony. Pierwsze dni to naprawdę był koszmar, cieszę się, że mam to z głowy.
70,1 kg - całe 0,3 kg mniej niż wczoraj
ja podziwiam cię zwłaszcza za to, że zaczynasz dietkę w takim okresie. Może tysiak itp. by mnie nie zdiwił, ale twoja dieta jest dość rygorystyczna, dlatego może być ciężko, a do tego ten okres świąt... ale życzę Ci powodzenia wiele do zgubienia nie masz,więc pójdzie szybciutko
Zakładki