Wątek: Chyba nie dam rady.. :( Błagam o jakieś wsparcie :(

Witam wszystkich
Postanowiłam założyć nowy wątek, ponieważ ten stary źle mi się kojarzy, odchudzałam się i się nie udało. Chcę zacząć Nowy Rok z 'nową kartą' i.. żeby się udało..
Może napiszę coś o sobie:
Mam 17 lat, 170 cm wzrostu i 74.5 kg żywej wagi obecnie..
Chciałabym ważyć jakieś 58 kg, co mam nadzieję uda mi się osiągnąć do końca wakacji i miesiąc wrzesień rozpocznę w jakiejś seksownej sukience
Póki co zakładam plan minimalny, czyli małymi kroczkami do celu - dwa kilogramy mniej do końca stycznia.
mam nadzieję, że się uda..
No i oczywiście.. Proszę o wsparcie i dietkowanie ze mną
Zarówno tych, które znam jak i tych, którzy też mają podobną ilość kg do zgubienia ;]
Oczywiście wszystkich innych też zapraszam :]

Jakie plany?
*mniej słodyczy (nie mówię, że w ogóle, bo nie mogę żyć bez słodyczy, ale zdecydowanie objadanie się 0.5 kg ciastek, do tego pepsi, batoniki etc nie jest wskazane)

*nie jedzenie kolacji lub jedzenie jej powiedzmy.. przed 19 (może potem uda się zejść do 18 )

*więcej ruchu.. (póki co jest zima, więc zakładam spacery z psem.. Powiedzmy, minimum 40 minut dziennie - mam taką rundkę po okolicy, która zajmuje mi akurat 40 minut szybkiego marszu, więc taką jedną rundkę dziennie postaram się zaliczyć)

*brzuszki (?) zacznijmy od.. 50-100 dziennie. Zobaczymy, co dalej.

* zastanawiam się nad jakimiś ogólnymi ćwiczeniami, tylko.. tak cholernie mi się nie chce...

Ze swojej strony możecie coś doradzić?

hej Motylku

ja bede z pewnoscia do Ciebie wpadac

Pewnie ze Ci sie uda zrzucic 2 kg do konca stycznia jesli tylko bedziesz przestrzegala swoich postanowien
masz racje ze lepiej ograniczyc slodycze bo nie sprawdza sie zasada zero slodyczy w diecie raz juz tak mialam i niy nie jadlam ich przez jakis rok ale potem sie na nie rzucilam
ja np mam zamiar w niedziele pozwalac sobie na jakas mala slodkosc np czekolade do picia, batonika ale jak to wyjdzie to zobaczymy

jesli bedziesz np stosowala diete 1200kcal plus jakis ruch byle rgeularny to schudniesz szybciej niz do wrzesnia juz w czerwcu bedziesz miala upragniona wage a moze nawet wczesniej

co do cwiczen to wlasnie w zime mi tez nie chce sie cwiczyc a isc na spacer gd an dworze jest -10 stopni plus silny wiatr i snieg to raczej nie jest dla mnie dlatego teraz kiedy moge i aura sprzyja bede chodzila a od kwietnia lub juz w marcu zaczne jezdzic na rowerku


podobaja mi sie Twoje postanowienia i Twoje podejscie, ze nie chcesz schudnac szybko tylko powolutku do celu bo to jest prawidlowe podejscie
ja osobiscie przekonalam sie ze przytyc jest bardzo latwo ale schudnac juz nie dlatego bede Cie wspierala


milego dnia
Buziaki:*

Witaj!
pamiętasz mnie może byłam tu kiedyś jako kiniucha175...
kiedyś razem się odchudzalyśmy na forum
ja tez niestety znowu się roztyłam...
nio i zaczynam od poczatku


zycze powodzenia i bede wpadac

Alessaaa zdrowe podejście, bo kiedyś myślałam, że aa spoko, schudnę co najmniej 4 kg w miesiąc i w 3 miesiące już będzie super. Oczywiście tak się nie da.. Bo o ile na początku chudnie się łatwo te pierwsze 1-5 kg, to o tyle później jest ciężko. Tyle, że niestety początkowe kg to zazwyczaj sama woda..
Kurcze.. No w zimie to człowiekowi się nic nie chce.. Tylko by spał, jadł i oglądał tv Mi to się nie chce nawet wieczorem brzuszków robić, bo zazwyczaj jestem tak zmęczona wstawaniem o 5.30, że marzę o pójściu spać i ten wysiłek to już graniczy z cudem..
Co do spacerów, ojj ostatnio jest okropnie zimno, normalnie się nie da iśc na te 40 minut..
Ale staram się. Mam bardzo żywego psiaka i jak nie ma odpowiedniej dawki spacerów, to jest nieznośna, więc to też jest taka moja mała motywacja

kiniaE jasne, że pamiętam Witaj kochana. Ahh.. Tym razem już musi nam się udać! Nie będziemy przecież znowu grube! To już nie będzie kolejne grube lato!

Byłam na krótkim spacerku (20 minut) z pieskiem, bo poszłam zrobić zakupy, bo lodówka świeci pustkami. Niestety z powodu zimna na bazarku nie było moich ukochanych mandarynek, a to mój substytut słodyczy..
Za jakąś godzinkę jadę na zakupy, takie 'ciuchowe', bo widziałam ostatnio fajną bieliznę :P A i może coś do ubrania się trafi (oczywiście nie marzę o spodniach, bo to nierealne... ) ale chociaż bluza czy bluzka. Zobaczymy.



Ja mam jeszcze motywację, bo jadę z kumpelą na obóz do Włoch i.. no nie chcę wyjść na plażę i umrzeć ze wstydu.. W sumie niestety, ale od mojej wagi zależy ten obóz. Jak nie schudnę to nie pojadę, nie będę robić z siebie pośmiewiska..

Witaj Motylku! Mamy podobny cel i wagę początkową, tak że chętnie Cię powspieram. Na pewno uda Ci się schudnąć te 2 kg do końca stycznia - lepiej powoli ale trwale. Co do wakacji to ja sobie obiecałam wyjazd do grecji albo włoch jak schudnę do wakacji, narazie też myślę, że wstyd... Trzymam kciuki i życzę miłego dnia!

3mam za Ciebie po raz drugi kciuki! A co do ćwiczeń, to szczerze Ci polecam płytkę "I wan't that body". Nie wymaga wiele wysiłku, a trenuje praktycznie każdą partię ciała i daje efekty! Zaglądaj do mnie, zamieszczam tam porady... Nauka z własnych błędów i sukcesów. Żadne diety "cud"!

To fakt, diety cud nie istnieją, a przynajmniej na razie takich nie ma. Może kiedyś ktoś coś... ale nie dziś Zatem pozostaje nam cierpliwość i konsekwencja. Twoje postanowienia jak najbardziej racjonalne, ale to chyba wynik Twoich poprzednich doświadczeń, czyż nie Wiem, bo sama tak mam. Czasami powtarzam najprostsze błędy, ale cóż... jesteśmy tylko ludźmi

Witaj,
ciesze sie ze mnie pamietasz, tak to prawda musimy do tego lata ładnie wygladac
na pewno Ci sie uda i pojedziesz do Włoch

również przybywam wspierać

Zamieszczone przez ButterflyEffect

Ja mam jeszcze motywację, bo jadę z kumpelą na obóz do Włoch i.. no nie chcę wyjść na plażę i umrzeć ze wstydu.. W sumie niestety, ale od mojej wagi zależy ten obóz. Jak nie schudnę to nie pojadę, nie będę robić z siebie pośmiewiska..

Hej,

po pierwsze, uda Ci się i pojedziesz! Wszystkie w Ciebie wierzymy!

Po drugie... co Wy macie z tym... nie pójdę na basen, bo sie będą śmiać ze mnie, nie założę spódnicy, bo się będą gapić... nie pojadę do Włoch...
Życie jest dla wszystkich, nie tylko dla chudych tyczek! A waga to nie wszystko. Ważne jest też, czy jesteś miłą, uśmiechniętą, zadbaną niunią mającą w głowie coś więcej niż pustkę. I wtedy nie liczy się tak bardzo, ile ważysz, bo masz to coś, co przyciąga innych.

Nie odbieraj tego, że Cię krytykuję czy uważam, że Twój zamiar schudnięcia jest zły. wręcz przeciwnie. ale nie uzależniaj wyjazdu na obóz, szansy zobaczenia jak żyja ludzie w innym kraju od tego, ile wazysz. Jesteś tego warta niezależnie od tego, ile masz kilogramów. I nie ma co czekać z życiem na te nowe, lepsze czasy. Lepiej żyć teraz :P

Przesyłam ci buziaki i mnóstwo pozytywnych myśli. Powodzenia! Będziemy Cię wspierać!