-
Julcyk - dzieki, masz rację ciesze się ze systematycznei notuję spadek - są wahania, wiadomo (wczoraj nawet bylo ciut mniej na wadze niz dzis), ale generalnie jest ok i tendencja jest spadkowa :D a basen - super sprawa - w sobotę lub niedzielę znów się wybiorę :D trzymaj sie!! pozdrawiam
KasiuCz - wiem wiem :) idzie jakoś, a co wazne nie szarpię się i nie zaliczam mega wpadek :D ogólnie jestem z siebie zadowolona, no zawsze mogłoby być lepiej hehe ale jest ok :D dzieki :)
a książkę miałam już kiedyś kupic, ale potem Marti napisała ze jej pomogła trochę to sobie zamówiłam :D buziaczki
Gosiu - no mam nadzieję ze się przyda :)
no i jestem zadowolona, w sumie jest ok :D buziaczki
Beatko - dzieki :) ciesze się ze dzieki mnie się gębusia Aniołkowi smieje :D ja tez sie smieję do Aniołka :D buziaczki
-
Aniu, 7kg od stycznia..toz to super jest! naprawde nie masz sie na co skarzyc...chudniesz pieknie! buziaczki weekendowe sle
-
ojejku, świetny wynik!!!!
Gratulacje, musi być już bardzo widoczna różnica:)
Moze wkleisz swoje fotki dla motywacji???
7 kg to bardzo ładnie,mozesz być z siebie DUMNA!!!
-
[quote="awi"]...
wiecie mi to się zdaje, ze idzie bardzo opornie hehe :D w sumie po m-cu od początku WP mam tylko 2,6 kg mniej, a chciałoby się ze 4 hehe :D ale z drugiej strony od poczatku stycznia w sumie mam ok 6,5-7 kg na minus :shock: :wink: tak wiec jestem naprawdę zadowolona i w sumie jak to sie stało?? hehe :D
Przeciez nie jestem na restrykcyjnej diecie, czasem wpadeczki są (ale mniejsze jednak niż kiedys).. staram się wiecej ruchu i jest ok :D ZMIANA NAWYKÓW, nad czym chyba najbardziej się skupiam dużo daje, autentycznie jestem w szoku :D oby mi to zostało na zawsze :mrgreen:
kupiłam sobie też ksiązkę Jesteś tym co jesz, ale na razie na nią czekam :) Bo naprawdę chcę zebyśmy się z W. dobrze odżywiali :) /quote]
Uważam, że idzie ci super: nie tylko 7kg od stycznia ale i że wygląda, że takie zmiany będą trwałe i dbasz o to by stopniowo polepszać różne aspekty życia, grosik do grosika i się sporo zmian uzbiera ;) Powodzenia!
-
W końcu trafiłąm na Twój wątek :)
Coś kompletnie forum zaniedbałam ostatnio - kupę pracy, a i dietkowe porażki zniechęcały - bo o czym tu pisać, o kolejnej nieudanej diecie?
Ale wracam, buduję w sobie motywację, masz rację - szkoda młodych lat, szkoda życia na bycie smutnym grubasem.
Terazm mam nadzieje pisać o samych sukcesach i mam nadzieję, że również o samych sukcesach czytać będę u Ciebie!
Buziaki
Ula
-
Awi, super, super czyta się Twój wątek!
Rzeczywiście zmiana nawyków to jest to! Gratuluję z całego serca :)
-
Witajcie w sobotę :)
dziś sobie odpuszczam raportowanie bo wczoraj sobie pofolgowałam troszkę :wink:
na śniadanie zjadłam serek (170 kcal), potem w pracy jogurt z ziarnami (250 kcal) i wypiłam 2 kawy z mlekiem, no a potem w pracy z okazji dnia kobiet lampka szampana i 1 cukierek czekoladowy (prawie na siłę do buzi mi wsadzony :roll: :twisted: czy ja mówiłam kiedyś ze nie cierpię takich sytuacji..? :twisted: ) oraz mandarynki i kilka winogronek, za to na obiad pół talerza zupy grzybowej Mamy :wink: i 6 placków ziemniaczanych z cukrem co na pewno miała bardzo dużo kcal.. <miałam zjeść 2...> najadłam się bardzo :D i już w sumie miało nie być nic do końca dnia, ale zrobilismy sobie z W. miły, romantyczny :wink: wieczór filmowy i zjadlam jeszcze miseczkę sałatki owocowej (W. chyba z 4 takie miseczki wciągnął hehe).
MIałam wsiąć na rowerek na filmie, ale wolałam poleżeć z W. :twisted: no nic, raz nie zawsze hehe :D dziś chyba znów rowerek nie wypali, bo sprzątam od rana kuchnię (szafki), teraz zrobiłam sobie tylko krótką przerwę, a zaraz jedziemy z W. do Szczecina (w sumie głównie dla niego po buty, spodnie, a moze znajdziemy czas na kino hehe) i wrócimy po 22. To raczej już nie dam rady.
Z jedzeniem tez moze być trudno bo pewnie gdzies zajdziemy - moze do Kfc na obiado-kolację.. ale od jutra obiecuję powrót na porządną i zdrową dietę hehe :D i do ćwiczeń :D
Magdalenko - masz rację :) ważne ze chudną! :D buziaczki weekendowe :D
Syciu - powiem Ci ze z fotek to nic nie widać by było :) pokazę Ci się jak osiagnę 7 ok? :D
niestety brzuch dalej duzy, ale i tak chyba już ciut mniejszy, za to schudły mi ramiona, biust (bardzo :twisted: ) i pupa.. :) miłego weekendu :D
Alek - no ja to się z tej zmiany nawyków najbardziej cieszę :D bo widzę je już coraz wyraźniej i choć dużo jeszcze mogłabym poprawić to zaczynam być sama z siebie dumna :) czuję ze tym razem schudnę - i nawet niech to trwa długo.. :D pozdrawiam Cię goraco :D
Usiaczku - kochana buduj szybciutko motywację i walcz. :) Ula jestes taką sliczną dziewczyną ze i mojemu W. wpadłaś w oko 8) (zna Cię ze zdjęć) i często pyta mnie o niektórej forumki w tym o Ciebie :) tak więc zobacz - na Pomorzu 2 osoby trzymają za Ciebie bardzo mocno kciuki!! :D Uleńko szkoda tych młodych lat na nadwagę.. naprawdę szkoda.. buziaczki, miłego dietkowego weekendu :D
Fruktelko - ja już u Ciebie wypisałam wszytko co mi na sercu lezało.. kochana trzymaj się!! buziaczki
miłego weekendu i kochane Kobietki - WSZYSTKIEGO NAJ NAJ!!! :) w końcu to nasze święto :D
http://polish.cri.cn/mmsource/images...20_kwiaty1.jpg
no to do jutra :) buziaczki
-
Aniu, a moim zdaniem to wcale niedużo zjadłaś jak na tak trudną sytuację :wink:
To co i jak zjadłas było całkiem rozsądne i wymagało silnej silnej woli.
Wierz mi można było przeciez inaczej. Mogłaś się całkiem poddac i zaszaleć :roll:
Wielkie brawa moim zdaniem.
A sprzątanie to też niezły spora. Ja właśnie skończyłam sprzątanie łazienki i mycie 2 okien. I szczerze powiedziawszy padam. Musiałam zasiąść na chwilę przy herbacie :wink:
Miłego dnia!
-
Aniu to przed Tobą sympatyczny dzień w Szczecinie:-)
Też uważam (jak Milas), że wcale tak wiele nie zjadłaś i że mogło być znacznie gorzej:-)
Jesteś teraz jakaś taka wyluzowana i potrafisz przystopować w odpowiednim momencie i to się bardzo liczy :-) Bardzo:-)
Aneczko głowa do góry:-)
Buźka.
-
Aniu - zgadzam się z dziewczynami, ze wcale nie tak tragicznie było i świetnie sobie poradziłaś :)
A takich sytuacji, że mi ktoś wmusza słodkie też nie lubie :/ Dawniej sobie z tym radziłąm tak, że z radością się częstowałam, mówiłam że zaraz zjem, bo dopiero śniadanie, albo, że zjem później przy kawie, a potem jak nikt nie patrzył chowałam i zanosiłam do domu - kto inny zjadał :twisted:
Ale to dawniej było, bo potem to mi silnej woli brakowało :?
Teraz jednak mam zamiar wrócić (w razie czego) do tej metody
Bo tłumaczyć, ze się odchudzam - bez sensu, "jedno ci nie zaszkodzi", "raz na jakiś czas możesz" itd - po co dyskutować :) NIech myślą, ze zjadłam :lol:
Buziaki i udanego dzionka