-
Hej!
Tak naprawdę dieta dla mnie to nie wszystko i nie to jest priorytetem chociaż nie ukrywam, że zależy mi bardzo żeby schudnąć.
Wiecie co zaobserwowałam? Że nie chudnę kiedy nie piję i kiedy się stresuję. Tyle.
Zawsze mi się wydawało, że stres raczej obniża wagę, a moja stoi i stoi
Od dzisiaj znów zaczynam się poić tymi ohydnymi herbatkami...
Dziewczyny proszę trzymajcie kciuki, żeby wszystko poszło jak należy. Na to potrzeba miesiąca, dopiero wtedy się wszystko wyjaśni i będziemy wiedzieć na czym stoimy...
Czy to życie musi być takie trudne i niesprawiedliwe?
Nadal jestem chora...
Ejjjjjjjj, a może wymienimy się fotkami prywatnie, bo tutaj to jakoś nie chcę się pokazywać tak dla wszystkich (ktoś z moich uczniów mógłby jeszcze to obejrzeć )
Ściskam Was wszystkie Moje Kochane
-
Mam nadzieje, ze juz ci lepiej Co do zdjec to ja ci moich chyba nie musze pokazywac, bo widzialas na moim watku. Zatem czekam na wiadomosc na privie
-
Łazanko - co tam u Ciebie się dzieje?? Nikt, nigdy nie powiedział, że życie będzie łatwe i przyjemne... A może dzięki temu, że jest jakie jest, bardziej je cenimy?
-
Hej
Już mi trochę lepiej... Chociaż nadal rozmyślam intensywnie i tak jeszcze przez miesiąc...
Dzisiaj ładnie zjadłam i mam nadzieję, że w końcu waga mi zacznie spadać. Herbatki ohydne znów zaczęłam pić- sukcesik
Zjadłam:
mały jogurt z 2 łyżkami musli egzotycznego
ziemniaki gotowane z kotletem panierowanym (pierś z kurczaka) i surówka
jabłko
mandarynka
Kalorycznie ok. 1100 kcal
Usztywniło mi kark Nie mogę kręcić głową Jutro idę do lekarza po zwolnienie z zajęć...
Dzisiaj zdechła moja świnka angorka
Teraz już wiem... NIESZCZĘŚCIA CHODZĄ PARAMI!
Kurcze no, teraz to może być tylko lepiej, nie?
Same "dobre" wieści ostatnio przekazuję na tym wątku, niedługo przestaniecie czytać...
Całuję i mooooooocno ściskam
-
łaZaneczko
co się biedactwo stało?
Widzę, że u Ciebie dieta pięknie idzie a u mnie się ostatnio sypie...
Gdzie ta moja samodyscyplina?!
Tak to jest jak się cały dzień dookoła jedzenia pracuje...
ehh, trzymaj się kochana
-
Hej
Już mi trochę lepiej... Chociaż nadal rozmyślam intensywnie i tak jeszcze przez miesiąc...
Dzisiaj ładnie zjadłam i mam nadzieję, że w końcu waga mi zacznie spadać. Herbatki ohydne znów zaczęłam pić- sukcesik
Zjadłam:
mały jogurt z 2 łyżkami musli egzotycznego
ziemniaki gotowane z kotletem panierowanym (pierś z kurczaka) i surówka
jabłko
mandarynka
Kalorycznie ok. 1100 kcal
Usztywniło mi kark Nie mogę kręcić głową Jutro idę do lekarza po zwolnienie z zajęć...
Dzisiaj zdechła moja świnka angorka
Teraz już wiem... NIESZCZĘŚCIA CHODZĄ PARAMI!
Kurcze no, teraz to może być tylko lepiej, nie?
Same "dobre" wieści ostatnio przekazuję na tym wątku, niedługo przestaniecie czytać...
Całuję i mooooooocno ściskam
-
Zgłoszenia i petycje w celu wymiany fotek przyjmuję codziennie 24 h na dobę
Ujawniać się!
-
Ja dostalam i stwierdzam, ze sliczna z ciebie dziewczyna i za cholere nie widac nadwagi
-
Hej Lazanko kochana!! Nic się nie przejmuj a jeżeli masz taka potrzebe to pisz tu jak na blogu...nie musimy być takie monotematyczne z tą dietą
Trzymam ciuki, żeby wszystko pozytywnie się rozwiązało.
Zgłaszam się oczywiście do wymiany fotek Wyślę Ci kilka moich na priv!
A w ogóle to dzisiaj tandetnie poległam....i jeszcze siedzę i jem kawałek pizzy o tej porze...co za pogrom!
-
pryzkro mi y powodu zwierzacyka A dieta widze jak zwykle dobrze
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki