Kopiuję z mojego pamiętnika:
Dzień bez ćwiczeń, ale też bez obżarstwa, chociaż... Po SPOREJ kolacji jakoś nie mogłam się zatrzymać. Zjadłam nadprogramowo trochę rodzynek i jabłko - uważam, że i tak wybrnęłam nieźle. A potem, przy winku, bardzo mnie kusiło, żeby sobie podjeść. Nie dałam się, z czego jestem dumna. Jeszcze kilka dni temu na pewno bym się nie powstrzymała.
Zakładki