Dzisiaj w sumie posiedziałam tylko na angielskim. Pięęękna pogoda, dosłownie pięęękna. Poszliśmy w trójkę (koleżanka+kolega) na polankę leżeliśmy godzinami i tak nam słoneczko grzało, bawiliśmy się w inwazję bażantów, było tak wesoło, bajkowo i wogóle... że wróciłam do domu zmęczona xD paranoja jakaś ale taka prawda. Nie wiem co mnie tak zmęczyło to wręcz nie możliwe. Hęęę, w raz z powrotem wróciły wszystkie zmartwienia, znowu wizja niezdanej matury, która mam za dwa lata, niezdanej chemi i zero chęci do czego kolwiek. Dziś planuje rowerek tak z 20 minut i ćwiczenia na mięśnie pośladków.


Śniadanko:
Jajecznica z zieleniną i kubek kawy z mleczkiem

II Śniadanko:
Kaktuch - Tymbark ; )

Obiad:
Warzywa na patelnie
z kotlecikami sojowymi

Podwieczorek
biojogurcik

Kolacja
twarożek z musli i skrojonym jabłkiem.

W sumie kalorii: 1210

Na moje blizny zamawiam to: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników] co prawda wyszukałam opinie na temat perły inków, ale z herbapolu, ale w sumie bardzo podobny skład... coż 40 złote nie pieniądze a zawsze warto spróbować. Ureguluje wszystkie tranzakcję z allegro i zamówie owy kremik.
Spiekło mnie na policzkach od tego leżakowania na polance ^^ Ech, maj i czerwiec to takie zgubne miesiące dla młodzieży szkolnej....
Tak jestem z wami na stałe ^^