Nie tylko Twoja - wszystkie wagi to kapryśne wredziuchy
Nie tylko Twoja - wszystkie wagi to kapryśne wredziuchy
Etap I start 2-01-2014 koniec......- odchudzanie SEZON NA ODCHUDZANIE ......
Etap II ..... wychodzenie z diety
Etap III ..... stabilizacja wagi i pilnowanie się do końca życia
Moja jest wyjątkowo wredna. Czasem mogę prawie nic nie zjeść i dużo ćwiczyć i przytyje a czasem objadam się cały dzień i chudnę.. Czy to jest normalne?
Dzisiaj kurcze nie było fitnessu były tylko 4 dziewczyny i babka powiedziała, że mamy sobie iść na siłownie no ale przynajmniej sobie na rowerku 25km przejechałam byłoby więcej ale koleżanki juz poszły do szatni to myślałam że koniec zajęć a zostało jeszcze pół godziny.. No ale trudno. Co przejechałam to moje a jakie miękki nogi miałam jak zeszłam z tej maszynki ;p Muszę jakoś ubłagać mamuśkę żeby mi kupiła taki rowerek bym sobie pedałowała oglądając filmy
A tak przy okazji to musze wprowadzić poważne zmiany w moim odżywianiu.. W ciągu tygodnia (czyt od poniedziałku do czwartku) jem praktycznie tylko 2 posiłki dziennie: śniadanie ok 7 albo 8 no i obiadokolację po 17. Cały dzień siedzę na uczelni i nie mam kiedy jeść. Chyba zacznę brać jakieś owoce czy coś do przegryzienia w ciągu dnia bo jak wracam do domu o 17 to padam z głodu. W weekendy wygląda to trochę lepiej bo rozkłada mi się to na caly dzień ale mam straszne problemy z opanowaniem podjadania od rana. Rano mam po prostu taki apetyt że mogłabym zjeść wszystko.Muszę chyba gdzieś wychodzić zaraz po sniadaniu żeby przetrwać te pare krytycznych godzin..
hej kochana Ja też miałam kiedyś taki problem z jedzeniem, ale noszę sobie na uczelnię kanapeczki albo marcheweczki. Mamy też ten plus, że mamy podręczną kuchenkę, gdzie można zrobić sobie herbatkę, przynieść kisiel i zrobić, więc mam ok A Tobie proponuję brać owoce, warzywa, jogurty Możesz przecież sałateczkę nawet w jakieś pudełeczko na pożywienie.
Kurczę no mam wrażenie,że wszystko popsułam wróciłam ze spacerku 3 godzinnego i zjadłam banana, potem jogurcik, trochę serka, sałatki, rybki.. i tak cały czas podjadałam i znowu czuję się tak okropnie ciężka Mój brzuszek który wczoraj już się robił taki fajnie płaski znowu wystaje na pół kilometra A jeszcze dzisiaj umówiłam się z chłopakiem na kolacje w knajpce Mam takie straszne wyrzuty sumienia, że znowu nie zapanowałam nad podjadaniem..Muszę jutro się porządnie wziąć za siebie bo coś czuję że po dzisiejszym dniu mi trochę przybędzie..
to może zaproś chłopaka do siebie na kolację? przyrządzisz coś niskokalorycznego i pożywnego na tej stronie jest multum przepisów, na pewno coś znajdziesz
Poszliśmy jednak do kina a nie na kolację więc oszczędziłam sobie kolejnych wyrzutów sumienia no ale to nie zmienia faktu, że przybyło mi trochę.. To jest okropne uczucie kiedy strażnik wagi przesuwa się do tyłu.. No ale nie ukrywam, że jest to także motywujące i raczej w najbliższym czasie nie powtórzę tego błędu.. Dlaczego cała moja silna wola ucieka kiedy widzi pełną lodówkę?!
Już jest trochę lepiej.. kryzys minął i waga powoli wraca do wcześniejszego stanu dostałam dobrą lekcję i już sobie na pewno nie pozwole na takie chwile zapomnienia i podjadanie bez umiaru.Kiedy zaczynam myślę sobie "przecież jeden jogurcik/trochę serka/sałatka itp mi nie zaszkodzi" problem polega na tym, że w końcu robi się z tego pare jogurcików, sporo serka i nadmair sałatki. ALe już tak nie będzie nie pozwolę więcej Muszę wreszcie wziąć się w garść..
Wczoraj chłopak mi zaproponował żebyśmy pochodzili razem na pływalnie ale ja sie tak strasznie wstydzę pokazywać w stroju kąpielowym.. Powiedziałam mu że może za 8 kilo sie zgodzę ale teraz nie ma mowy.. Wiem że pewnie źle zrobiłam i powinnam sie na to zgodzić. Dobrze by mi zrobiło takie popływanie sobie ale tam by było tyle ludzi.. a ja w tym stroju z moimi wszystkimi niedoskonałościami na wierzchu.. No po prostu nie potrafię
No ale koniec tego załamywania się Już niedługo przestanę tak myśleć bo będę super laska i nie będę miała takich problemów
Trzymam kciuki za twoje odchudzanie.
Co do basenu - jesli masz towarzystwo (chłopaka) to nie wahaj sie ani chwili. Zobaczysz, na pewno nie bedziesz najgrubsza, a poza tym ludzie chodzą na basen by pływac, a nie oglądać towarzyszy.
Basen już jednak odpadł jako że zbieramy teraz kasę na wspólne wakacje to postanowiliśmy popracować nad swoimi ciałkami za darmo czyli - ja na rolkach a on na rowerze Będziemy miło spędzać czas na świeżym powietrzu, tracic zbędne kalorie i to bez żadnych kompleksów a jak juz sobie ciałka wyrobimy to się pomyśli o basenie Teraz tylko czekamy aż się pogoda jakaś sensowna zrobi i zaczynamy jeździć malta będzie nasza
w takim towarzystwie to będzie Ci łatwiej wziąć się za odrobinę sportu sama bym na rolkach pojeździła, ale niestety leżą popsute w szafie..
Zakładki