Dzięki za komentarze do fotki jak tylko mama wróci z Włoch z aparatem to wstawię coś bardziej aktualnego
Dzisiaj znowu miałam problemy z pohamowaniem swojego apetytu od rana.. Jakoś już tak mam, że jak jestem rano w domu, to cały czas mam ochotę coś zjeść.. Przed wyjściem na uczelnię miałam za sobą juz ponad połowę przysługujących mi na dzisiaj kalorii.. Jak łatwo się domyśleć w takim przypadku nie było regularnych posiłków.. Tylko ucztya od rana i obiad po powrocie do domu.
Wyglądało to mniej więcej tak:
Śniadanie: jajecznica z 2 jajek z pieczarkami
II śniadanie: belriso..
wpadka: kawałeczek babki drożdżowej (maleńki!)
Obiad: pierś z kurczaka upieczona w folii + kefirek (nie mogę ostatnio bez niego żyć )
Wyszło ok 1007 kalorii ale znowu moge się mylić.. chyba sobie kupie tą śmieszną wage kuchenną bo cały czas widze tylko w tym dzienniczku kalorii "średnio 100g" a ja nie mam pojęcia ile tego zjadłam!
Zakładki