-
No pompeczek nie było bo moje kończyny były w opłakanym stanie po tym treningu ;p Ale dzisiaj może dam radę zrobić 3 Przydałoby się bo coś ciężko mi wrócić do dietki i czuję, że dzisiaj znowu za dużo zjadłam..Już chyba nic dzisiaj nie tknę bo doszłam do 1200 i nie chcę tego przekroczyć Do wieczora tylko herbatki i woda! A na jutro musze sobie chyba ułożyć jakiś plan co będę jeść bo tak to jem to co mam pod ręką i potem dostaje zawału jak to wpisuję do dzienniczka kalorii i mi wychodzą te kosmiczne liczby
A tak przy okazji to jak się wstawia obrazki? Bo jakoś mi to nie wychodzi..Jest napisane, żeby wpisać adres strony z obrazkiem.. a jak chce wrzucic coś z kompa to mam napisać tą ścieżkę całą? Jak robie na podglądzie to mi nie działa ;p Jestem kompletnie zielona w tych informatycznych tematach ;p POMOCY
-
Dziękuję za słowa wsparcia i otuchy. Takie gesty zawsze się przydają. Przejrzałam Twój wątek i jestem pełna podziwu dla Twego zapału i osiągnięć sportowych. Ważne jest wsparcie osób bliskich, a Ty je masz. To bardzo dużo. Pozdrawiam i życzę wytrwałosci.
-
Trochę mi nie wyszło moje postanowienie, że nic nie jem.. Znalazłam sobie wymówkę, że muszę przecież wziąć tabletkę po kolacji, ale to nie tłumaczy tego ile zjadłam.. No ale trudno. Jakos bardzo nie przekroczyłam chyba normy (mam nadzieję!)
Śniadanie: jajecznica z 2 jajeczek z szyneczka
Przed wyjściem z domu: kawałek sernika.. Na to nie mam wytłumaczenia..
Po powrocie do domu (byłam na uczelni tylko 2 godziny więc nic nie brałam ze sobą): sałatka jarzynowa.. zjadłam resztkę, żeby jutro mnie nie kusiła..
Obiad: brokuły, sałatka z 2 rzodkiewek, kawałka ogórka, pory i rzeżuchy z łyżeczką jogurtu naturalnego i ten kotlet z piekarnika co wczoraj bo został i był już na maksa twardy i wysuszony to zjadłam
Później:sałatka lunch wega.. nie mam pojęcia ile to miało kalorii.. Na opakowaniu nie było nic napisane.. Była tam kukurydza, groszek, marchewka, sałata lodowa i jakiś sosik do polania
po postanowieniu, że nic nie jem: buraczki, serek, 3 kostki czekolady mlecznej
Bez tej sałatki wegańskiej wyszło 1032 ale moje obliczenia są mało wiarygodne, bo nigdy nie ważę tego co jem i trudno mi oszacować ile dokładnie tego było..
A ćwiczenia?
78 brzuszków - 26 proste i po 26 na skośne z obu stron
i to wszystko.. może jeszcze wieczorem się zmolestuję żeby coś zrobić..
Nie powiem, że jestem dzisiaj z siebie zadowolona bo zdecydowanie nie jestem Muszę się wreszcie wziąć w garść Ostatnio zdecydowanie za często sobie odpuszczam i pozwalam na "małe" szaleństwa..
-
dzieki za wsparcie uda nam sie
-
Wiecie co? Mam wrażenie, że nie nadaję sie do tego odchudzania.. Ostatnio idzie mi po prostu tragicznie.. Nie wiem jak to robiłam, że na początku dawałam radę.. Nie moge się zebrać w sobie i przestać jeść.. naprawdę czuję się okropnie.. Zjadłam przed chwilą miske sałatki z tuńczyka i po prostu umieram.. Najlepsze, że nawet nie pamiętam kiedy ją zjadłam.. Chciałam jeść ją przez cały dzień a zjadłam za za jednym razem.. Ech.. Nie wiem co się ze mną dzieje.. po tych świętach po prostu nie mogę się opanować.. Nakrzyczcie na mnie czy coś żebym się wreszcie wzięła w garść.. Nie chcę sie poddawać ale ostatnio codziennie obiecuję sobie, że jutro będzie lepiej a wcale nie jest! Moja silna wola gdzieś przepadła i nie chce wrócić..Na wagę ostatnio nie wchodzę bo pewnie zawału dostanę jak zobaczę ile przybyło..
-
Witaj. Dzisiaj nie robię nic innego, tylko krzyczę na Was. Za oknem słońce, ptaszki, kwitnące forsycje, przylaszczki, a Ty piszesz głupoty,że się nie nadajesz do odchudzania. To ja tu chcę wsparcia od Was, a Ty tu z takimi numerami??!!
A jeszcze przed nami perspektywa wolnych dni...Wyganiam Cię na spacer, nawet jeśli pogoda u Ciebie nie tak piękna jak u mnie. Koniec użalania się nad sobą. Wykonać
-
Dzięki annahanna już ubieram butki i lecę na spacer z pieskiem chociaż nogi mnie strasznie bolą (powód: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]) ale nie pozostawiasz mi wyboru ;p
-
Nadszedł czas podsumowania.. Kalorii było ok 1500 może nawet trochę więcej.. Pozwólcie, że nie będę pisać dokładnie tego co jadłam, bo były to same śmieci. Jutro mamuśka wyjeżdża na 8 dni to przynajmniej skończy się to jedzenie do towarzystwa.. Zawsze jak siada do stołu to idę do niej sobie pogadać i przy okazji podjadam.. Teraz muszę się naprawdę ostro za siebie wziąć. Nie chcę jutro znowu pisać, że mi nie wyszło. Chcę się wreszcie czyms pochwalic
A dzisiaj moge się pochwalić:
bikini body (z poprzedniego posta)
dłuugi spacerek Tu wielkie podziękowania dla annyhanny za zmuszenie mnie do tego
20 pompeczek
Brzuszki sobie dzisiaj odpuściłam bo strasznie mnie boli brzucholek..
-
Kobieto, bierz się w garść! Co to za obijanie się, hm??? Jutro ma być idealnie, bez śmieciowego jedzenia, obiecujesz?
Brawo za dzisiejsze ćwiczenia, ja się nie mogę zmobilizować ostatnio.
Pozdrawiam!
-
Dzięki za opieprz ;p zrobiło mi się tak głupio, że dzisiaj byłam baardzo grzeczna nareszcie moge sie pochwalić, że zjadłam dzisiaj 1050kcal
Śniadanko: rzodkiewka, kawałek ogórka, czerwona papryka i kukurydza +kefir do polania
2 śniadanko: bananek zmiksowany z resztką kefiru od śniadania
obiadek:ziemniaczane ratatuj (nie wiem jak to sie normalnie pisze ;p)
2 obiadek: mintaj grillowany
W międzyczasie jeszcze bakus czekoladowy i berliso bez takich małych deserków jak na razie nie moge sie obejść ;p
No i moge sie jeszcze pochwalić prawie 3godzinnym spacerkiem chociaz przyznaje, ze pod koniec już wsiadłam do tramwaju na ostatnie 2 przystanki, bo padałam ;p
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki