Witam!

Trzy dni bez mojej nieobecności minęły szybko, ale wielu wpisów tutaj nie dostrzegłam...Najważniejsze, że jest jednak kilka osób, które mi kibicują. Wróciłam na dobre tory Trzy dni jadłam już bardzo ładnie, choć byłam w Krakowie i czasem nie jest łatwo pilnować się na wyjeździe. Dziś zjadłam na kolację o 19 trochę więcej niż powinnam, bo i kawałek pasztetowej i żółty ser, ale nie rzuciłam się na resztę smakołyków w lodówce i słodyczy przez te 3 dni też nie tknęłam!

Zaraz zrobię plan na jutro i chyba jutro też trochę poćwiczę, ale najlepszym sportem dla mnie jest ostatnie szybkie chodzenie - w czwartek przemaszerowałam ok. 7 km I czułam się znakomicie!