Wątek: schudnać i rzucić palenie!!!! uda sie? musi!

na uczelnię panna nie pojechała, bo ma dzień "dla siebie", nie chciało mi sie po prostu, kiepski dzień.

pierwszy nieopanowany kryzys w diecie. pokłóciłam sie z facetem. poszło ostro, nawet bardzo ostro, najostrzej w przeciągu naszego 8-miesięcznego zwiazku. no i poszła na to paczka chipsów, którą przyniósł mi wczoraj brat....

teraz jestem na siebie zła, jestem zła na Krzyśka i poza tym, ze sama sobie solennie obiecuje, ze żadnego śmieciowego żarcia to zrobię dziś i jutro więcej ćwiczeń, żeby to "nadrobić" możliwie najszybciej.

wcześniej na kolacje zjadłam jogurt Gratka Danone truskawkowy z dwiema łyżeczkami musli (kupiłam genialne musli z migdałami i truskawkami, mniodzio)

dobra, zeżarłam te chipsy, ale i tak jest progresja. zamiast żreć dalej, jak to robiłam wcześniej, przy "kompulsach", poszłam na spacer zabierając wodę mineralna. poszłam do lasu, by nie zajść do sklepu i nie wzięłam pieniędzy. opanowałam się może o krok za późno, ale i tak dwa kroki jestem do przodu. w sumie nie jest źle, mogło być gorzej.

chipsy były średnie 50 gram. bez tragedii, chociaż szkoda.

witaj
Nie przejmuj się dziewczyno kłótnie się zdarzają, a im dłużej jesteście ze sobą tym ich więcej będzie... zresztą jak się kogoś kocha to się zawsze pojawiają kłótnie Nie ma prawdzinwego kochającego się związku bez kłótni

Paczke chipsów można wybaczyć, żeby tylko się to więcej nie wydarzyło!

Następnym razem marchewka, też jest dobra na nerwy

Cynamonowa dobrze, ze skonczylo sie tylko na chipsach... Ja przed dieta w sytuacjach stresowych i na poprawienie humoru potrafilam zjesc oprocz takich chipsow jeszcze czekolade, ciastka, lody itp. Takze nie jest zle, na pewno od tych chipsow nie utylas, tym bardziej, ze poszlas na spacer. Buzki

Mam nadzieje ze juz jestescie pogodzeni. Pozdrawiam

Chipsy... dzisiaj moją kumpelę przekonywałam do wzięcia się za siebie, zaczęła mi narzekać, że się czuje źle i narzekała zagryzając właśnie chipsami... no to trzeba było to zakończyć

Chyba udało mi się ją przekonać

Dobrej nocy!

Dobrze, ze tylko chipsy i to male- bo to w zasadzie zadne wielkie odstepstwo. Wiem, ze teraz pewnie chce ci sie palic- jak ja rzucalam palenie to tez ze zlosci chcialam pobiedz do sklepu po fajki. Jak czytasz ten watek z fajka w zebach to masz w dziob :P

Mam nadzieje, ze z K wszystko ok ...a jak nie to jutro napewno bedzie ok, bo po nocy kazdy budzi sie odmieniony

Ktoś już napisał - nie ma związku bez kryzysów. Podobno statystycznie największe kryzysy są po 7 miesiącach, 1,5 roku, 3 latach, 7 latach... Dalej nie pamiętam. Ale chyba się sprawdza, myśmy już pierwsze dwa zaliczyli i jest dobrze - ale z drugiej strony moja przyjaciółka ostatnio rozstała się ze swoim facetem właśnie po 7 latach, a koleżanka z pracy ze swoim po 3, nomen omen. Uszy do góry, będzie dobrze!

cześć Dziewoje

dziś tylko kilka słów, bo jestem w fatalnym nastroju.

z facetem sie zobaczymy jutro i obgadamy problem, nie ma wyjścia.

jestem chora, złapała mnie jakaś parszywa grypa żołądkowa. co zjem to i tak wylatuje. jedną albo drugą stroną. w zwiazku z tym jem ile chcę i co chcę, i tak się nie strawi.

pozaglądam do Was jutro lub pojutrze, jak mnie teraz nie będzie to się nie martwcie, znaczy, ze jestem chora i nie siedzę przy kompie.

o zobaczenia wkrótce!

Nicoletia, nadal nie palę, wiec pod tym względem ok.

Dobrze, ze nie palisz

Co do grypy zoladkowej szczerze wspolczuje Moze to przez te chipsy

Milego dnia