Hej Kinguś. Z tymi schodami to super pomysł. Ja mieszkam na 10 pietrze i jak to tylko mozliwe wchodze na góre na piechotke. Na poczatku było kiepsko, zadyszke mialam jak jasna cholera, ale trening czyni mistrza. Wczoraj wyrwałam mężusia na spacer i weszlismy po spacerku na góre piechotka i wiesz co, pomalutku weszlam bez zatrzymywania i nawet nie dyszałam ostro. Z wbieganiem to jeszcze poczekam,zeby sie nie przeforsowac. A w niedziele bylam zmuszona z moja corcia wejsc na gore na nóżkach bo winda byla zepsuta i moja Niuńka weszla do 7,5 pietra sama bez odpoczynku. Potem juz musiałam ja wniesc...
Wiec schody popieram jak najbardziej