Na nogi i tyłek właściwie nie narzekam, noszę spodnie-gumki bez kompleksów.
Najgorzej jest od pasa w górę - brzuch, ramiona i twarz jak talerzyk okrągła :)
Ech, za 7kg :roll: Będzie naprawdę spoko. BARDZO spoko :lol:
Wersja do druku
Na nogi i tyłek właściwie nie narzekam, noszę spodnie-gumki bez kompleksów.
Najgorzej jest od pasa w górę - brzuch, ramiona i twarz jak talerzyk okrągła :)
Ech, za 7kg :roll: Będzie naprawdę spoko. BARDZO spoko :lol:
już teraz ślicznie wyglądasz a za 7kg to już w ogóle będziesz laska :D
Pris...
jak się wstawia zdjęcia do postu? bo ja nie umiem :oops:
ok, już obczaiłam:)
Spożywczo troche beznadziejnie mi dzień wychodzi, no ale jak się ma smaka na jajecznicę na maśle to trudno ;)
śniadanie: 2 kromki pumpernikla z szynką i warzywami, herbata z cukrem (350kcal)
II śniadanie: jajecznica na maśle z kromką chleba (450kcal)
obiad: flaki (200kcal)
podwieczorek: big milk (90kcal)
= ~1100kcal
cóż, dziś będzie chyba przesada, bo idę wieczorem na grilla. Co prawda zjem co najwyżej kawałek kuraka z grilla, no ale alkohol :roll: Wyśmieją mnie za wino ;)
och, pris, sliczne :roll: :roll: :P :P i ty cienka jesteś :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: ja przy wadze 72 na pewno tak nie wyglądałabym :twisted: :roll: :x :x ty juz teraz ładnie wyglądasz, no i dobry biustonosz - aaaawwwrrrr :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:
a wiesz, dzisiaj byłysmy z koleżanką w sklepie z bielizną, ale tyyyyle tego było, nieważne ceny, ale JAKIE to były biustonosze!!!ostatnio mi wszyscy zaczęli mówić, jaki mam biust i jak to mnie matka natura hojnie obdarzyła :oops:
Pris, ja też miałam grilla wczoraj i co? mimo, że o jakieś 5oo kcal przekroczyłam mój limit, to waga spadła- jest pół kilo mniej niż było! więc mam nadzieję, że u ciebie też tak będzie :) czasem taki "wyskok" pozytywnie działa na nasz metabolizm :)Cytat:
Zamieszczone przez pris
chociaż u mnie to może jeszcze wpływa ma to, że okres mi się kończy, no ale w każdym razie waga nie wzrosła :D
a w ogóle jak grill się udał? :D
Uff, wczoraj co prawda alkoholu nie tknęłam wogóle, ale za to zjadłam tak dość... dobrze że to z grilla było, ale wolę nie liczyć kalorii ;) Zjadłam dwie nóżki kury, mały dzwonek łososia, pół białej kiełbaski. No i jakąś sałatkę. A i ziemniaka z żaru :roll:
Ale było pyszne i cieszę się że sobie w ten sposób pofolgowałam, nie czekoladą.
Grill spoko, ale w nocy jest jeszcze jednak diabelnie zimno :?
od czasu do czasu trzeba sobie pofolgować :)
Ach, pamiętam majowe grille na miasteczku agh, bosz, kiedy to było... Lata świetlne temu.
Agassi, mi też spadła waga po kilku wyskokach tygodniowo, więc rzeczywiście coś w tym jest. Alleluja! Bo czujecie? Jeden wieczór folgowania i np. 2-3kg z powrotem - szło by się załamać na amen.