-
buuu, Rominko, ja z licencjatem to samo zrobiłam, tuż przed obroną, ale z magisterką ten numer mi nie przeszedł, wogóle, to tak sobie promotor wymyślił, że na zaliczenie 2-go semestru - I rozdział pracy, 3-go - II rozdział, ja go i tak zabajerowywałam i wycyganiałam "za piękne oczy" wpisy. :D
Ale teraz, jak mu oddałam całość (prawie), to ma jakieś poprawki, ale muszę to od niego odebrać i zobaczyć na ile poważne.
Ale będzie dobrze, bo musi, nie po to się tyle męczyłam do tej pory!!
-
Hej dziewczyny :)))
Rominko, nawet nie masz pojęcia jak się cieszę, że jesteś :))) !!!!!!!!!! że się nie poddałaś i że dalej walczysz... będziesz nam pomagać wytrwać :))
Wiecie co??? coś mi się z głową porobiło od tego trzęsienia ziemi: jestem szczęśliwa i znowu wiem czego chcę :))) i wierzę że to osiągnę :)))
Co do rachunkowości... to nie znosze jej... moja mama jest gł.Księgową... czasem jej pomagam... ale naprawdę nie znoszę tego... Ale za to uwielbiam analizy ekonomiczno-finansowe... Uwielbia wyliczać wskaźniki i badać trendy... Czuję się wtedy jak "Pan i Władca", gdy mogę ludziom powiedzieć co źle robią... co powinni zmienić... i co może wydarzyć się w przyszłości :)) Zboczenie co???
Rachunki do mnie nie mówią, nie przemawiają też słupki... ale gotowe zestawienia, bilanse, rachunki z i s... wszelkie sprawozdania... najnormalniej do mnie krzyczą :))
Ale teraz zajmuję się czym innym... żeby zmienić literki mgr na coś innego :))) ale mam nową koncepcję na pracę naukową.... i co najważniejsze... nową koncepcję życiową...
Moja mama pewnie powie: "O MATKO!!! ZNOWU SIĘ ZACZYNA!!!" :))
Trzymajcie się cieplutko :)))
-
Narobiłyście mi ochoty na tę księgowość. Jestem co prawda z krwi i kości filologiem, ale z wielkim zacięciem prowadzę naszą małą rodzinną księgowość. Może zrobię jakiś kurs, bo przecież drugi zawód każdemu się przyda w naszych "spokojnych" czasach. No i praca na własny rachunek też mnie bardzo pociąga. :)
-
Ksiegowość to dla mnie coś okropniastego - sorki dziewczyny, że tak piszę, ale ja po prostu tego nie znoszę :lol: Podziwiam Was za ta cierpliwość do liczb ! :lol:
-
Zuza, muszę Cię rozczarować :wink: te wszystkie analizy, mówienie ludziom co robić...to własnie księgowość :wink: a ta wiedza wynika ze słupków :D
Żabciu, nie kazdy lubi to samo :) na szczęście :wink: bo swiat byłby nudny :D
Neszta umiejetność zestawiania przychodów i rozchodów w naszych...spokojnych :twisted: czasach jest niezbędna, a księgowość jest uporządkowana, pozwala odpocząć od zwariowanego codziennego bytu :wink:
Uleńko tylko mnie nie strasz :wink: mam nadzieję, że z mag pójdzie równie łatwo jak z licencjatem :wink:
Pozdrawiam :) :) :)
-
Rominko :))) księgowość dla mnie... ta której nie znoszę :))) to nudne wklepywanie danych.... i jeszcze nudniejsze wyliczenia.... a analiza... to zuuuupełnie co innego. To jakby efekt z tych wszystkich danych. Niestety księgowy nie zawsze interesuje się analizą... a szkoda, bo powinien :))
Wiecie co??? cały czas jestem szczęśliwa.... i to uczucie ciągle nie mija :))
Trzymajcie się cieplutko :))
-
Zuza- cos w tym trzesieniu rzeczywiscie bylo, bo ja tez od wczoraj w jakiejs euforii , normalnie mnie roznosci, rodzina mnie nie poznaje , w pracy zostalam po godzinach z wlasnej woli i wogole jestem happy .
-
:D hej dziewczyny :D
Widze , ze dyskusja o rachunkowosc rozwinela sie an dobre....... :D U mnie niestety wstrzasy nie byly odczuwalne..pewnie dlatego kiepsko tez z humorkiem..jeszczemnie brzuch rowala :x i do pracy trza isc :x ....poza tym wymarzlam na spacerku z moim psiakiem jak ch.....a ten maly szanmtarzysta po godzinie hulaniabez smyczy jeszcze nie chcial isc do odmu..i badz yu dobra dla takiego :D
Mam nadzieje, ze u Was nastroje lepsze......narazie uciekam bo chce przed praca odwiedzic jeszcze kilka poscikow..Pozdrawiam cieplutko w ten zimny poranek K.
-
Taaa, o rachunkowości to ja się nie wypowiem, choć matematyka to był mój konik w liceum...
Kama - moje psy to też łobuzy - do domu to trzeba prawie kijem poganiać. Ale kupiłam małemu smycz rozciągliwą, przynajmniej nie będzie mnie szarpał. Ale godzina na dworze? :shock: Pssst... nie mów moim psom... :wink:
Do miłego!
-
Dobrze, że sunia nie umie czytać :D też chciałaby godzinę bez smyczy :wink: ale ja jestem twarda i się nie dam :twisted: za zimno :wink: Na spacerki ganiam z pieskiem rodzinkę, w końcu ruch to zdrowie :wink: :D