-
No, wreszcie do Ciebie dotarłam
Wiszę że z węglami jednak rozprawiasz się ostro! Efekty będą prędkie.
U mnie nawet po ostatnich 2tyg ostrrrej rozpusty przeplatanej z dietą, ale z ciągłym baczeniem na węgle - waga bez zmian, nawet delikatnie minusuje
Poza tym nieśmiało stwierdzam, że ograniczanie weszło mi w taki nawyk, że okazjonalne zjedzenie kanapki, pierogów, czy - o zgrozo! - frytek, stało się swojego rodzaju świętem, odstępstwem od normy. Jedząc nalesnika czy pieczywo jem smakołyk z gatunku "zakazane" i tylko od święta. Fajne to, bo nie mam już wewnętrznego rozdarcia i bólu że nie jem normalnych, zwykłych rzeczy, bo normalny stał się brak pieczywa czy ziemniorów
Na diecie od zawsze na portalu - od 2005.
Wzrost: 177, wiek: 29. [MÓJ WĄTEK]
-
A ja nigdy nie jadłam cukini Dobra jest?Może się kiedyś skuszę i też dodam do swojego lecza.
Felicja cieszę się, że jesteś z nami i że odchudzanie idzie
-
Pris,
ograniczenie węgli to faktycznie fajna sprawa. Jakoś udaje mi się wytrzymać bez pieczywka 3x dziennie, ale wczoraj
Wczoraj rzuciłam się na ciastko w lukrze i kawałek sernika, potem była także pizza frutti di mare... Zjadłam klasycznie całą, mimo, że wszystkie koleżanki zamówiły sałatki. Ja po prostu pizzę kocham i basta. Potem zrobiłyśmy spacer na Kolumnę Zwycięstwa, która okazała się zamknięta. Ciągnęłam jeszcze towarzystwo na piwo, ale poszłyśmy w końcu na zakupy do C&A (jedyny sklep otwarty tutaj do 22, kupiłam w końcu stanik, zamiast 65E - 75C, miseczka ok, trochę luźny pod, ale tu już mam pomysł pt. igła z nitką) Eh, diabeł we mnie wstępuje na myśl o pizzy i piwie...
Po powrocie z miasta wyrzuty sumienia, bo już nie wchodzę w te rozmiary, co 2 miesiące temu, bo z jeansów wyciekają mi boczki... I te wyrzuty sumienia dobrze mi zrobiły, poćwiczyłam troszkę. (dobrze, że ta pizza o 18 była, a później to już nic)
I jeszcze jedno:
straaasznie się boję strajku Lufthansy, mam lecieć w piątek 1.08. do Krakowa, jak mi LH zastrajkuje maksymalnie to ja *******ę... za przeproszeniem
-
wiem co czujesz bo sama pizzę ubóstwiam. na myśl o innych fast foodach chce mi się wymiotować i nigdy bym ich nie ruszyła, ale pizza... z piwem też problem, chociaż ostatnio przerzuciłam się na wódkę (i to jak na złość nie zwykłą czystą tylko te smakowe...czyli cukier, cukier, cukier) masakra normalnie.
trzymam kciuki żeby ten strajk Ci nie przeszkodził...
-
Ja też uwielbia pizze staram się rzadko jadać, dobrze ze w poblizu mojego miejsca zamieszkania nie ma żadnej pizzeri, ale jest bar z dobrymi pierożkami ale jego też omijam z daleka bo jak bym zaczeła to by mnie kusiło zrobiłam sobie w domku likier malibu i co jakiś czas kieliszeczek wypijam
Do 1 sierpnia jeszcze cały tydzień moze się rozmyślą odnośnie strajku
-
felicja z niedzieli na poniedzialek maja strajkowac tzn o polnocy zaczac, to moze juz skoncza do piatku...oby!!!!
moja ulubiona pizza: calzone z jajem szpinakiem i pieczarkami.....i ketchup extra do tego,ale tu nie daja ketchupu bo to przeciez nie wystarczajaco po wlosku...heh...
jak tam dzis slonko???
-
Padam. Nogi mi włażą do de. 8h łażenia po mieście, generalnie dziki nieokiełznany shopping z przerwą na obiad składający się ze schabowego, frytek, sałaty i piwa bezalkoholowego. A potem jeszcze lody były. Generalnie już dzisiaj nic nie jem, żadnej kolacji (oprócz wyżej wymienionych zjadłam tylko jajecznicę na 2 plasterkach sera i wypiłam kawę- na śniadanie) - wypiję tylko kawę (domową, rozpustną, bez cukru)
Zakupione:
wymarzona biała bluzka w cieniutkie granatowe paseczki w odstępach mniej więcej centymetrowych, cudo - bo zakładana i wiązana, a takie zwykle ładnie leżą tylko na manekinach, a ta nawet na mnie spoko loko. - H&M
wymarzony szary sweterek z dekoltem okrągłym (troszkę większym) Pimkie
przypadkowo znaleziony T-Shirt w paski białe i brązowe Pimke
stanik w H&M (odpuściłam ciasne obwody, bo nigdzie nie ma, a to co nosiłam do tej pory to wołało o pomstę do nieba)
Mam nadzieję, że spaliłam tym łażeniem trochę kcal. Dziś czekają mnie jeszcze zakupy spożywcze, ale to kapkę później, jak mi krew do mózgu z nóg dopłynie Jutro ruszamy na Potsdam, wycieczkę zaczynamy od pizzy o 11.45 (w takim wypadku daruję sobie śniadanie).
-
Felicja ale ty tej pizzy zjadasz, jakieś nienormalne ilości Ja też lubię, ale trzymam się zasady, raz w miesiącu, i to wygląda tak, że ja jem 1/3 a mąż 2/3 takiej ok 30cm.
A zakupy rzeczywiście udaneMi się nie chce chodzić po sklepach i wybierać szmatki na wyprzedarzach, zajęcie nie dla mnie
-
pochwal się zdjęciami zakupów
-
Marta,
widzisz, ja męża nie mam, więc muszę zjeść całą
A tak serio to jemy tego tyle tylko tutaj, w Berlinie. Głównymi powodami są po pierwsze smak, po drugie cena, po trzecie łatwa dostępność. W Krk już tyle tego nie będę pałaszować, bo dojazd do pracy będzie mi zajmował tyle czasu, że nie będzie mi się chciało po knajpach chodzić
Eh, ale się usprawiedliwiam obrzydliwie W tygodniu już będę ładnie jeść, kupiłam pomidory, wędzone ryby, ogórka, fasolkę żółtą...
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki