Witaj

Początkowo jak czytałam Twój wpis, pomyślałam sobie, fajnie, mądrze pisze, założenia optymalne i zdrowe. Ale jak zobaczyłam Twoje menu to coś mi nie spasowało. Według mnie jest tego za mało. Doświadczenie mówi mi, ze długo tak możesz nie pociągnąć.... Nie wiem co prawda jakie to są porcje ale i tak wydaje mi się mało. W dodatku dużo węgli, bon i dźem i owoce i musli i biała mąką w uszkach.... a w ogóle nie ma mięsa, czy jesteś wegetarianka? Ja bym zwiększyła jedzenie i stopniowo przyzwyczajała organizm do zmian, w ten sposób organizm nie przywyknie, tylko ciągle będzie miał deficyt. Bo o to chodzi w diecie, żeby był deficyt kaloryczny. Polecam sprawdzić sobie w kalkulatorze zapotrzebowania energetycznego, jaki Ty masz i ująć te 300 kcal. Po jakimś czasie ująć więcej, później wprowadzić ruch, ale też stopniowo, powoli.... Jeśli nie chcesz nabawić się efektu jojo i rozregulowanego metabolizmu, polecam uzbroić się w cierpliwość, bo taki optymalne spadek to jest 0,5 do max 1 kg tygodniowo!. A jeśli brakuje Ci nie wiem sił, czy choćby wiedzy z zakresu dietetyki, co jak i kiedy....to wtedy faktycznie lepiej wybrać się do dietetyka nie zapominając o tym co napisałaś, ze wszystko zależy od Ciebie Nie chcę się wymądrzać, bo nie jestem specjalistą, ale bazując na doświadczeniu własnych, uwagach trenerów z siłowni, takie mam zdanie. Możesz z tego skorzystać lub nie, decyzja należy do Ciebie, ja Ci w każdym bądź razie życzę powodzenia. Masz fajną motywację i bije od Ciebie samozaparcie. Z takim nastawieniem nie może się nie udać!!!!