1Lubią to
-
1
Dodany przez Marsi_M
-
Co se schudnę, to se schudnę!
Taki swojski tytuł, trochę przeinaczyłam ostatnio popularne hasło: "Co se schudnę, to se przytyję". Otóż to nie tak, bo ja schudłam i chudnę dalej i nie mam zamiaru przytyć. Jak to robię? Ile czasu mi to zajęło? Co, jak, gdzie? Zacznę od początku, historia będzie długa i bardzo łzawa :P
Przytyłam 25 kg w rok, przez leki. Mnóstwo tłuszczu i rozstępów. Od dwóch lat nie biorę leków, brałam je trzy lata. Od stycznia, z przerwami i błędami, gubię kilogramy. Jak widać na strażniku wagi, ponad 10 kg za mną.
Co robię?
Nie obżeram się, nie myślę o tym, że się odchudzam, że jestem na diecie. Czasami nawet w ogóle nie pamiętam o tym, że ja muszę schudnąć. Jem po prostu zdrowo, często i staram się dużo ruszać i samo leci. To moja recepta. Niestety od jakiegoś czasu trochę się opierniczam i trochę wieje mi nudą, dlatego zastosuję sobie teraz przez jakiś czas zasadę PPM i CPM, którą znalazłam dzisiaj tutaj na forum, potem wkleję linka.
U mnie to wygląda tak:
PPM = 1680,88 ~ 1680 kcal
CPM = 2353,232 ~ 2350 kcal
Czyli wychodzi na to, że nie mogę jeść poniżej 1680 kcal, ani powyżej 2350 kcal.
No, to skoro ja sobie postanowię za cel jedzenie 1300 kcal dziennie, to wyjdzie na to, że obcinam 380 kcal dziennie, co w przedziale tygodniowym daje mi 2660 kcal. Do spalenia poprzez wysiłek fizyczny zostaje mi zatem 4340 kcal - czy to jest wykonalne, żeby tyle spalić samymi ćwiczeniami w ciągu tygodnia?
Oczywiście piszę tutaj czysto teoretycznie. Przyjęłam zasadę, że chcę spalić kilogram tłuszczu tygodniowo, a gdyby to rozbić na półtora tygodnia, to by wyglądało tak, że 1 kg na 10 dni:
Wtedy w ciągu 10 dni ubywa mi, po obcięciu kalorii, 3800 kcal, do spalenia zostaje 3200 kcal. Jakoś bardziej to do mnie przemawia.
Co o tym sądzicie? Uważam, że to dobra opcja, chociaż nie wiem, czy będzie mi się chciało obliczać te wszystkie kalorie. No zobaczymy jak to będzie wyglądało. Wieczorem podam bilans z dzisiejszego dnia, czyli jadłospis na ok. 1300 kcal.
Pozdro 666!
LINK:
Ile kalorii trzeba spalić, żeby schudnąć 1kg
Ostatnio edytowane przez Marsi_M ; 19-07-2015 o 12:19
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
Dobra, czyli będę pisała sama do siebie No nic, w końcu to pamiętnik odchudzania. Przynajmniej nie muszę się przed nikim tłumaczyć dlaczego wczoraj nie wstawiłam bilansu kalorycznego... Dzisiaj to zrobię Póki co, dopiero wstałam i jem owsiankę. Muszę coś zrobić z tym wstawaniem i wstawać trochę wcześniej, bo szkoda dnia. Słoneczko tak pięknie świeci.
Na dziś planów brak, chciałam biegać, bo rzucam papierosy od dzisiaj, ale jest taki ukrop od rana, że będzie trudno. Szczególnie, że nawet w domu mam skwar i nie wiem czy uda mi się zrobić ćwiczenia z Mel B. Tzn. udać się uda, bo wieczorem odpalę wiatraczek i przed TV pofikam, ale z drugiej strony, czy będę na tyle twarda żeby się zmobilizować wieczorem po całym dniu HA! No zobaczymy.
Nie zaplanowałam na dziś posiłków, dopiero zjadłam owsiankę, więc będę miała czas żeby pomyśleć co dalej. Póki co muszę porobić porządki, w międzyczasie coś ugotuję. Chyba, że ktoś tutaj zajrzy, przeczyta wszystko i powie mi co można fajnego zrobić na obiad z zielonej i czerwonej papryki? Wiadomo, że ma być w pełni dietetyczne i sycące :P Ja sobie poszukam przepisów na tego typu rzeczy, ale może macie jakieś swoje własne, sprawdzone - chętnie wypróbuję
Ostatnio edytowane przez Marsi_M ; 20-07-2015 o 10:01
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
Łeeee. Liczyłam na jakieś wsparcie, motywację. Serio, nie za bardzo mi się widzi pisanie tutaj samej dla siebie, przykro mi będzie jak będę musiała zrezygnować z własnego wątku
Zjadłam drugie śniadanie, sprzątam, szykuję się do zrobienia czegoś z tej nieszczęsnej papryki. Nie zapaliłam jeszcze żadnego papierosa, może dlatego, że nie mam żadnych. Gorzej będzie jak familia wróci po południu do domu - oni niestety palą i fajki zawsze mają. Chciałabym przebiec dzisiaj minimum 5 km i wrócić na dobre do biegania, to mi na pewno pozwoli szybciej rzucić fajki. Ostatnio przebiegłam 4.19 km, więc piątka nie powinna być problemem. Najwięcej kłopotów sprawia mi dzisiaj pogoda. Taki skwar, takie jakieś załamania pogodowe... Póki co, to tak to u mnie wygląda z jedzeniem:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Ostatnio edytowane przez Marsi_M ; 20-07-2015 o 13:11
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
Hej
Ja też w zasadzie zostałam pozostawiona sama sobie i motywacja jakoś mi uciekła, uciekła mi chęć do zaglądania tutaj i pisania. Bo w zasadzie po co pisać skoro nikogo to nie interesuje.
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
Hej
Ja też w zasadzie zostałam pozostawiona sama sobie i motywacja jakoś mi uciekła, uciekła mi chęć do zaglądania tutaj i pisania. Bo w zasadzie po co pisać skoro nikogo to nie interesuje.
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
W sumie racja, bo piszę się tutaj po to, by ktoś słuchał, wspierał, udzielał rad - jeśli robię coś źle... A tuuu... puustooo. Dzięki, że napisałaś.
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
Ja z racji tego, że dobre 12 dni siedziałam teraz w domu i jakoś mój ustalony rytm przez to mi się rozregulował i pofolgowałam sobie znów mam 90kg. Ehhhhh I jak tu znów wrócić na właściwe tory ?
Jak tam twoje menu ? Bo ja muszę znów od nowa ułożyć sobie posiłki na maks 1350 kalorii.
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
a sami ukladacie menu i posilki czy z dietetykiem ?jak jest lepiej ?
a
-
Odp: Co se schudnę, to se schudnę!
Dzień dobry
Ja też rzucam palenie to możemy się powspierać Nie paliłam prawie rok, ale wróciłam do pracy i znów zaczęłam palić (palę na tle nerwowym). Nie palę już 3 dzień i jakoś mi nie brakuje
Pozdrawiam
Mały Wróbelek
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki