Gratuluje!!!!! Naprawdę świetny wynik. U mnie wczoraj 15 km, ale biegiem, na wadze też nic nie widać. Jednak jestem z siebie bardzo dumna.
Po tygodniowej przerwie dziś usiadłam na rower - nareszcie
18.12.2015r.:
46 minut
22,7 km
263 kcal
Waga pokazała pierwsze efekty -2,5 kg (chociaż przez ten tydzień bez rowerka jakiś kilogram wrócił z powrotem)
Chciałam Ci również pogratulować, ale nie wiem, w którym wątku, więc zrobię to u siebie. 15 km biegiem, to dla mnie jest dopiero wyczyn Ja do biegania kondycji nie mam i kolana odmawiają posłuszeństwa (tak przynajmniej było 2 lata i jakieś 8 kg temu) a taki dystans, to w ogóle niewyobrażalny dla mnie (skoro na rowerze po 20 km ledwo sił mi starcza na cokolwiek)
Dla mnie jesteś miszczyni agatko
Gratuluję
Długa przerwa świąteczna bez rowerku, ale ruchu było ogromnie dużo... brzuszek mi spadł bo czuję po spodniach Radocha jest, ale mierzenie dopiero za tydzień sobie zafunduję, bo teraz poza domem jestem więc dostępu do miarki nie mam.
Dzisiejszy wynik:
30 min
14,5 km
170 kcal
radość
Cześć
ja też uwielbiam swój rowerek stacjonarny tylko na następny dzień strasznie boli dupsko
powodzenia!
U mnie rowerek jest i jak tylko pogoda dopisze to na niego wsiadam i będę do pracy śmigać. Trasę już mam wybraną. Już ja wypróbowałam i jestem zadowolona. Tylko muszę się uporać z rowerem, nowy zakup i jeszcze się nie przyzwyczaiłam.
U mnie wietrznie, wiec rower odpada. Do domowych ćwiczeń nie mogę się zabrać, jakoś nie mam motywacji. Dużo pracuje, a ja jestem zmęczona to mnie nachodzi faza sprzątania, więc codziennie ogarniam już ogarnięte i wymyślam co rusz nowe zadania. Myślę, że aktywność fizyczna to zmieni i sprowadzi mnie na dobre tory
Może jutro nie będzie wiać i padać?
Zakładki