Relacji z weekendu, a szczególnie z wczorajszego wieczora u znajomych nie będę skałdać, bo się wstydzę...![]()
Na szczęscie ruchu w weekend mi nie brakowało i to jest pocieszające.
Druga sprawa, to to, że moja połówka poważnie sie beirze za odchudzanie i mam zakaz () kupowania jakichkolwiek kalorycznych rzeczy do domu...dzięki temu i mnie będzie łatwiej unikać wieczornego podjadania...
dzisiejsze menu:
śniadanie: pieczywo chrupkie z serkiem i pomidorkiem
przegryzka: kawa i dwa herbatniki petitki
lunch: gprący kubek - kaszka manna + jabłko
obiad: boczniak - panierowany w otrębach, smażony bez tłuszczu i surówka...
kolacja - starte jabłko z cynamonem
Zakładki