wczorajszy dzień zakończyłam bez tragedii...spaleniem 700 kcal na steperku...
waga stoi - 66 kg, co przy grzechach ostatnich dni jak najbardziej mnie zadawala...

po weekendzie mam nadzieję, że trochę spadnie w dół...piękna pogoda mam nadzieję, że będzie prowokowała do różnych form aktywności, jak m.in sprzatanie


dzisiejsze menu:
śniadanie i lunch:
kanapki z ciemnego chleba z soją z odrobiną almette i chudą wędlinką
kawka
obiad:
niestety proszony, więc mało dietetyczny...

wczoraj moi rodzice mnie dobili, szczególnie mama, która uważa, że przy takiej wadze wyglądam dobrze, zdrowo...
a ja uparta jestem - 3kg mniej ma być!!!

jeszcze chcąc zwiększyć efekty ćwiczeń zamówiłam ******la pro...może przyspieszy spalanie tłuszczyku na brzyszku i bioderkach