niestety wczoraj skończyło się na 2300 kcal...czyli na utrzymanie wagi, a nie chudnięcie...ale to kwestia stresów jakie wczoraj miałam....

uciekam na tydzień z netu...mam nadzieję, że po powrocie suwaczek nie pojedzie w lewą stronę...

dzisiaj:
śniadanie i lunch - kanapka z chlebka staropolskiego
przegryzka - jabłko
obiad - gdzieś w drodze - pewnie sałatka

waga przedurlopowa - 65 kg