Dzieki, dziewczyny

ja po prostu wiem, ze mobilizacja jest mozliwa, bo juz kiedys sie udalo!
Tylko musze zwalczyc tego leniucha, co to mam go za skora i cwiczyc powsciagliwosc

A co do wysilku fizycznego, to kiedys tez srednio przepadalam, ale pamietam, ze tata mnie zachecal, zaczelo sie od tenisa, a potem to juz jakos tak coraz bardziej zaczelam
to lubic. Oczywiscie miewam okresy nierobstwa pod tym wzgledem i ciezko mi sie jest zmobilizowac nawet tylko do wyjscia na spacer.A kiedy indziej potrafie na przyklad rano pobiegac, wieczorem pojsc na aerobik, a po powrocie jeszcze wsiasc na rowerek treningowy.

Obecnie jednak narazie daleko mi do takiego zapalu
Ale kto wie kto wie...