Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 25

Wątek: Grubaskowy pamietnik :)

  1. #1
    kika29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie Grubaskowy pamietnik :)

    Witam wszystkich,

    super pomysl z tymi pamietnikami, ja tez sobie taki zaloze

    Najpierw pare slow o mnie: mam 29 lat, pracuje, wzrostu 160 cm, waga obecnie 69 kg.
    Jezeli chodzi o moja walke z nadwaga, to zaczela sie ladne pare lat temu, startowalam od 75 kg - w czasie wyjazdu wakacyjnego do cieplych krajow samoczynnie schudlam 3,4 kg, po powrocie zmobilizowalam sie, i walczylam z pozostalymi kilogramami. Robilam to w rozsadny sposob - bez drakonskich diet ani glodowek, tylko zmienilam styl odzywiania, przestalam podjadac wieczorami i w nocy, uprawialam duzo sportow.

    [W ogole u mnie mobilizacja do uprawiania sportow nigdy nie byla problemem, jak pamietam, to prawie zawsze cos robilam, a to tenis, a to bieganie, rower, aerobik, cwiczenia w domu. Nawet przy nadwadze mialam zawsze kondycje nie raz lepsza, niz moje o wiele szczuplejsze ode mnie kolezanki. Problemem jest to, ze jestem lakomczuch ))]

    W wyniku tych staran udalo mi sie zjechac do ok 64 kg, nie pamietam ile czasu to trwalo, ale dosc dlugo, spadek byl wolny, ale systematyczny.

    Pozniej natomiast bywalo roznie, przewaznie przez swoje lakomstwo udawalo mi sie skutecznie zniweczyc czesc wysilkow.
    Mialam upadki i wzloty, moim najwiekszym sukcesem bylo osiagniecie 59,5 kg.

    No a pozniej to juz tez bywalo roznie i teraz jest niestety 69
    Ale wiem, ze potrafie sie zmobiliziowac i pracowac nad soba, tylko musze sie mocno sprezyc.

    Od miesiaca chodze 2,3 razy w tygodniu na aerobik. Od tego tygodnia rowniez biegam kiedy tylko mam na to czas - w tym tygidniu juz 2 razy, po ok 5 km spokojnym tempem.
    Dzisiaj wieczorem mam znowu aerobik.

    A na sniadanko jadalm 2 chlebki chrupkie z twarozkiem i pomidorkiem, teraz drugie sniadanko - chleb chrupki i szklanka soku pomidorowego - wolalabym jakis jogurt albo owoce, ale akurat nie mam domku

    No nic, popisalam sobie, i pora wracac do pracy.
    zycze wszystkim wytrwalosci ))))

  2. #2
    bluma jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    czesc i czołem
    jestem pełna podziwu, bo ja nigdy nie lubiłam wysiłku fizycznego
    dlatego uważam że są spore szanse na sukces
    pozdrowionka

  3. #3
    Awatar julcyk
    julcyk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-08-2004
    Mieszka w
    Kraków
    Posty
    1,289

    Domyślnie

    trzymam kciuki za Ciebie. z tego co widzę zbytniej zachęty Ci nie potrzeba;)

    powodzenia
    JA

    JOJO waga około 85 kg.

  4. #4
    kika29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Dzieki, dziewczyny

    ja po prostu wiem, ze mobilizacja jest mozliwa, bo juz kiedys sie udalo!
    Tylko musze zwalczyc tego leniucha, co to mam go za skora i cwiczyc powsciagliwosc

    A co do wysilku fizycznego, to kiedys tez srednio przepadalam, ale pamietam, ze tata mnie zachecal, zaczelo sie od tenisa, a potem to juz jakos tak coraz bardziej zaczelam
    to lubic. Oczywiscie miewam okresy nierobstwa pod tym wzgledem i ciezko mi sie jest zmobilizowac nawet tylko do wyjscia na spacer.A kiedy indziej potrafie na przyklad rano pobiegac, wieczorem pojsc na aerobik, a po powrocie jeszcze wsiasc na rowerek treningowy.

    Obecnie jednak narazie daleko mi do takiego zapalu
    Ale kto wie kto wie...

  5. #5
    kika29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Minal pierwszy dzien mobilizacji kulinarnej
    Jadlam dzisiaj lekkie sniadanko, drugie sniadanko, potem obiadek.
    I tyle No, skusilam sie na pifko
    Malo jadlam owockow, musze to zmienic. Warzywek tez wiecej
    by sie przydalo.

    Ale jest dobrze, bo w ostatnich dniach wlasnie gdzies kolo tej
    pory (22-23:00) nachodzily mnie chetki zeby cos zjesc, najlepiej
    cos saznistego i konkretnego, na przyklad pizze

    BTW, pilyscie herbate imbirowa Dilmah? Polecam.
    Wlasnie kupilam i delektuje sie. Fajnie szczypie w jezyk i w gardlo

    Dobrej nocki wszystkim!

  6. #6
    bluma jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    13-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    chyba mi sie troche udzieliło entuzjazmu, bo dzis rano byłam pobiegać z moim narzeczonym, (który w gruncie rzeczy raz waży 130 a raz 108 )
    bedzie dobrze
    trzymam za was kciuki

  7. #7
    kika29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Ech, w ostatnich dniach ani nie mialam czasu na wpisywanie do
    dzienniczka, ani nie kontrolowalam wagi, a sportu tez nie za wiele
    bo sie przeziebilam Grzeszkow mam tez troszke na sumieniu, na
    przyklad piwko

    Ale nie stracilam kontroli calkowicie, czuje ze spodnie sa luzniejsze, a
    do sukcesow moge zaliczyc fakt, ze juz sie tak nie obzeram jak jakis tydzien temu i raczej nie podjadam wieczorami, a jezeli juz cos jem wieczorem, to staram sie zeby to bylo jakies warzywo lub owoc, generalnie cos lekkiego.

    Chwilowo nie moge biegac, bo mnie katar zatyka
    Juz mi teog brakuje - jak tylko sie wylecze, wskakuje w dresik i biegne do lasu

  8. #8
    kika29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie dzien wodnika :)

    Witam wszystkich,

    dzisiaj wspielam sie na szczyt moblizacji i zrobilam sobie dzien wodnika
    wzorem jednej z kolezanek, czyli caly dzien odzywiam sie wylacznie...
    plynami Pije duzo wody, do tego moze 2,3 herbaty (oczywiscie bez cukru), tak na smaka.
    Najgorszy kryzys mialam kolo 13-tej, potem kolo 18-tej, ale juz prawie
    wieczor, a ja sie trzymam - zjem cos dopiero jutro rano na sniadanko

    Zauwazylam ze raz na jakis czas taki wodny dzien bardzo dobrze robi.
    nie za czesto - 2,3 razy w miesiacu, powoduje, ze kurczy mi sie zoladek,
    opanowuje troche swoj wielki apetyt. No i czuje sie zdecydowanie lzej

    Zwaze sie dopiero po weekendzie i zobaczymy, czy tydzien mobilizacji (z pewnymi,
    chociaz nie tak strasznymi potknieciami) zmienil cos we wskazaniu wagi

    pozdrawiam i zycze wytrwalosci

  9. #9
    Masza_ jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-04-2004
    Mieszka w
    Ujazd
    Posty
    0

    Domyślnie Hej kika :)

    Musiałam się tutaj wpisać, bo tyle samo prawie ważymy przy tym samym wzroście. Ja ważę 68 kg przy wzroście 160 cm. Dzisiaj mi tak średnio idzie to odchudzanie Ale co tam , nieważne. Będę zaglądać jak Ci idzie, i wspierać Cię ewntualnie, ja też liczę na wsparcie i pomocną dłoń jak przyjdą kryzysy Ja nie stosuję żadnej diety, po prosty staram się jeść urozmaicone posiłki, jeść ich mało i dużo się ruszać ( kocham rower, bieganie jest wg mnie be) Pozdrowienia serdeczne Do przeczytania

  10. #10
    kika29 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    20-08-2004
    Posty
    0

    Domyślnie

    Alez witam witam

    Super ze tu zajrzalas, faktycznie mamy bardzo podobne
    warunki Oczywiscie, ze mozesz liczyc na wsparcie z mojej strony!!!!
    Zagladaj i pisz co u Ciebie!
    Ja, podobnie jak Ty, nie stosuje zadnej konkretnej diety. Raz na jakis
    czas robie sobie taki dzien wodnika, jak opisalam, albo dzien warzywno-owocowy.
    Ale to moze 2,3 razy w miesiacu, czasem rzadziej.

    Tak jak Ty, staram sie po prostu odpowiednio odzywiac, nie jesc duzo i duzo sie ruszac.
    Moim zdaniem najlepszy sposob na schudniecie, to przyzwyczajenie sie do rozsadnego, zdrowego odzywiania, niepodjadanie wieczorem - no i uwazam, ze mozna czasem ulegac pokusom, tyle ze z rozsadkiem. Ja na sobie wyprobowalam, ze najlatwiej mi schudnac (lub zachowac osiagniete efekty), gdy jem 4,5 posilkow dziennie (oczywiscie niezbyt wielkich).
    Nigdy nie skutkowalo u mnie pomijanie ktoregos z nich ani glodzenie sie, ani tez stosowanie jakichs drakonskich diet. A bez sniadania nie jestem w stanie funkcjonowac
    To dla mnie najwazniejszy posilek dnia.

    Musze przyznac, ze sprobowalam kiedys tej kapuscianej diety.
    Owszem, byly efekty, w te 7 dni stracilam na wadze 4 kg. Ale w jej trakcie czulam sie srednio, bylam oslabiona, i w dodatku ciagle czulam, ze nie powinnam tak katowac swojego organizmu. Pozniej po skonczeniu tej dietki organizm upomnial sie o swoje, bo byl wyglodzony i pozbawiony rozmaitych skladnikow, wiec odrobilam stracona wage z nawiazka. Potem plulalm sobie w brode, ze sprzeniewierzylam sie przestrzeganym do tej pory od wielu lat zalozeniom, ze nalezy odchudzac sie z umiarem i powoli ))))

    Tak z ciekawosci, jaka wage chcesz osiagnac?
    Ja bym chciala dojsc do 55 kg - kiedys tyle wazylam, czulam sie wtedy swietnie
    i bylam bardzo zadowolona ze swojego wygladu. Ale to plan dalekosiezny. Na poczatek mysle o 60 kg.

    Teraz wyjezdzam na dzialke i troche obawiam sie pokus w postaci grilla lub piwka ))))
    Ale mam tez w planie przejazdzke na rowerku i moze tez troszke pobiegam.
    Wlasnie dopiero co wstalam, przed sniadankiem pokrece troche na rowerku treningowym.

    No to 3maj sie i zagladaj koniecznie! I pisz jak Ci idzie
    pozdrawiam!!!

Strona 1 z 3 1 2 3 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •