-
Kasieńko ja zawsze byłam szczupła i przytyłam po odstawieniu pigułek.
Ale nie od razu tylko jeszcze w Zakopanem byłam 3 miesiące i wróciłam z niedoczynnością.
Bo miałam problem z włosami, skórą , z sercem.
No i dlatego przytyłam.
A teraz nie brałam przez rok tych hormonów a anty brałam.
I schudłam na DC.
A teraz mam to stracić????
Dziś zjadłam tylko 2 kiwi, 1 banana, 1 jogurt naturalny.
Uważam że to nie jest dużo a czuję się jak balon.
Wczoraj zjjadłam 6 marchewek i 2 kogurty naturalne.
No nic, bedę walczyć....
-
Kasieńko, ale czy to nie za mało jednak mimo wszystko?
Do usłyszenia wieczorkiem, bo ja już z pracy wybywam :lol:
Choć jak patrzę na autko, do którego mam zaraz wsiąść, to robi mi się słabo.
Stoi od kilku godzin w pełnym słońcu...
-
Kasiu witam Cie serdecznie
Nie bede komentowac przezyc w szpitalu bo po co cisnienie ma Ci rosnac :wink:
Jezeli Cie to pocieszy to:
moja waga stoi w miejscu od nie wiem juz jakiego czasu...
miesiac?
jestem wielka, gruba, ociezala - czuje sie dokladnie tak jak i Ty opisujesz swoje samopoczucie czasem.
nie mam humoru i nawet te sliczne zieleniace sie drzewka i sliczne slonce mnie nie napawa optymizmem.
dzis sobie zjadlam czekoladowego Michalka.
mam to samo co Ty - potem "zabijaja" mnie wyrzuty sumienia.
nie zabily mnie tak do konca, bo jednak pisze wlasnie do Ciebie
zadnych chorob u mnie nie stwierdzono, jem malo, nie przekraczam 1000 kcal z pewnoscia, codziennie chodze na steperze przynajmniej pol godziny i nic.NIC!!! ZERO!!! waga stoi jak zaczarowana i cos mi sie chyba nie dlugo zrobi........
dziekuje Tobie :D i w sumie dziekuje tej mojej ospie, bo dzieki niej trafilam na forum.
jestem od niego uzalezniona jak wiekszosc dziewczyn z tego co czytam.
dlatego ciagle sie trzymam i nie poddaje, ale czasem to nie mam sily.ostatnio nawet czesciej niz czasem...ehhhh.....
jakos jeszcze nie nabralam "odwagi" i sil zeby zalozyc wlasny post, pamietnik - jakkolwiek sie to nazywa.
ale jestem tu codziennie
i u Ciebie codziennie bywam choc nie pisze
pozdrawiam goraco
duzo usmiechu mimo wszystko :D :D :D
-
Kasiu witam Cie serdecznie
Nie bede komentowac przezyc w szpitalu bo po co cisnienie ma Ci rosnac :wink:
Jezeli Cie to pocieszy to:
moja waga stoi w miejscu od nie wiem juz jakiego czasu...
miesiac?
jestem wielka, gruba, ociezala - czuje sie dokladnie tak jak i Ty opisujesz swoje samopoczucie czasem.
nie mam humoru i nawet te sliczne zieleniace sie drzewka i sliczne slonce mnie nie napawa optymizmem.
dzis sobie zjadlam czekoladowego Michalka.
mam to samo co Ty - potem "zabijaja" mnie wyrzuty sumienia.
nie zabily mnie tak do konca, bo jednak pisze wlasnie do Ciebie
zadnych chorob u mnie nie stwierdzono, jem malo, nie przekraczam 1000 kcal z pewnoscia, codziennie chodze na steperze przynajmniej pol godziny i nic.NIC!!! ZERO!!! waga stoi jak zaczarowana i cos mi sie chyba nie dlugo zrobi........
dziekuje Tobie :D i w sumie dziekuje tej mojej ospie, bo dzieki niej trafilam na forum.
jestem od niego uzalezniona jak wiekszosc dziewczyn z tego co czytam.
dlatego ciagle sie trzymam i nie poddaje, ale czasem to nie mam sily.ostatnio nawet czesciej niz czasem...ehhhh.....
jakos jeszcze nie nabralam "odwagi" i sil zeby zalozyc wlasny post, pamietnik - jakkolwiek sie to nazywa.
ale jestem tu codziennie
i u Ciebie codziennie bywam choc nie pisze
pozdrawiam goraco
duzo usmiechu mimo wszystko :D :D :D
-
no widzisz...
i przepraszam ze dwa razy mi sie wpisalo :shock:
zueplnie samo :D
-
Kasieńko wczoraj miała być głodówka za tamten poniedziałek!!!
A dziś przed solarium dołożyłam 2 jogurty i sałatkę fitnes i 2 landrynki i 3 migdały.
Teraz się wypociłam a i rowerek przytargałam do pok.
Zaczynam pedałować.
Zobaczymy na ile silna będę.
Wiem że jem byle jak ale we wtorek idę do babci i będą naleśniki na mnie czekały.
Znam siebie i wiem że zjem z 10 przez pół dnia bo mam spotkanie z tą ciężarną.
Jutro idę po hurtowniach z artykułami dziecinnymi popatrzeć.
Hm....
pozdrawiam ;)
-
Ewo, bardzo się cieszę, że znowu mogę Cię gościć w moich skromnych progach :D
Nie wiem, czy w jakiś sposób Cię to pocieszy, ale zastój trwający miesiąc to jeszcze nie tragedia.
A może jesz za mało?
Wiesz, trzeba dobijać do tego 1000 kcal dziennie, lepiej go troszkę przekroczyć niż do niego nie dojść.
Na pewno znowu zaczniesz chudnąć, przecież ćwiczysz, przestrzegasz diety, a zastoje to niestety bardzo przykra sprawa w trakcie odchudzania, bo demobilizują, sprawiają, że niektóre osoby przestają się odchudzać.
To najgorsze, co może być, a więc głowa do góry, uśmiechnij się, wiem, że to tylko słowa, ale nie martw się, jestem PRZEKONANA, że wkrótce znowu zaczniesz chudnąć.
Gdzieś czytałam, że po schudnięciu organizm czasami potrzebuje aż 1/2 roku, aby przyzwyczaić się do nowej wagi, zaakceptować ją.
Jeśli w tym czasie sobie pofolgujemy, to jo-jo murowane.
NIE DAMY SIĘ!!! NASZE SPRYTNE ORGANIZMY, KTÓRE MAGAZYNUJĄ, CO SIĘ TYLKO DA, NIE WYGRAJĄ Z NAMI :lol:
TO MY WYGRAMY!!!!
Kasieńko, no no, rowerek ujrzał światło dzienne - BRAWO!!!
Trzymam kciuki, żebyś się nie zniechęciła :P
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Przed wyjściem z pracy zjadłam budyń Delecty o smaku tiramisu z kawałkami wiśni - porcja ok. 140 kcal.
Pyszny.
To wersja na ciepło, ale mam jeszcze wersje na zimno, ale jeszcze nie jadłam.
http://www.delecta.pl/upload_module/...dynie4_BIG.jpg
Wychodząc z pracy miałam już na koncie 520 kcal :?
A w domu, lepiej nie gadać: wzięło mnie na takie paskudne podskubywanie :evil: :twisted:
Zjadłam:
2 plasterki żółtego sera
garść rodzynek
cienką kromeczkę chałki z masełkiem :x
1 pieguska - wersja "markiza" :twisted:
A obiad to już w ogóle był nieudany: miałam zamiar zjeść 80 g ryżu + porcja warzyw Bonduelle, które okazały się niedobre, nie smakowało mi, więc zjadłam tylko połowę, bo rosło mi w ustach :(
To, co zjadłam w domu podliczam na jakieś 450 kcal, a może więcej :roll: :?:
Wściekła jestem na siebie za to ciasteczko i chałkę z masłem, nie mówiąc już o żółtym serze.
Trudno, w planie mam jeszcze jabłko albo jogurt.
Na pewno przekroczę 1000 kcal :evil:
-
Kasiu pedałowałam prawie 30 min a teraz przy filmie podjadłam pół paczki słonecznika.
Co ja wyprawiam?
Teraz mnie mdli.
Bo po solarium spocona, dodałam rower a teraz na leżąco słonecznik.
Może brzuszki zrobię później?
-
Jestem z siebie baaardzo zadowolona :D
Jeździłam 50 minut przy zmiennym obciążeniu.
Średnia prędkość 32 km/h
Przejechane: 21,3 km :P
Spalonych ok. 485 kcal :D
Spociłam się niemiłosiernie, mimo otwartych okien i czułam, naprawdę czułam, jak pracowały moje mięśnie :D
Czuję się świetnie.
Teraz pędzę wysuszyć głowę i spać, bo jutro na 8.00 na wycięcie włókniaka - rano na forum mnie nie będzie :(
Kasiu, super, że też jeździłaś a słonecznik zdrowy, nie przejmuj się :D
-
Dobranoc wszystkim :P
Do jutra.
Mam nadzieję, że łba mi nie utną razem z tym włókniakiem :lol: :wink: