Nie bede Was draznic i pogodzie mowic nie bede ;) ani o lekkich ciuchach. Za to powiem, ze dzis tez w spodnicy :D
Wersja do druku
Nie bede Was draznic i pogodzie mowic nie bede ;) ani o lekkich ciuchach. Za to powiem, ze dzis tez w spodnicy :D
Hej, Zosiu, ja też mam pracowity dzień, pracuję i pracuję, ale już na szczęście za niecałą godzinkę mam ...... WEEKEND, huurraaa!!!!
Po pracy mam wizytę u lekarza, ale kto wie, może po niej i ja się wypuszczę popełnić jakieś zakupowe szaleństwo :?: :lol:
Mam ochotę na jakieś wiosenne pantofelki albo może jakąś bluzeczkę :wink:
O, Ziutka, Ty to masz dobrze, u Ciebie to pewnie ze 30 st. jest 8) 8)
No zmykam, bo praca czeka :roll:
Ha!!! Same kiecki dzisiaj...
No to my tę wiosnę tu ściągniemy!!!!
Przez spódniczki ...;)
Miłego weekendu dziewczyny życzę :D a spódniczki już niedługo zagoszczą na stałe, jakoś tak dzisiaj prawie, że wiosnę poczułam. Idzie ku lepszemu, czuje to :D
Kasiu, jak ci popoludnie mija? Bylo jakies ujezdzanie dzisiaj??
Kasieńko jak dzionek?
Spódniczki mnie chyba trochę przewiało przez tę spódniczke;).
A dziś dietka super bo 3 różne smaki batoników i 1 cukierek ;).
Buziaki
Ach, dziewczyny, zgrzeszyłam :oops: :oops: :oops:
Zjadłam 1 krówkę, a 1 krówka to 40 kcal i plasterek żółtego sera - bardzo lekki, bo same dziury prawie w nim są, ale jednak.
Stało się.
Obiecuję, że więcej się to nie powtórzy :oops: :oops: :oops:
Generalnie dietkowo to całkiem nieźle, bo do tego o czym wcześniej pisałam, to mogę dorzucić zjedzoną sałatkę:
sałaty różnego rodzaju+1/2 jajka+plasterek sera+marchewka
maślankę - wypiłam gdzieś tak 200-250 ml
trochę marchewki z jabłkiem, tak próbowałam, jak sobie ją ucierałam, ale pełnej porcji jeszcze nie zjadłam, marcheweczka utarta z jabłuszkiem i kilkoma kroplami oleju stoi w lodówce i czeka na pożarcie.
Aaa, i jeszcze kąsnęłam kawalątek rybki w panierce - tak na zimno, nie tragedia, bo to był mały kęs, ale zawsze.
Ale ta krówka, ale ten ser żółty....
Psychicznie czuję się tak, jakbym ze swojego "wypielęgnowanego" żołądka zrobiła śmietnik jakiś....
Zaraz wsiadam na rower, bo wyrzuty sumienia mnie gonią :roll: :roll: :roll:
---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Po wyjściu od lekarza, kupiłam sobie bardzo ładną, dość opiętą czerwoną bluzeczkę, taką kopertową, ale nie jest jakoś tam wiązana z boku czy coś, tylko ma tak przeszyty przód, jak kopertowe - bardzo ładna :D
I buty sobie jeszcze kupiłam - klasycznie czarne, ale są o tyle ciekawe, że skóra łączona jest z zamszem.
Pasują i do spodni i do spódnicy :D
Z zakupów jestem więc zadowolona :wink:
Ujeżdżania dzisiaj nie było - będzie jutro i jutro wyjeżdżam już na ulicę, nie ma zmiłuh, w końcu mam prawo jazdy czy nie 8)
Biegnę poczytać, co u Was :P
Kurcze.. Jeszce tylko ja sie musze wybrac na jakies zakupy.. Tak dawno nic juz sobie nie kupilam nowego...
Co tam sie przejmujesz jedna krowka. Lepiej idz poczytac jaki koszmar u mnie...
Haniu, już się u Ciebie wpisałam - głowa do góry, jest dobrze, spalisz, zapomnisz i na nowo do boju staniesz :lol:
Ja właśnie dopiero co zeszłam z rowerka - rowerek powiedział mi, że spaliłam przez 1/2 godziny, jadąc z prędkością 30 km/h - 250 kcal. Wiem, że są to dane orientacyjne, ale pewnie gdzieś tyle może i spaliłam.
W każdym razie schodząc z roweru czułam mocne, ale całkiem przyjemne pieczenie w udach i rozlewające się po nich gorące fale :D
Troszkę się zrehabilitowałam za tę krówkę.
Zjadłam dzisiaj jeszcze marchewkę z jabłkiem - całą michę - nie wiem, ile jej było, ale sporo :roll: i jeszcze trochę białego sera, może ze 40 g.
I na tym koniec.