-
Korni, Haniu, ja właśnie idę tylko po to, żeby mi tę główkę wymasowali, umyli i uczesali, nic więcej robić nie będę, bo na razie i tak czapkę trzeba nosić, więc nie ma sensu szaleć z fryzurkami :P
Dopiero na wiosnę odświeżę sobie kolorek: teraz noszę taki miodowy blondzik z refleksami, ale kiedyś byłam: mahoniowa, ruda (od marchewki, przez miedź po kasztan), brązowa
Najlepiej mi jednak w takim ciepłym, nie za jasnym blondzie
i tego się od jakichś 2 lat trzymam
Ziuteczko, ja też jestem na etapie zapuszczania włosów, już nawet mogę związać malutką kitkę, rosną mi dość szybko, więc do lata powinny już być w miarę długie
Kiedyś nosiłam długie włosy i wiązałam je w koński ogon albo zaplatałam w gruby warkocz, ech... to były czasy
(miałam ich wtedy zdecydowanie więcej niż teraz
)
Chyba zmienię już ten suwaczek na 62,8 kg, bo tyle było rano
-
Dzień 16. ścisłej już dobiega końca a ja zjadłam dopiero 1 batona (226 kcal) i w ogóle nie chce mi się jeść
Wiem, że powinnam zjeść 3 posiłki dC jak codzień, ale dzisiaj zrobię wyjątek i zjem tylko 2, nie dam rady wmusić w siebie więcej.
Poza tym coraz bardziej denerwuję się tym egzaminem
Jutro i pojutrze mam po 2 godzinki jazd doszkalających i jeszcze 1 godzinkę w poniedziałek przed egzaminem, szczerze wątpię, czy te jazdy coś mi dadzą, ale je biorę, żeby uspokoić się choć trochę, po prostu wtedy wiem, że robię wszystko, co w mojej mocy....
I tak nie wierzę, że zdam w poniedziałek
Instruktor już dawno mi powiedział, że umiejętności to mi nie brakuje i że u mnie to sprawa psychiki (czytaj: nie potrafię opanować stresu i panikuję).
Dobrze, że chociaż chudnę
-
A może weź sobie jakiś ziołowy środek uspokojający w dniu egzaminu? Ja tez zdawałam go wielokrotnie z powodu nerwów czym wprawiałam w osłupienie instruktorów, z którymi jeździłam. Bo ja jestem naprawdę dobrym kierowcą i jeżdżąc z nimi nie robiłam żadnych dużych błędów, plac manewrowy przejeżdżałam czysto raz za razem nawet w dniu egzaminu (zawsze brałam jazdę tak by się samej zawieźć na egzamin więc wysiadłama z samochodu kilka minut przed egzaminem) i twierdzili, że nie ma żadnych powodów bym miała nie zdać. I tak naprawdę to tylko raz (za bodaj drugim podejściem) nie zrobiłam żadnego błędu (właśnie na jakiś uspokajaczach). Więc jeździłam po mieście półtora raza dłużej niż powinnam aż w końcu instruktor w trakcie skrętu w lewo po prostu wcisnął hamulec stwierdzając, że musiał bo mogło dojść do wypadku (nie mogło) i że mam zjechać i koniec, do widzenia. Po czym czekał aż dam mu pieniądze. Nie dałam więc nie zdałam. Uff, ale się rozpisałam. W każdym razie polecam jakieś ziółka na nerwy i będzie dobrze. Ja w każdym razie jeżdżę od póltora roku i nikt nie narzeka
-
Wkra, kochana jesteś, troszkę lepiej mi się zrobiło po przeczytaniu Twojego posta :P
No właśnie, te nerwy - moja zguba, stres mnie zżera na egzaminie.
Kiedy jadę do Wordu i z daleka już widzę ten budynek, plac itd. zaczyna mną trząść, ściska mnie w żołądku
Paranoja
Dorosła baba jestem i takie sensacje wyprawiam, wstyd
Kupię jutro ziołowe tabletki uspokajające i łyknę przed egzaminem, może pomogą
Ech, co ma być, to będzie
-
Kasiu, taki właśnie był mój zamiar
Ale te tabletki to koniecznie wypróbuj wcześniej, najlepiej kup rano i sprawdź jak twój organizm reaguje. Odpukać oczywiście ale może się okazać że musisz wziąć większą. Wypróbuj tak szybko jak się da. A jak ci idzie spanie przed egzaminem? Bo ja przed stresującym dniem przerwacam się z boku na bok pół nocy. Ale ostatnio dostałam tai syropek ziołowy właśnie, passispamin się nazywa i śpię spokojnie, całą noc i wstaję wyspana. Czyste zioła. Dobranoc!
-
Kasiu, masz jeszcze pare dni do tego egzaminu, wiec moze wkra ma dobry pomysl, zeby przetestowac te tabletki ziolowe?
-
No czesc Kasiu,
Wlasnie, dzis czwartek. Warto cos wyprobowac, zebys miala pewnosc ze dzialaja w sam raz, a nie za bardzo, bo jeszcze bys usnela na ramieniu egzaminatorowi..
-
Witam Was wszystkie, Haneczkę już "znam" a Kasię przeczytałam ostatnio jednym tchem i podziwiam, że pomimo tak wielu problemów tak świetnie sobie z odchudzaniem radzi!
Ja mogę o sobie powiedzieć podobnie jak Kasia, przytyłam bo chorowałam. Takie tam babskie sprawy spowodowały, że w ciągu roku przytyłam kilkanaście kilo... ale teraz cel mam szczytny i daję radę!!!
Pozdrawiam i będę też tutaj zaglądała jeśli pozwolicie 
aaaa i zapraszam do siebie 
Aga
-
Aga, witam Cię najpiękniej jak tylko potrafię 
Jeśli tylko znajdziesz czas i będziesz miała ochotę, zaglądaj do mojego skromnego pamiętnika :P
Ja, podobnie jak Hania, miałam dziś zwariowany dzień. W pracy szaleństwo, potem przez 2 godziny się doszkalałam przed poniedziałkowym egzaminem. Dopiero co znalazłam chwilkę, żeby usiąść do komputera
Po powrocie do domu (oczywiście ) się zważyłam i waga pokazała coś nieprawdopodobnego: 61,7 kg
Czyżbym już tyle ważyła

Tableteczki ziołowe kupiłam, jutro rano je zażyję i zobaczę, jak zareaguję, mam nadzieję, że pomogą
-
Ale jeśli się mieścisz to znaczy, że jeszcze tylko kawałeczke, a będą dobre! Gratuluję. Waga spada ci w nieprawdopodobnym tempie, aż zazdroszczę
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki