hmmm... bo ja w sumie to ją odsyłam na te 3 minuty do łazienki (jedyne zamykane pomieszczenie, oczywiście oświetlone) a ona tam krzyczy, udaje że chce sikać i to tylko na topek, wali w drzwi...i potem chce się tulić to ją tulę ale i tłumaczę...i właśnie mnie trafia jak zaraz robi to samo za co ją tam wsadziłam...
...czyli technicznie...ostrzegam małą...nie pomaga - biorę za rękę i prowadze do łazienki, a potem już nie krzyczę...dobrze zrozumiałam ? a jak znów to powtarza to znów do łazienki?
Postaram się uspokoić i tak gwałtownie nie reagować...bo niby próbuję jej tłumaczyć a czasem to jak grochem w ścianę...np wczoraj myła ręce chyba z 15 minut mocząc tylko palce...a woda leci...i tłumaczę jej że albo woda albo kinderek...i nic, no to że musimy z tatą chodzić do pracy żeby zarabiać też na wodę...i nic... no to odkręciłam na maksa wodę, mała się przestraszyła i zaczęła ryczeć, a ja jeszcze bardziej się wkurzyłam i krzyczałam...no cóż...
wrocę do konsekwentnych 3 minutówek...tylko za wszystko ją tam wsadzać? czy może próbować wcześniej tłumaczyć?
a zwaracam sie z tym do ciebie bo jak sobie poradziłaś z synkiem z adhd to i na moją madzię znajdziesz sposób :wink:
a z tym sportem to mnie przekonałaś :wink: :D