-
Biopsji nie było!!!
Biopsji nie było!!! :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Jestem bardzo zadowolona - państwo doktorostwo po winikliwej ocenie obrazu usg stwierdziło, że to są "zwykłe" torbielki i kłuć ich na pewno nie będą :D :P :)
A opisy badań tego doktora, co mi robił poprzednie usg, doskonale znają i wiedzą, że on to najchętniej pokłułby tymi biopsjami wszystkie kobiety świata :lol: :lol: :lol: :lol:
Ojej, odetchnęłam, no chyba się znają na rzeczy, dwoje ich było: "mój" pan doktor od piersi i pani doktor od usg :wink:
Kontrola obu piersi za 1/2 roku :D
Dziękuję, że trzymałyście za mnie kciuki :D :P
Od razu mam lepszy humor!
A jeszcze moja mamusia zadzwoniła do mnie specjalnie, żeby mnie zapytać, czy jutro na obiad odpowiada mi strogonoff (czy jak go się tam pisze) z polędwiczki wołowej i sałatka z sałaty lodowej :D
Pewnie, że mi odpowiada, pychota!
Zwłaszcza, że moja mama naprawdę gotuje chudo i zdrowo :D :P
Zgłodniałam z tego wszystkiego, zaraz zjem sałatkę brokułową :P
-
no to super informacja :)
niestety tacy lekarze co by kłuli, lub cięli jest całe mnóstwo..ale tego się po prostu nie zmieni :lol:
no i popatrz jakie te nasze mamy fajne są :lol: gotują pod odchudznie jak znalazł :)
w takim razie smacznej sałaty :wink:
-
Gosiu-Dum, już u Tagotki napisałam, ale i u siebie też muszę to zrobić:
fantastyczną stronkę zapodałaś - prawdziwa NOSTALGIA! :D :P Dzięki!!! :D
Chłopakom usmażyłam właśnie wątróbkę drobiową z cebulką a ja w ramach obiadu zjadłam sałatkę brokułową, ale to trochę mało, jak na obiad, muszę coś jeszcze zjeść, bo chyba nawet do 800 kcal jeszcze nie dobiłam.
Niedługo wsiadam na rower, potem zrobię podsumowanie miesiąca, ciekawe, czy przejechałam więcej niż we wrześniu?
Wydaje mi się, że tak, ale to się dopiero okaże.
Zważyłam się po powrocie ze szpitala i waga pokazała 58,6 kg, jakoś nie chce mi się w to uwierzyć, poczekam jeszcze ze zmianą tickerka, niech no się to to ustabilizuje :lol: :lol: :lol: :lol:
Jutro jadę do rodziców na 13.30 na obiad - hmm, u nich o tej porze jada się obiad.... a u mnie co najwyżej II śniadanie :lol: :lol: :lol: :lol:
Potem na cmentarz, będzie trochę chodzenia, więc mamusiny obiadek spalę, zresztą, jak wrócę, to obowiązkowo na rower wsiadam :wink:
Miłego wieczorku!!!
-
no to widze że wszystko tip top zaplanowane :lol:
ja za chwilę będę mieć spagetti..i jeszcze nie ćwiczyłam..echh... ale wezmę się :wink:
podziwiam Cię Kasiu z tym rowerem, aż czasem sama chciałbym mieć rower.. choć w sumie u mojego faceta jest..tylko stoi w piwnicy żeby nie przeszkadzał..i to mam zimno i buro więc na niego nie wchodzę, ale może jednak poproszę M. żeby go wyniósł do nas na poddasze.. muszę to przemyśleć :)
wątróbka jest jadalna :wink: :?: :roll: hihih :lol:
-
Kasiu, zazdroszę spadeczku, kiedy ja Ciebie dogonię :roll:
A obiadek na pewno spalisz - mnie czeka jutro jakiś obiad u Teściowej. Na szczęście Teściowa wie, że nie lubię zup (lubię, ale nie jej :lol:, są koszmarnie tłuste) więc zostanie mi zjeść drugie... i jakoś wymigać się od deseru (cukrzyco wróć :lol: )
Mam nadzieję, że będzie pogoda na twe cementrne spacery
-
Gosiu, jadalna, jadalna, ale nie dla nas, bo na zbyt dużej ilości tłuszczu trzeba ją smażyć :lol: :lol: :lol:
Co do rowerka, to naprawdę warto, są efekty :D :P
Smacznego spaghetti i miłych ćwiczonek :lol: :lol:
-
Drobiową wątróbkę można piec........................... :D
-
hmm mniam wątróbka z cebulką pychota......................................
witaj kasieńko ..tradycyjnie zapytam co słychać i pochwale nowy suwaczek i wyznaczenie sobie kolejnego celu....
pozdrawiam
ps z tego co czytalam w październiku przejechalaś na pewno więcej na rowerku
-
-
KASIA! Nawet nie wiesz, jak sie ciesze! Nie dosc, ze z lekarzami poszlo super, to waga leci :shock: :shock: :shock: :shock:
SUUUPERRR!!!!!!!!!
:D :D :D :D :D :D :D :D :D