Kasiu jeszcze 10666 takich kurtek i bedziesz miala drobne na to mieszkanie :):D:D:D
Rzeczywiscie dzis sliczna pogoda ;) tez troche polazilam ale jestem strasznie zmeczona.
Wersja do druku
Kasiu jeszcze 10666 takich kurtek i bedziesz miala drobne na to mieszkanie :):D:D:D
Rzeczywiscie dzis sliczna pogoda ;) tez troche polazilam ale jestem strasznie zmeczona.
noooo ;) Jeszcze tylko tyle kurteczek i faktycznie mieszkanko będzie za grosze ;)
Miłego wieczorka :)
gratuluję udanej transakcji :) kobieta utalentowana kulinarnie, nasz forumowy malarz i do tego kobieta interesu ;) nono, to jest dopiero wszechstronność :wink:
Maseczkę na twarz sobie zaaplikowałam, nabalsamowałam się (blee, jak ja tego nieeeee lubię :lol:), nóżki wydepilowałam, czyli mini wieczór piękności za mną :lol: :lol:
Teraz pora na raporciki :P
RAPORCIK JEDZENIOWY
:arrow: woda z cytryną na czczo
:arrow: 3 kromki tostowego pełnoziarnistego z szynką Morlinki + 3 ogóreczki konserwowe
:arrow: 2 x kawa z mlekiem
:arrow: banan + serek wiejski lekki Piątnicy
:arrow: Danio jagodowy + jabłko
:arrow: 2 tafelki czekolady + kilka słonych paluszków
:arrow: fasolka po bretońsku
:arrow: 2 grube plastry chudego sera Łowicz (nawet lepszy od Piątnicy) polane miodem
===========================================
RAPORCIK RUCHOWY
ĆWICZENIA Z HANTLAMI
2 x 15 (na każdą rękę) - wiosłowanie w opadzie (5 kg)
2 x 15 - unoszenie na boki (barki) (po 2,5 kg w każdej ręce)
3 x 15 - uginania ramion z hantlami (biceps)(po 4 kg w k.r.)
2 x 15 - francuskie wyciskanie siedząc (triceps)(4 kg)
2 x 15 - rozpiętki (klatka piersiowa)(po 2 kg w k.r.)
3 x 15 - szrugsy (po 5 kg w k. r.)
4 x 15 - spięcia brzucha z hantlami (mięśnie skośne brzucha)(6,5 kg w k.r.)
60 minut
============================================
Jutro wizyta u ortopedy. Uff, już się martwię :?
DOBRANOC :P
Dobrze ze w koncu idziesz na ta wizyte so ortopedy, nie martw sie na zapas.
Pozdrawiam!
O raju jak ten czas leci :roll: Dopiero co Cie zakrzyczalysmy Kasia, zebys do lekarza poszla, a jutro juz masz "konsultacje" :roll: Licze na to, ze jednak sie okaze, ze "nie przegielas" :wink: :wink: Bo w koncu dwa koncerty przed Toba :roll: :roll: :roll: :roll: :roll:
No a - jak wiadomo - na TAKICH KONCERTACH to sie nie da ustac nieruchomo :lol: :lol:
O ktorej ta wizyta Kasia? :roll:
Trzymam kciuki za ortopede.
Kasiu ja tez trzymam kciuki za dzisiejsza wizytę i zeby lekarz miał tylko dobre wieści dla Ciebie!!!
Dziękuję Ci też bardzo za wsparcie... bardzo duzo to dla mnie znaczy. Buziaczki !!
Kasiu, mam nadzieje, ze Tobie u lekarza bardziej sie poszczesci ;)
:) ZYCZE UDANEGO WTORKU :) JA DZISIAJ ZNOWU BALUJE :)
http://th.interia.pl/11,g4f9a5a822422340/i575638.jpg
Witajcie Kobietki moje kochane :P :P
Tak. Dzisiaj wizyta u jaśnie pana ortopedy :roll:
Ano zobaczymy, co się okaże. Trochę się boję diagnozy, zawsze zamartwiałam się na zapas i tym razem też tak jest :lol:
Na koncertach skakać będę, bo NIE DA SIĘ stać w miejscu, nigdy nie mogłam pojąć, jak niektórzy dają radę ani drgnąć :lol: :lol: :lol:
Miłego wtorku :D :D
Witaj KAsieńko!
Ja korzystam z forum póki córki szefa nie ma.
Bo jak będzie to komp jest jej a ja wtedy ją uczę i sobie czytam.
Daj znać co ortopeda powie.
A jak tam Tomek się czuje?
Pozdrawiam i miłego dnia
Buziaczki Kasiu - Napisz co ortopeda powiedział!! i poproszę bardzo o krótkie streszczenie u mnie, bo twój watek tak pędzi, że jak wrócę w niedziele do Wawy, to się nie dokopię :D:D:D do tego, co napisałaś
Buźka
Kasiu, nie ma co przejmować się na zapas, bo zazwyczaj okazuje się, że tylko niepotrzebnie sie denerwowałyśmy , szkoda zdrowia na zamartwianie się ;) Poza tym wszystkie trzymamy za Ciebie kciuki, więc będzie dobrze :)
dzien dobry Kasiu w pażdzirenikowy poranek..jejku mamy juz 16..jak to wszystko prze do przodu...zaraz bedziemy mie 2008...ech....latka tez leca:
mam nadzieję że wizyta u ortopedy wyjaśni wątpliwości co do kolana...warto wcześniej się za nie wziąść niż odkładać to na póżniej i poźniej...
a widze że serek z Łowicza jadlaś - klinek ?? to troszkę dziwne bo w Warszawie jest a u nas w Łowiczu już trudno go dostać, teściu pracuje w mleczarni Łowicz i mówił że podobno już nie będzie tego klinka produkowanego a szkoda..teraz idzie jakiś w kostkach chyba le to podobno nie jest juz to co klinek...wiesz w ogóle teść ma przydział z pracy na żywność jako pracowanik..więc w domu w lodówce mamy sery, jogurty, masło, śmietanę i mleko tylko z Łowicza..a jak przydział się skońzy to też wszystko łowickie kupują..takie zamiłowanie do regionalizmu można powiedzieć....ale coraz droższe kurcze...np malutki serek kosztuje już 1,75 więc za tę cenę mogę mieć np fantazję z ziarnami czy jakimś syropem owocowym,,,więc różnica jest..
Czy w Warszawie też zauważacie już podwyżki cen pieczywa i mlecznych rzeczy...moja siostra właśnie wyjechala do akademika do Łodzi i na prawdę jest drogo w porównaniu do Łowicza....np bułka normalna w Łowiczu 40 gr tam 75gr...jest różnica...ale do nas też dochodzi już podwyżka...no np ten serek - kosztował 1,5 a teraz 1,75?? a jak jest w warszawie?? zrezsta gdzie tam np zarobki lodzi do warszawy..nie ma o porownywac,,,,warszawa lepiej placi...ale też drozej wychodzi zycie w stolicy...błędne koło ....
miłego dnia życzę:)
Finesko, w Warszawie żywność jest bardzo droga....
Niestety to jest błędne koło, jak słusznie zauważyłaś, bo niby się więcej zarabia, ale i koszty utrzymania są dużo wyższe, za wszystko płaci się więcej, i za jedzenie i za czynsz i za 'głupie' bilety do kina czy teatru.... za wizytę u lekarza, ceny mieszkań na wolnym rynku są kosmiczne...
I do nas już dotarły podwyżki nabiału i pieczywa!
Na przykład 1 litr mleka w kartonie w moim osiedlowym sklepiku kosztuje 3,30 zł! Skandal :wink: :roll: :twisted: :evil:
Podrożało pieczywo, sery, jogurty ....
Co do tego białego chudego sera, to taki w kształcie trójkąta w plastikowym pudełeczku, pyszny!
Fajnie macie z tym przydziałem, ja uwielbiam nabiał wszelaki
:lol: :lol:
U MNIE NA OSIEDLU ŁACIATE 2% KOSZTUJE 2,40
ALE ZA TO WCZORAJ ZA PIERS KURCZAKA 1 SZTUKA ALE PODWUJNA ZAPŁACIŁAM 16,48 :shock: :shock: AŻ MI SIE CZKNEŁO JAK ZOBACZYLAM :(
NIESTETY TYLKO DANON U MNIE Z NABIAŁU NA DZIELNICY MOZNA DOSTAĆ :(
A WAIDOMO NIE MA WIEKDZEJ CHEMI NIZ DANON :(
A CENY MIESZKAC SĄ KOSMICZNE BO CZYM WYTŁUMACZYC IZ ZA PODOBNE MIESZKANIE NA MAZURACH PŁACI SIE OD 300 DO 400 TYS MNIEJ NA MAZURACH.
/WLASNIE OGLADAM TVN24 O NIERUCHOMOSCIACH :lol: I SIE WYMANDRZAM :)/
KASIU CAŁUSY PORANNE :)
Ale macie ceny, az nie wierze :shock: U mnie najtansze mleko w kartonie kosztuje jakies 50 centow :roll:
to WEZ SIE Kasia :lol: :DCytat:
Strasznie mam dużo pracy, więc muszę się za nią wziąć.
Kasiu to wlasnie jest klinek - tak my go nazywamy..a nie wiem czy na nim nie jest tak też napisane :? no niewazne..wlasnie tego mają niby nie produkowac...ale zobaczymy ..zreszta w stolicy to widze zapasy macie!!!
ale to mleko to tragedia!! w kartonie takie swieze ok 7 dniowe kosztuje 1,6 2%...a dopiero uhatka ( czyli uht ) to wydatek ok 3 zl..ale nie wiecej niz 3..przynajmniej tak bylo do tej pory..musze zerknac w sklepie....a poza tym ja jeszcze nie orientuje sie we wszystkim tak bardzo bo dom praktycznie prowadzi tesciowa a ja kupuje sobie tylko swoje jedzonko : jogurty, serki, chleb inny niz zwykly, chyde mleko, jakies mieszanki warzywne, serki wiejskie...itd...no i w slodyczach mam rozeznanie :lol: hehe....
faktycznie stolica zawsze odbiegala cenami..zarowno i zarobki sa duze jak i ceny w sklepach sa wysokie....ale np w stolicy nikt by nie pracowal za 800 zl...a w lowiczu wiekszosc tak pracuje..wierzcie mi ze 1100 to praktycznie max na reke dostac...ale my sie za to utrzymamy ..w stolicy byloby ciezko...dlatego ja myslalam aby pracowac w stolicy a mieszkac w lowiczu....1,5 h drogi :)
u mnie tak lodowato ze dajie spokoj...az sie glodek odezwal i zjadlam serek lowicki ( cale 200 kcal ma bo na smietance robiony ) i mam ciepla herbatke z cytrynka...i tak pije i pije ..i biegam do wc...w kółko :) a sasiedzi z biura na mnie zerkaja dziwnie:)
800 zł to by mi nawet nie wystarczyło na wszystkie opłaty niestety:Cytat:
Zamieszczone przez fineska
Za 800 zł to ja bym mogła na zasiłku siedzieć a nie pracować, sorki ale taka prawda :? :? :?
No właśnie ... i tak to jest ... dlatego tyle jest napływowej ludności w Wawie, tutaj zarabiają a mieszkają gdzie indziej ... ja też bym chciała zarabiać w Nowym Jorku a wydawać w Warszawie :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
To mleko za 3,3 zł kupiłam tylko raz, UHT 2 % Łowickie, bo akurat się skończyło to, które kupujemy w hipermarkecie, tam najtańsze 1,5 % kosztuje 1,90 zł.... a średnia cena to ok. 2,20 zł.
Takie właśnie są ceny w małych, osiedlowych sklepikach.
no rzeczywisicie nieszczegolnie to wyglada :roll: Widze, ze ceny ciuchow i jedzenia sa w Polsce porownywalne z tutejszymi....jedynie oplaty za czynsz sa duzo duzo wyzsze u nas. My za 53 m placimy jakies 400 euro. Za prad miesiecznie ok. 60. W porownywalnym mieszkaniu w Kolonii jeszcze jakies 20% wiecej. Ale jak jade do Polski, to na zakupy spozywcze, czy kosmetyczne schodzi mi zawsze niemal tyle samo co u mnie :? :? :? :? Szok, nie!? :roll:
http://www.luckyoliver.com/photos/de...wb-2986048.jpg
Witaj Kasiu :D
ale się tu zrobiło serkowo, to dokładam obrazek z moim ulubionym serkiem :wink:
co do cen, to zgadzam się z Kasią, że czynsze i ceny żywności zżerają całe nasze ( i tak nie zawsze tak bajecznie wysokie jak się w całej Polsce sądzi o warszawskich pensjach) pobory :evil: :(
jakbym ja tu napisała ile zarabiam w mojej ciężkiej pracy, to by pewnie niektórzy nie uwierzyli :roll:
no ale jeśli do Wawki przyjeżdża mnóstwo ludzi z różnych rejonów kraju i godzi się na pensje najniższe, to potem i Warszawiacy często muszą brać taką pracę i za taką płacę :roll: :?
moja koleżanka pracuje w księgowości w dużej firmie produkcyjnej ( dział personalny ) i twierdzi, że ponad 90% pracowników, to ludzie z całej Polski :shock: a potem pełne dworce w piątek :lol: :lol:
i żeby nie było... ja nie jestem rodowitą Warszawianką, urodziłam się na Pomorzu a w Wawce mieszkam dopiero od 25-ciu lat... żeby nie było :wink: :lol:
hehe, ale się rozpisałam na tematy przyziemne, a miało być o ciuchach tak wogóle :wink:
Kasiu u nas na Bielanach jest taka fajna hurtownia z końcówkami kolekcji znanych firm, jakieś nadwyżki produkcji np Nexta ( bojóweczki są właśnie tej firmy ), a bluza Mexx :)
buziaki wysyłam i negocjuję z całego serca w sprawie kolanek :D
Gosia, no właśnie ... zarobki mamy mało europejskie a ceny i owszem, całą gębą europejskie :evil: :wink: :? :?
Ludzie naprawdę mało zarabiają i dla wielu osób jest to tylko wegetacja. Taka smutna prawda.
Beatko, wyjęłaś mi to z ust ... to o pracujących tu u nas a nie mieszkających. I zobacz, jak często właśnie Ci ludzie mówią wiele przykrych słów na temat "stolycy', że chamstwo, że pogoń za pieniądzem ... no ale to oni sami w dużej mierze tę gonitwę powodują...
I kąsają rękę, która ich w sumie karmi.
Przykre to jest :?
Fajnie masz z tą hurtownią :wink: zazdraszczam :lol: :lol:
trzymam kciuki za pomyślną diagnozę :)
Aż mi włosy dęba stanęły, jak przeczytałam o tym 3.30 zł za mleko :shock: :shock: :shock: na szczęście zaraz potem doczytałam :) wprawdzie nie mieszkam w Warszawie ale ceny spożywki mamy podobne .
A co do 800 zł miesięcznie... nie mam pojęcia, jak ludzie potrafią za takie pieniądze wyżyć. :? Zarabiam więcej niż te 800 zł, naprawdę nie szastam kasą i muszę kombinować, żeby mi starczyło od jednej do następnej pensji :?
Zrobiło sie u nas w kraju paskudnie :?
Hej hej, no to ja dołączę głos małomiasteczkowicza :wink:
ceny spożywki, kosmetyków w dużych i małych miastach są bardzo podobne, mam porównanie ze Szczecinem, ceny o ktorych piszecie też są takie u mnie - obecnie najtaniej mleko mogę kupić 1,5% za 1,95 zł. Generalnie ceny tak podskoczyly ze szok.
W dużym mieście droższe są na pewno czynsze (ja za 44 m płacę 260 zł) i inne opłaty, dojazdy - sieciówki czy też paliwo - ja mam ten komfort ze mogę wszędzie dojść :wink: ale i zarobki... u mnie zarobek powyżej 1000 zł na rękę to już dobry zarobek.. w małych miastach bardzo dużo ludzi pracuje za nawet mniej niż 800 zł - pracują bo nie ma innej pracy, bo na Twoje miejsce jest dziesieć innych osób itd..
I nawet w małym mieście za takie pieniądze jest bardzo trudno wyżyć. Żyjesz od 1 do 1, na nic Cię nie stać i tylko martwisz się czy na wszystkie opłaty starczy. co to za życie..??? smutna polska rzeczywistość..
no nic, skończę pozytywnie - ja jestem jednak pełna nadziei ze to sie w końcu zmieni i ludzi zacznie się szanować. :) moze kiedyś tak własnie będzie...
Kasiula buziaczki :) trzymam kciuki za 16.30!
Aneczko, w Wawce jest to samo, pensja 1000 to dla wielu jest marzenie ściętej głowy :? hehe, tyle że tu, na Twoje miejsce czeka nie dziesięć, a sto osób :evil:Cytat:
Zamieszczone przez Anikas9
http://www.luckyoliver.com/photos/de...ns-2385543.jpg
Kasiu, jest już 16:30, negocjuję :!: :)
I JAKA DIAGNOZA ????
A teraz relacja z wizyty u ortopedy.
Jesteście troszkę ciekawe? :wink: :roll: :P :P :P :P
Dziękuję za trzymanie kciuków!!!
Lekarz okazał się bardzo przystojnym lekarzem i dość młodym, dżizaz :lol: :lol: dobrze, że nie miałam stringów, bo musiałam się przy diagnozowaniu położyć na brzuchu :lol: :lol: :lol:
No, ale do rzeczy.
Lekarz wysłuchał mojej rowerowej historii, powiedziałam bowiem, że się odchudziłam dzięki rowerkowi i z autentycznym przerażeniem w oczach zapytał podejrzliwie: "ale teraz już się chyba pani nie odchudza???" :lol: :lol: :lol:
Obejrzał wnikliwie moje stawy, stwierdził, że rzeczywiście są początki łagodnego zwyrodnienia, ale że to nie jest nic niebezpiecznego :!: :roll: :roll:
Pokazał mi miejsca, gdzie coś tam się zaczęło (są delikatne zwapnienia, ale to nic niepokojącego).
Powiedział, że odstępy (szpary) między stawami (ojej, nie wiem, czy ja to prawidłowo określam) są w porządku, spore i że to dobrze :P
Pozginał mi moje nogi w różne strony i zbadał je w różnych konfiguracjach, mięśnie kazał naprężać, więc naprężałam, a jak ładnie się prezentowały (babska próżność :lol:)
A wszystko spowodowane jest zbyt dużym obciążeniem i wysiłkiem, jakim faszerowałam moje stawy zbyt intensywnie jeżdżąc na rowerze!!!
Powiedział, że owszem mogłabym łykać preparaty z glukozaminą, ale że ona może spowodować .... przybieranie na wadze, a na tym mi chyba nie zależy :wink: :roll:
Zapisał mi więc zabiegi: krioterapię, ćwiczenia manualne, z obciążeniem, bioprądy i coś tam jeszcze.
Terminy są niestety odległe ze względu na dużą kolejkę do prądów właśnie, więc na razie się zapisałam na wszystkie zabiegi bez bioprądów, te zrobię chyba dopiero po nowym roku :roll: :? :?
Troszkę to będzie upierdliwe, bo tak to miałabym wszystko za jednym zamachem, a tak będę musiała chodzić podwójnie...
Trudno.
Zaczynam 19 listopada, przez 2 tygodnie będę chodziła na zabiegi na 15.30 :wink:
A teraz rzecz najważniejsza :)
Mogę jeździć na rowerze!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!!!!!!!!!!!!!!!!!!
HUUUUUUUUUUUUUUUUUUURRRRRRRRRRRRRRRAAAAAAAAAAAAAAA AAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!
Są jednak pewne warunki:
1. Nie mogę przejeżdżać zbyt długich dystansów.
2. Nie mogę jeździć z obciążeniem.
3. Muszę mieć tak ustawione siodełko (wysoko), aby kolana pracowały pod małym kątem - nie mogę mieć siodełka zbyt nisko :P :D
Jaka jestem szczęśliwa!
Dziwne to trochę, ale lekarz powiedział, że dla dobra moich kolan POWINNAM jeździć na rowerze :roll: :roll: bo tak to stawy się zastoją i będzie jeszcze gorzej!
Niestety mogą boleć, może zabiegi pomogą :wink:
Uff.
Ale długa relacja :lol: :lol: :lol:
Ależ jestem podekscytowana!
Zacznę już dzisiaj: spróbuję przejechać 20 minut, żeby nie przesadzić :P
to możesz nawet 21 minutek ;) Ale ani sekundy dłużej :)
Super Kasia!
Czekamy w takim razie na szczegółową relację po pedałowaniu :D
Kasiek, to sa super wiesci!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ciesze sie dla >Ciebie i chyba to teraz telepatia byla, bo akurat konczylam u ciebie czytac ostatni wpis od flex007 a tu patrze Kaska jak na zawolanie dobre wiesci pisze 8) 8)
No widzisz, nie jest wcale tak zle i nawet rowerek wskazany 8) 8)
Ja tez marudze mojemu o rowerek, ale przyznam Ci sie najpierw wolalam odczekac co Ci lekarz powie (cfaniara jestem co ?? :lol: :lol: ) no ale jak on kolanom nie szkodzi to super :wink: :wink: :wink: ( ten moj stary orbiterek poszdl na zlo, bo to nie rowerek a stara szkapa, trzeszczaca i huczaca byla , feeee ) jak juz sie trenowac to na czyms porzadniejszym :wink: :wink: :wink:
A co do Stringow - ja tez innych juz nosic nie potrafie, no ewentualnie jeszcze HOTPAINS :wink: :wink:
Caluje mocko i spadam :wink: :wink: :wink:
KASIA MOŻE JEŹDZIC
KASIA MOŻE JEŹDZIĆ
KASIA MOZE JEŹDZIĆ
A TERAZ TAŃCZĘ ZE SZCZĘŚCIA KASI :wink:
http://www.millbankprm.cardiff.sch.u...imon.thumb.gif
Kasiu, no to gratuluje trafienie to tak mądrego lekarza :D
uwielbiam :D miałam na łopatkę i mogłabym miec jeszcze.Cytat:
bioprądy
POiwm Ci jeszcze tylko, że mi w trakcie zabiegów i tuż po pogorszyło się znacznie. Dopiero jakieś 2-3 tygodniu po zakończeniu poczułam poprawę i czuję ją do dziś. A to już prawie 2 lata.
Podobno właśnie tak może być z zabiegami. Więc w razie czego bardzo sienie przejmuj.
Miłego pedałowania zatem.
wiedziałam że będzie dobrze ... ach ta moja kobieca intuicja :P :D chyba jednak jakąs mam hehehehe
Noooooo to niezla jazda :D :D :D :D :D :D Teraz jestes Kasia w swoim zywiole :D :D :D :D :D Tylko nie przeginaj :wink:
Pewnie juz w tej chwili szalejesz tam po pokoju z Kazikiem na uszach :D :D :D :D :D (a mialo byc bez obicazenia :wink: :wink: :lol: :lol: )
Dziękuję Wam moje kochane za trzymanie kciuków :P :P :P :P
Zaraz wsiadam na rower, HURAAAA :D :D :D :D :D
ja pedałowac bede dobiero jaki mi mjm puszczą :):)
ale go Kasia go :)
Fajna ta bluzeczka, w stylu chińskim :)
mam podobną, ale złota :)
Pojeździłam całe 20 minut i mam mieszane uczucia.....
Sama nie wiem, co mam o tym sądzić.
Kolana mnie bolą, jak jeżdżę. Koniec. Kropka. Takie są fakty :roll: :roll:
To jest jakieś bez sensu. To przecież ma mi sprawiać przyjemność.
Może minie, może to dlatego, że dawno nie jeździłam.
No kompletnie bez sensu :roll: :roll:
Kasiu, przecież miałaś długą przerwę i wiesz, ze kolana mogą Cię boleć!! Ale powoli je przyzwyczajaj do wysiłku, potem będą zabiegi i będzie dobrze :D zwłaszcza, że lekarz powiedział, że to nie jest poważne i powinnaś jeździć :wink:
Ładna bluzeczka :D